Pixie, Coco, Nitka - Bure Trio wita

Wydaje mi sie ze tak... bo dochdozi temperatura i obrzek w nosie.

Choc i tak jestem juz bardiej kumata niz popoludniu. I jakos wytrzymuje w 1 pozycji.

Oj to zdrówka życzę :ok:

Weź zwolnienie, jeśli możesz, i prześpij choróbsko. Łóżeczko to najlepszy przyjaciel człowieka z glutem.
Zdrówka życzę.

Dzieki.

Dzis lepiej. Ale plecy bola.

Infekcja gornych drog oddechowych + napiecie miesniowe. Stad taki bol.
Dzis L4. Po weekendzie zobaczymy.

Po drodze weszlam do apteki potem do cukierni. Kupilam sobie ogromnego ptysia! Ktorym sie racze.
Kupilam se plastry przeciwbolowe. I chyba mi lepiej.

PixieDixie pisze:Dzieki.

Dzis lepiej. Ale plecy bola.

Infekcja gornych drog oddechowych + napiecie miesniowe. Stad taki bol.
Dzis L4. Po weekendzie zobaczymy.

Po drodze weszlam do apteki potem do cukierni. Kupilam sobie ogromnego ptysia! Ktorym sie racze.
Kupilam se plastry przeciwbolowe. I chyba mi lepiej.

Okład z koteczka też przynosi ulgę :mrgreen:

zeby moje koteczki byly takie chetne one wola balkon...

Doczytałam o infekcji, co za franca się przyplątała

Ale powiem szczerze, że i ja wyczekuje momentu, że z wyczerpania mnie coś weźmie..

Janka poradź, gdzie kupujesz materiały i czy widziałaś może coś nadającego się na pokrowiec na narożnik? Oczywiście odpowiedni pod kota :wink:

Krowa lubi się przeciągnąć i wtedy przeciąga pazurami po kanapie, a poza tym jednak mam nienajlepsze obicie, które szybko zbiera kłaki i wygląda na brudne

To może ci swoje dziewczyny wypożyczę ?
One jak człowiekowi coś dolega przyklejają sie jak plaster. :mrgreen:

Plastry dzialaja cuda. Strasznie mnie irytuja. Ale ... chodze wyprostowana.... i chodze a nie ciagne za soba nogi.

Katar tez trzymany w ryzach. Wczoraj zjedznie prochow typu gripex bylo zbawienne. Bo bardziej to nie postepuje.

Chyba wiem co bylo powodem humorkow Pixiora.
TAk jak podejrzewałam.. bazylia ruszyła wszystko.

Wypluł chyba 8cm zwitek kłaków....

Dawno takiego czegoś z siebie nie "wypluł".

Plastry dzialaja cuda. Strasznie mnie irytuja. Ale ... chodze wyprostowana.... i chodze a nie ciagne za soba nogi.

Katar tez trzymany w ryzach. Wczoraj zjedznie prochow typu gripex bylo zbawienne. Bo bardziej to nie postepuje.

Chyba wiem co bylo powodem humorkow Pixiora.
TAk jak podejrzewałam.. bazylia ruszyła wszystko.

Wypluł chyba 8cm zwitek kłaków....

Dawno takiego czegoś z siebie nie "wypluł".

Współczuję infekcji i życzę ci dużo zdrowia.

Zdrowia życzę! :kotek:

Pixi je bazylię? Skubany. Moje od ziół uciekają....
A jak mięta? Puszcza jakieś korzonki?

Klaudia, Gosia dziekuje;)

Marta... PIxior kocha ziola. Ja nie protestuje bo podobno nie szkodza. Mieta juz w ziemi. Korzonki puscila

Nawet pomidory zakwitly i juz zawiazaly owoce. A spisalam je na straty, Zastanwaim sie jak to teraz zrobic zeby ich nie "zabic".... i zeby wytrzymaly...

No właśnie ostatnio widziałam w jakimś sklepie takie przesuszone sadzonki pomidorów, zastanawiałam sie czy one "odbija"
Temat zielony dla mnie, a pomidory uwielbiam. Az wstyd sie przyznać.

Chciałam Wam życzyć skoro świt Hyhy :lol:

miłego dnia :mrgreen:

Pixie, Coco, Nitka - Bure Trio wita

Kto przegląda forum