Oddam Kałasznikowa. Koty i psy Patmola - kolejny wątek :)

[Patmol]

Nie napisałby ci takiego pisma
A ty miałabyś potwierdzenie z konkretnego dnia, że się zgłaszałaś po kota jako właściciel. Bo tak to nie miałaś żadnego potwierdzenia.Po kwarantannie mogliby go oddać do adopcji i po kocie, bo by ci nie dali danych do adoptujacego.

Jakie konkrety? nie ma magicznych zaklęć, jak ktoś po drugiej stronie nie przestrzega prawa.A w Polsce ludzie często uważają, że prawo obowiązuje tylko wtedy jak jest dla nich korzystne.Czasami się śmiesznie rozmawia.

Moim zdaniem załatwiłaś wszystko świetnie, tylko teraz powinnaś być z siebie dumna, a nie zgnieciona.
I super, że reklamujesz.

Można czytać kodeks cywilny w międzyczasie. Ciekawa lektura. Wciągająca.

[Stomachari]

Nie napisałaby? A czemu? Zawarłam coś niewłaściwego w tym krótkim szkicu? Jestem ciekawa, bo to też sygnał dla mnie

Konkrety czyli konkretne przepisy. Na innym wątku padło kilka cytatów z KC, chociaż żaden nie dotyczył mojej sprawy. Liczyłam, że może ktoś zna paragrafy adekwatne do tej sytuacji.

Dziękuję za wsparcie
Kot niestety nie podziela chyba tej radości, dziś odmówił jedzenia... Zaraz mu dam jakąś puszkę, może się skusi.

Tia, obiecuję sobie przeczytanie Kodeksu od jakiegoś czasu... Może ta historia wreszcie mnie odpowiednio zmotywuje.

[Patmol]

W kodeksie cywilnym nie ma kazusów, czyli konkretnych przypadków. Nie ma paragrafów konkretnie na odebranie zachipowanego kota ze schroniska w przypadku złamania umowy adopcyjnej. Nawet samej umowy adopcyjnej nie ma. Takie jest prawo anglosaskie, albo mishna tez taka jest.
Do ustawy adopcyjnej stosuje się przepisy o umowach nienazwanych, a do kota przepisy o rzeczach ruchomych.

Trzeba kliknąć w tekst ujednolicony (jest najbardziej aktualny) http://isap.sejm.gov.pl/DetailsServlet? ... 0160000380
-stan na marzec 2016. Otwiera się w pdf . Poczytaj. Popatrzysz na wiele spraw inaczej.

Albo jak dasz mi swojego maila, to moge ci wysłać na maila aktualną wersję w wordzie. Powinno sie wysłać w załączniku.

Przy reklamacjach to warto jeszcze poczytać USTAWA z dnia 30 maja 2014 r.o prawach konsumenta
Art. 1.
Ustawa określa prawa przysługujące konsumentowi, w szczególności:
1) obowiązki przedsiębiorcy zawierającego umowę z konsumentem;
2) zasady i tryb zawierania z konsumentem umowy na odległość i poza lokalem przedsiębiorstwa;
3) zasady i tryb wykonania przysługującego konsumentowi prawa odstąpienia od umowy zawartej na odległość lub poza lokalem przedsiębiorstwa;
4) zasady i tryb zawierania z konsumentem umowy na odległość dotyczącej usług finansowych.

stan na 2014 http://isap.sejm.gov.pl/DetailsServlet? ... 0140000827
były dwie zmiany
w art. 39 w ust. 1 uchylono się pkt 20.

niedawno
w art. 4 ust. 2 otrzymuje brzmienie:

"2. Przepisów ustawy nie stosuje się do umów dotyczących usług finansowych, w szczególności takich jak: czynności bankowe, umowy kredytu konsumenckiego, czynności ubezpieczeniowe, umowy nabycia lub odkupienia jednostek uczestnictwa funduszu inwestycyjneg itd

"2) dotyczących instrumentów rynku pieniężnego, zbywalnych papierów wartościowych, jednostek uczestnictwa funduszy inwestycyjnych otwartych, jednostek uczestnictwa specjalistycznych funduszy inwestycyjnych otwartych, tytułów uczestnictwa w instytucjach zbiorowego inwestowania, sprzedaży papierów wartościowych ze zobowiązaniem do ich odkupu oraz operacji finansowych,

tutaj tez ciekawie http://www.prawakonsumenta.uokik.gov.pl/reklamacje/

[Stomachari]

Poczytam, chociaż część z tych przepisów dotyczących reklamacji już raz analizowałam (stąd wiem o tym braku konieczności dostarczenia pudełka), ale co szkodzi odświerzyć wiedzę.

Może się mylę, ale moim zdaniem powinny być jakieś regulacje dotyczące konkretnie zwierząt. W końcu pies czy kot to nie portfel, a umowa adopcyjna to nie umowa sprzedaży samochodu, w razie zdarzeń nieprzewidzianych trafiają do schroniska, a nie do biura rzeczy znalezionych czy na parking policyjny. Myślę, że dałoby się to ogarnąć, gdyby tylko ktoś poświęcił temu czas.
I dzikim zwierzętom również, bo jak niedawno zgłaszałam martwą sarnę przy drodze, a używałam zwrotu "padła", to weterynarz (nie moja) odmówiła przyjazdu nawet gdy sądziła, że zwierzę żyje tylko jest w fatalnym stanie. Litości, co to za sztuka podać środek na zakończenie cierpień. Lepiej żeby leżała aż sama zdechnie? Bo wtedy przyjedzie ktoś z gminy uprzątnąć padlinę? To nie jest rozwiązanie.

[Gretta]

Kot niestety nie podziela chyba tej radości, dziś odmówił jedzenia... Zaraz mu dam jakąś puszkę, może się skusi.

Jeśli nie, może jednak wizyta u weta będzie potrzebna?

[Koniczynka47]

Czy ja mogę psom chować smaczki w rożnych miesiącach i kazać szukać, a jak znajdą to sobie zjedzą czy raczej to co znajdą powinny przynieść, i wtedy dostaną smaczka?

Raczej uczymy szukania przedmiotów. Tak jak ucząc tropić nie kładziemy smaków na śladzie.

nie ma magicznych zaklęć, jak ktoś po drugiej stronie nie przestrzega prawa.A w Polsce ludzie często uważają, że prawo obowiązuje tylko wtedy jak jest dla nich korzystne.Czasami się śmiesznie rozmawia.

Dokładnie. Najlepiej chyba z takimi dogadują się Ci, skłonni do bezprawnych działań.
Tylko reguły Dzikiego Zachodu nie powinny mieć zastosowania w państwie prawa.

[Patmol]

Raczej uczymy szukania przedmiotów. Tak jak ucząc tropić nie kładziemy smaków na śladzie.

szkoda tak jest dużo łatwiej

Może się mylę, ale moim zdaniem powinny być jakieś regulacje dotyczące konkretnie zwierząt. W końcu pies czy kot to nie portfel

Jest ustawa o ochronie zwierząt z 1997r. Wcześniej było króciutkie ROZPORZĄDZENIE PREZYDENTA RZECZYPOSPOLITEJ z dnia 22 marca 1928 r. o ochronie zwierząt. Wystarczy porównać jak bardzo zmieniono.
Teraz jest
art. 1 1. Zwierzę, jako istota żyjąca, zdolna do odczuwania cierpienia, nie jest rzeczą. Człowiek jest mu winien poszanowanie, ochronę i opiekę.
2. W sprawach nieuregulowanych w ustawie do zwierząt stosuje się odpowiednio przepisy dotyczące rzeczy.

Ile osób chce poprawy warunków życia zwierząt? 10 procent czy mniej?

W portfelu mogą być pieniądze, portfel ma wartość, a kundel bury żadnej. Nawet go sprzedać nie można

[Koniczynka47]

Oczywiście, że można sprzedać, skąd ten pomysł

[Patmol]

kundla? chyba ze ma jakieś wyjątkowe właściwości

Art. 10a.
1. Zabrania się:
1) wprowadzania do obrotu zwierząt domowych na targowiskach, targach i giełdach;
2) prowadzenia targowisk, targów i giełd ze sprzedażą zwierząt domowych;
3) wprowadzania do obrotu psów i kotów poza miejscami ich chowu lub hodowli.
2. Zabrania się rozmnażania psów i kotów w celach handlowych.

[Koniczynka47]

Tak, kundla (nie musi mieć szczególnych zdolności poza jedną - umieć wzbudzić w kimś chęć zapłaty kilkuset czy kilku tysiecy złotych).
Tylko nie można tego zrobić poza miejscem jego chowu.

[Patmol]

Jak ja mam w domu przygarnięte koty to to jest chów?
I jak ktoś zapłaci u mnie w mieszkaniu to jest ok?

I dlatego ludzie wystawią mieszańce za 0 zł, a potem w domu żądają przy wydaniu 300 stów?

[Koniczynka47]

Tak, to jest chów i z domu możesz je sprzedać.

[Patmol]

A ja głupia nie wiedziałam.

[Koniczynka47]

I dlatego ludzie wystawią mieszańce za 0 zł, a potem w domu żądają przy wydaniu 300 stów?

W sumie mogliby bez krępacji żądać tyle w ogłoszeniu z zastrzeżeniem, że nie stanowi oferty w rozumieniu KC oraz że sprzedaż nastąpi wyłącznie w miejscu chowu.
Ale cóż ludzie prawa nie znają...

[Patmol]

Nie da się wstawić takiego ogłoszenia na większość portali internetowych jeśli się nie zaznaczy "rasowy" i nie wpisze rasy.
A jak sie w tekście napisze o zapłacie, to zaraz usuwają ogłoszenie.
Dużo ogłoszeń wklepałam.
Próbowałam z ciekawości czy przejdzie.

Jakbym za Alibabę chciała 200 zł (okazja) to byłoby więcej chetnych niż jak jest za darmo.

Gdzie jest definicja chowu?