Przykro mi z powodu Miszy

Mam wieści od innych domów kotów niemłodych, że też się w nich teraz sypią staruszki - to pewnie efekt dziwnej pogody - nagłe upaly na progu jesieni, przełom pór roku, starsze organizmy źle to znoszą i żaden weterynarz nie ma to osłabienie dobrej rady.
Po prostu w pewnym momencie starszawy kot się poddaje i nie ma już siły na dalsze życie, nam zostaje tylko zaakceptować taką kolej losu i nieuchronność.
Ale to zaakceptowanie nie koi bólu po odejściu kota.
Trzeba to przełknąć, przeżyć, żyć dalej.
Trzeba, choć ciężko, bardzo ciężko, a łzy nie przestają płynąć - bo był kot, a nie ma kota.