Mam alergię na koty. co teraz?

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto kwi 19, 2005 16:05

Ska pisze:Odpowiedź: Bo tu specjalista niepotrzebny, mamy specjalny aparat który wszystko załatwia.

O.

No to prawda :wink:
Nie tyle specjalista alergolog jest potrzebny co specjalista, ktory zna sie na obsludze urzadzenia. Biorezonans to tzw alternatywna medycyna, jedni wierza inni nie. Zdecydowac musi sam pacjent. Slyszalam tez, ze gabinet powinien byc polecany, bo jest bardzo wielu oszustow, ktorzy tylko udaja, ze lecza.
Ja mam doswiadczenie tylko z kotami (to znaczy odczulanie kota na rozne alergeny) i musze powiedziec, ze zaskakujaco dobre.

Daga

 
Posty: 25458
Od: Pon lut 04, 2002 15:46
Lokalizacja: Mysiadło

Post » Śro kwi 20, 2005 21:43

bylam dzisiaj u lekarza - odwlekalam to, jak moglam, ale od rana znowu mialam problemy z oddychaniem, wiec postanowilam wreszcie sprawe zalatwic

no wiec tak - trafilam na bardzo fajnego lekarza interniste :D
chociaz zastanawiam sie, czy ja nie mam zwidow co do tych problemow z oddychaniem, bo przy osluchaniu nic nie znalazl :roll:

dal mi skierowanie na spirometrie - najwczesniejszy termin 4 maja
i rtg pluc - dzis od reki zrobilam
i testy alergiczne - ale w sumie dlugo sie nad nimi zastanawial, bo po moim opisie doszedl do wniosku, ze to cos calorocznego jest (na Boze Narodzenie u rodzicow tez kichalam Rolling Eyes ), a poza tym najbardziej wiarygodne testy sa podobno w okolicach listopada, kiedy nic nie pyli - teraz moze wyjsc mi wiecej alergenow niz naprawde na mnie dziala
ale i tak najwczesniejszy mozliwy termin to tez okolice 4 maja - bo pomiedzy lekarstwami a testami powinno byc minimum 2 tygodnie odstepu

nic a nic nie pytal o zwierzaki Shocked a ja bylam cala zwarta i gotowa :lol:

z jednej strony bardzo rozsadny, z drugiej - widac bylo, ze sie przejal, ja sie naprawde dzis kiepsko czuje - i kilka razy powtarzal, ze gdyby cos mi sie dzialo, mam natychmiast isc do lekarza
a z wynikami natychmiast do niego sie zglosic
powiedzial, ze to moze byc poczatek astmy

dostalam recepte (juz wykupilam) na wziewnie Berotec i Budesonid, oprocz tego Zyrtec ofkors - ten ostatni na wypadek gdyby nie udalo mi sie bez niego przetrwac/przezyc do czasu testow

na noc sobie bede wdychac dzisiaj pierwszy raz :lol:

i zobaczymy :wink:

Beata

 
Posty: 31551
Od: Nie lis 03, 2002 18:58

Post » Czw kwi 21, 2005 10:17

no to fajnie, ze dzialasz, najtrudniej jest zaczac ale jak juz sie czloweik wezmie za siebie to odrazu lzej. ja tez mam atme oprocz alergii, wdychalam trzy rozne. zytrec sie przyda ale mowie ci kup letizen takie samo dzialanie , a tanszy. no i ja bez niego bym nie przezyla. :lol: powodzenia

catalina

 
Posty: 1528
Od: Sob kwi 16, 2005 10:31
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw kwi 21, 2005 10:22

Co o tym sądzicie?
http://www.allegro.pl/show_item.php?item=47882296

Ja jak zwykle jestem sceptyczna :(
Obrazek

Ska

 
Posty: 6073
Od: Sob lut 28, 2004 20:40
Lokalizacja: Warszawa - Mokotów Górny

Post » Czw kwi 21, 2005 10:33

chyba bym sie bala posmarowac ty moje "córy"

catalina

 
Posty: 1528
Od: Sob kwi 16, 2005 10:31
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw kwi 21, 2005 10:53

Ja proponuje sprawdzic, czy nie ma tego w sprzedazy w sklepach zoo.
Wtedy mozna by spojrzec na sklad i skonsultowac sie, chocby z Zalatanym :)

Ja tez podchodze sceptycznie do tego.
Maszynka do zarabiania pieniedzy ;)
abluo ergo sum

Beliowen

Avatar użytkownika
 
Posty: 55549
Od: Czw lis 25, 2004 11:33
Lokalizacja: 52°04′N 21°01′E

Post » Czw kwi 21, 2005 10:58

Balabym sie potraktowac tym moje koty. Poza tym co to znaczy, ze preparat usuwa sline z siersci? Przeciez koty myja sie ciagle, wiec to wszystko jakos nie brzmi przekonywujaco dla mnie.

Daga

 
Posty: 25458
Od: Pon lut 04, 2002 15:46
Lokalizacja: Mysiadło

Post » Czw kwi 21, 2005 22:12

Daga pisze:Sluchalam ostatnio wywiadu z alergologiem (niestety, nie pamietam nazwiska) i uslyszalam bardzo ciekawa rzecz. Redaktorzy zapytali o to, czy koniecznie trzeba sie pozbyc zwierzecia ktore uczula (oczekujac zapewne odpowiedzi, ze jak najbardziej :roll: ), a tymczasem padl maly wyklad o zwiazku pomiedzy alergia a psychika. Otoz, w duzej mierze objawy alergii zaleza od stanu psychicznego czlowieka.
Bardzo czesto alergia atakuje po raz pierwszy, tudziez nasila sie pod wplywem silnych przezyc. Do takich wlasnie przezyc lekarz zaliczyl tez oddanie ukochanego zwierzaka i wspomnial, ze bardzo czesto zdarza sie wlasnie, ze po takim przymusowym usunieciu zwierzecia z domu alergia znaczaco nasila sie, zamiast zmniejszyc, jest to wiec metoda nieskuteczna.


Jeśli w TVP2 to był to dr Górnicki - leczę się u niego 8) - mądrze prawił :D , natomiast później wypowiadała się pani z Vity (gazety, mam nadzieję że nie pokręciłam tytułu) i twierdziła że dla alergików najlepsze są łyse koty, natomiast właściciele psów mają gorzej bo łysa rasa jest strasznie rzadka i występuje (jeśli dobrze pamietam) w Ameryce Południowej :? (a co z Grzywaczami chińskimi? :roll: )

kasia piet pisze:tak jakbym swojego pulmonologa slyszala :D cudo ten moj lekarz

Czy ktos z Was, alergikow, uzywa dyskow? pytam sie, bo ja mam paskudny odruch wymiotny, az mi lzy leca...


Ja używam dysku Flixotide i nie mam odruchu wymiotnego :D
Obrazek Kocham cię Toficzku
Galeria:
Tofik, Mruczysław

Ewa221

 
Posty: 520
Od: Pon paź 28, 2002 12:14
Lokalizacja: Żyrardów

Post » Pt kwi 22, 2005 8:03

Ewa221 pisze:
kasia piet pisze:Czy ktos z Was, alergikow, uzywa dyskow? pytam sie, bo ja mam paskudny odruch wymiotny, az mi lzy leca...

Ja uz˙ywam dysku Flixotide i nie mam odruchu wymiotnego :D


po tym tez nie mam :) Jako pierwszy biore Severent i galki oczne na wierzch mi wychodza 8O - tak wlasnie . lekarz byl zdziwiony ta reakcja, jak mu powiedzialam, moze to przejsciowe, ale caly czas ten odruch mam. ide do niego za pare dni i znow sie poskarze.
cos sie dzieje z oczami mojego syna - swedza go zbyt czesto... oby sie okazalo ze paprze je brudnymi rekami, a nie alergia. w poniedzialek powedruje do okulisty.

Co do preparatu na kocia siersc - osobiscie balabym sie, bo go nie znam. moze jesli byloby cos wiecej wiadomo na jego temat...
Karolcia&Jowita&Jaga
Obrazek

kasia piet

 
Posty: 1132
Od: Sob cze 14, 2003 16:37
Lokalizacja: Warszawa-Wola

Post » Pon wrz 05, 2005 11:58

Mozecie mi powiedzieć jak długo może trwać uczulanie się na cos tam? Konkretnie - kota. U mnie najpierw były koty a później Junior. Czyli całe swoje zycie (16 mies.) smarkaty ma kontakt z futrzakami. Spożycie porcji kłaków mu nie zaszkodziło... Ale ostatnio mi zaczął od czasu do czasu chrypieć, bez gorączki, kaszlu itp. Zawlokłam go do lekarza no i - czy macie zwierzaki, bo to może być alergiczne. Pani doktor na szczęście nie zwaliła z miejsca winy na koty, jednakowo typowała pylące roślinki. Ja nie chcę, zeby on był uczulony na koty! W ogóle nie chcę, zeby był uczulony, ale jak już musi na coś to wolę florę. Przecież z miejsca cała familia się rzuci, żeby się kotów pozbyć :(
Póki co mam poczekac, bo może wyrośnie. Albo roślinki przekwitną. Dobra, przeczekuję i jak tak to na razie nie zamierzam się przyznawać do żadnych podejrzeń uczulenia. Przekopuję się przez różne 'alergiczne' informacje, ale dużo mądrzejsza nie jestem. Podpowiedzcie jakoś łopatologicznie, jak dla głąba, na co zwracać uwagę, zeby jakoś wstępnie wytypować czy to alergia i jak tak to na co może być. (I na co zwracać uwagę, zeby się okazało, ze to nie alergia na koty)
Obrazek
Jak się zakocać to nie indywidualnie

paciorkowiec

 
Posty: 111
Od: Śro sty 21, 2004 17:03
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza

Post » Pon wrz 05, 2005 12:12

Z tymi reakcjami alergicznymi u dzieci to dziwnie bywa.
Potrzebny Wam dobry alergolog dziecięcy zwłaszcza.
Bez niego ani rusz. Przychodnie czasem mają podwójnych specjalistów: pediatria - alergologia.
Testy u malców, jeśli się robi, to zdaje się tyko z krwi, bo skórne nie są miarodajne. (ale już nie pamiętam dokładnie :? )

Odczulanie wchodzi w grę dopiero u kilkulatków - -czyli podrośniętych dzieci.
fckptn
Obrazek

ana

 
Posty: 24791
Od: Śro lut 20, 2002 21:56

Post » Pon wrz 05, 2005 13:39

Skorne mozna gdzies tak od 4 roku zycia.
Ale i wogole - dopiero wtedy, z tego co sie orientuje - mozna tak w miare wiarygodnie sprawdzic na co dziecko jest uczulone.

Blue

 
Posty: 23917
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Pt lip 24, 2009 1:47

Ewa221 pisze:
Jeśli w TVP2 to był to dr Górnicki - leczę się u niego 8) - mądrze prawił :D , natomiast później wypowiadała się pani z Vity (gazety, mam nadzieję że nie pokręciłam tytułu) i twierdziła że dla alergików najlepsze są łyse koty, natomiast właściciele psów mają gorzej bo łysa rasa jest strasznie rzadka i występuje (jeśli dobrze pamietam) w Ameryce Południowej :? (a co z Grzywaczami chińskimi? :roll: )


faktycznie-łyse nie uczulają. ale moja znajoma ma koteczkę - typowego dachowca, na którą ŻADEN ale to żaden alergik nie reaguje w negatywny sposób :)

co do psów - te z Ameryki Południowej to Inca Orchid Peruwiański - faktycznie, rzadka, nawet bardzo rzadka rasa. Chińskie grzywacze bezwłose jak na ironię mają na skórze meszek - też uczulający. za to ze swojego silnie alergicznego doświadczenia mogę polecić yorkshire terriery - nie mają typowej sierści tylko włos w ponad 90% podobny w budowie (a co za tym idzie - 'właściwościach') do ludzkiego :)

co do samej zaś alergii... to tak gwoli przydługiego wstępu

na chwilę obecną lat mam 22. ostatni kot był w domu jak miałam lat ok. 4. i nawracające anginy ropne i zapalenia oskrzeli. po serii nietrafionych diagnoz pani pediatry, po hektolitrach wpompowanych we mnie zastrzyków, ktoś w końcu z mych rodzicieli pomyślał i zabrał mnie do alergologa i na testy. wynik? tragiczne wręcz uczulenie na kota. no i kot poleeeciał do znajomych [ale do tej pory moją najkochańszą Mruczkę pamiętam]. i ileś lat nie było w domu nic żywego normalnego [no ok, był żółw taki, śmaki i owaki, były rybki i jaszczurki - w końcu jedynaczkę trzeba rozpieszczać ;) ale to nie było to. głaskanie żółwia to po prostu porażka...].
po jakimś czasie pojawił się jeden pies Gabi ['], później drugi, niecałe 3 lata temu doszedł kolejny.
będąc zbuntowaną nastolatką gdzieś wyszperałam informacje o odczulaniu. i w te pędy do swojego stałego alergologa, że ja chcę tu teraz i natychmiast. najpierw przez ok 3 lata leciała seria z pyłków traw. ok. 2 lata temu zaczęła się druga seria z pyłków i doszła seria z... kota. tak, bo ja, wariatka do n-tej potęgi jakie studia sobie wybrałam? możliwie najbardziej upierdliwe dla alergika i astmatyka - weterynarii mi się zachciało. no to się kłuję, łykam te prochy [dla tych silnie zdesperowanych polecam zestaw: telfast 180, singulair 10, alvesco 2x2, atrovent jak już cegła na klacie osiąga wagę tony i nasonex/flixotide rano po jednym psiku w każdą dziurkę i później w razie potrzeby] i coś tam się we mnie poprawia powoli.
ale... pojawił się kolejny zwierz. taaa... kota. 2 dni i 3 noce temu po moim osiedlu począł się nieść nieludzki jęk. szlag mnie trafiał, więc wypełzłam na balkon celem zlokalizowania źródła tegoż ogłuszającego wrzasku. początkowo byłam przekonana, że jakiejś kocie zebrało się na amory. ale darło się to coś spod samochodu. i tak się darło z tego miejsca ciut za długo... więc jak na przyszłego lek. wet. ruszyłam swoje zacne 4 litery co by sprawdzić, czy to coś w agonii jakiejś nie jest. zeszłam i w świetle latarki moim oczom ukazała się brudna kupka nieszczęścia. kupka nieszczęścia nie wykazywała chęci wypełźnięcia dobrowolnie na 'kici kici', więc musiała zostać niestety wypchnięta siłą. trzęsło się toto niemiłosiernie. w domu dostała żarełko [jak na ironię - moja sfora wybitnie upodobała sobie mokre kocie żarcie], wodę do picia i kocyk do zakopania się. początkowo mała masakra chciała zabić wszystko i wszystkich oprócz mnie. następnego dnia po wizycie u weta, upewnieniu się co do stanu zdrowia i zakupieniu magicznego cosia o nazwie advocate, mały zwierz umyty został... i okazało się, że jestem posiadaczką małej broni biologicznej w postaci ok. 6-7 tyg. charakternej szylkretki. tak trochę o kocie od razu napomknę ;) kota ma się rewelacyjnie jak na znajdę - świerzb: brak, pchły: brak, kleszcze: brak, robale: raczej też, uszy wypucowane, pazury przycięte [co by mi przyjaźnie nastawionej sfory nie oślepiła w tej swojej manii polowania na wszystkich], pro forma advocate podany ok. dobę temu, za tydzień szczepimy. póki co dokucza nam silne rozwolnienie i niefajne bąki [nie chodzi już nawet o samą zabójczą woń ale o 'kleksy' zostawiane na moim łóżku ;/], to poleciało w pysk trochę magicznego proszku [własnoręcznie rozpracowana na części pierwsze kapsułka z loperamidem - i proszek w minimalnych dawkach wędruje do paszczy].
i wracając do alergii... jest alergia na kota i jest kot. są maksymalne dawki wszystkich leków. kot oczywiście śpi w moim łóżku i głęboko i daleko ma próby przesiedlenia na cudze. moje najlepsiejsze i już. i jak najbliżej mojego nosa.
cóż, w nocy nie jest lekko [dlatego nie śpię o tej niecnej porze - czekam aż padnę ze zmęczenia tak, że nie poczuję jak mi się ciężko oddycha], z nosa leje się 2 razy na dobę - zaczyna rano, jak kot po mnie łazi, przechodzi koło południa i wraca wieczorem jak kota chce na mnie spać.
awaryjnie znalazłam dla niej DS, ale póki co walczę... to by było moje 3 podejście [od kiedy wiem o alergii] do oswojenia nosa z kotem. oby tym razem udane...

novacianka

 
Posty: 467
Od: Pt lip 24, 2009 0:13
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon cze 14, 2010 17:44 Re:

Blue pisze:Skorne mozna gdzies tak od 4 roku zycia.
Ale i wogole - dopiero wtedy, z tego co sie orientuje - mozna tak w miare wiarygodnie sprawdzic na co dziecko jest uczulone.

Moja córka miała robione testy jak miała 2lata i 6 mcy, zbadane alergeny wziewne,pokarmowe.Nie wiem na ile wiarygodne są wyniki ale pokryły się ogólnie z objawami- testy miała robione w LIM-ie.Syn pierwsze testy miał robione jak miał 3,5 roku na Działdowskiej w Warszawie. Dzieciaki miały badania normalne ,jak dorośli -nie z krwi.Usłyszałam w Limie ,że właściwie to od dziecka zależy czy wytrzyma 20 min z nakłutymi rączkami-moje siedziały razem córa naśladowała starszego brata i wytrzymali.Teraz mają 4,5 i 10 lat alergie łagodnieją :) a moja nasila się -Kot ?
Obrazek...Obrazek

ruda32

 
Posty: 8706
Od: Pt maja 21, 2010 21:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Wto mar 15, 2011 22:40 Re: Mam alergię na koty. co teraz?

mam okazję tchnąć odrobinę otuchy do alergicznych serc kochających kociaki :) po 3 latach kłucia [odczulania] allergovitem, zrobiłam testy. i popłakałam się ze szczęścia.
kot z ps 22x22 spadł na 3x3 [nawet histaminę mam 5x5].

trzymam kciuki za wszystkich walczących, warto!!!

novacianka

 
Posty: 467
Od: Pt lip 24, 2009 0:13
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: egw, Google [Bot], Magda_lena, owieczkus i 419 gości