Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Patmol pisze:Pani Mierzwińskiej coś czytałam,ale chyba tylko Jak rozmawiać z psem.
Popatrzę na te tytuły które podałaś. Poczytam też to z linków.
Patmol pisze:Ostatnio coraz lepiej mi idzie na spacerach. Co spacer to lepiej![]()
Jajko w sensie surowe żółtko? Czy w tych suplach jest biotyna oraz tran? To dobrze robi na sierść.Patmol pisze:Alibaba je surowe mięso , albo w kawałkach (mało kości) albo mieszanki (mielone z suplementami), czasem surowa jajko, jogurt.
Stomachari pisze:Na pewno z książki Jan Fennel zdążyłam się z jednym nie zgodzić. Otóż ona jest przeciwniczką stosowania jakichkolwiek wspomagaczy typu OE i inne, które moim zdaniem są niekiedy jedyną szansą na nauczenie psa pewnych spraw.
Koniczynka47 pisze:Z naciskiem na "pewnych spraw" - osobiście widzę zastosowanie OE tylko w przypadku pogoni za zwierzyną celem wytrącenia psa z transu i tylko przez doświadczonego szkoleniowca, który wie jak jej użyć. Niestety w naszym kraju OE, podobnie jak kolczatki, stały się dostępne dla każdego "Kowalskiego", który myśli, że skoro potrafi naciskać przyciski w pilocie telewizyjnym to i z obsługą OE sobie poradzi. Na domiar złego często rezygnuje wtedy z używania smyczy/linki i prowadzi psa tylko "zdalnie" bo w jego chorym mniemaniu "ma go pod kontrolą". Nieprawidłowo używana (nie wystarczy tylko przeczytać instrukcji obsługi załączonej do urządzenia) obroża elektryczna może wyrządzić nieodwracalne szkody zarówno w psiej psychice, jak i odbić się na jego zdrowiu.
Swoją drogą widziałam już OE dedykowane dla kotów.
A tak na marginesie: Sądy nie traktują OE jako właściwego sprawowania nadzoru nad psem na spacerach
Patmol pisze:I bardzo mi ulżyłojak przeczytałam, że pies wcale nie musi się bawić z innymi psami, tylko z przewodnikiem. To znaczy moje psy bawią się czasem ze sobą, ale unikam zabaw moich psów z innymi psami.I w sumie to się martwiłam, że może coś ze mną/ czy z Caillou nie jest w porządku, że tego unikamy. Ani ja tego nie lubię, ani ona.
(...)
I potem niektórzy się obrażali,i mieli pretensje, że ja i moje psy mamy zły wpływ na jego psa, bo jak zobaczy moje psy to biega za nimi jak zahipnotyzowany.I np wchodzi za nimi rzeki, a mu nie wolno. I to moja wina, bo ja swoim psom pozwalam wchodzić do wody.
Patmol pisze:I bardzo mi ulżyłojak przeczytałam, że pies wcale nie musi się bawić z innymi psami, tylko z przewodnikiem.
Patmol pisze:Alibabie daję czasem całe surowe jajko.Wybijam na miskę i nie mieszam. Przeważnie je najpierw żółtko, a potem białko.
Stomachari pisze:Nie obraź się, ale po moim krótkim opisie natychmiast wysunęłaś wniosek o braku więzi oraz o wprowadzaniu dominacji, z całkowitym przekonaniem, że o to właśnie chodziło, podczas gdy tak nie było. Dlatego nie mam przekonania, czy wszystkie recepty, jakie podajesz, są remedium na wszystko.
Stomachari pisze:Znam przypadek osoby, która miała kochanego owczarka collie. Pies uznawał dominację rodzica tej osoby, ale ją uznał za kogoś, o kogo trzeba się troszczyć.
Stomachari pisze:Ręczę Ci, że w przypadku psa border collie nikt w tamtym domu nie skupiał się na żadnej dominacji. Nikt, nawet rodzic.
Stomachari pisze:Zauważ też, to już na marginesie, że napisałam, iż nie wszystko mi się w drugiej wskazanej książce podoba. Nota bene czytałaś tę książkę? Tam bardzo podkreślona jest właśnie więź, a dominacja jest w zasadzie w drugim rzędzie.
Koniczynka47 pisze:A poza tym sama najpierw piszesz:Stomachari pisze:Znam przypadek osoby, która miała kochanego owczarka collie. Pies uznawał dominację rodzica tej osoby, ale ją uznał za kogoś, o kogo trzeba się troszczyć.
A potem zmieniasz front:Stomachari pisze:Ręczę Ci, że w przypadku psa border collie nikt w tamtym domu nie skupiał się na żadnej dominacji. Nikt, nawet rodzic.
Koniczynka47 pisze:Ale jeśli mi ktoś powie, że zabierając psu jedzenie na zasadzie "ja jestem Twoim Panem i masz mi dać, a jak nie to zabiorę siłą" jest słusznym sposobem postępowania to zdecydowanie się sprzeciwię. Taki sposób traktowania zwierzęcia spowoduje kłopoty. Większe lub mniejsze bo też pies psu nierówny.
Poza tym łatwo sobie wyobrazić reakcję psa tresowanego wg metod Fennel gdy zostanie przegłodzony np ze dwa dni, myślisz, że odda Ci kość? Akurat!
Bronienie pożywienia nie zależy od pozycji jaką pies zajmuje.
A pies nauczony, że właściciel mimo, iż fizycznie zabiera mu kość z pyska, to jednak jej nie zabiera (bo po czasie odda) i w dodatku da coś pyszniejszego zawsze jest skłonny oddać nawet najlepszy przysmak. Takie zwierzę łatwiej nauczyć oddawania padliny na spacerach (podczas gdy pies powyżej będzie starał się szybko połknąć zanim właściciel wyszarpnie z pyska).
Koniczynka47 pisze:Podobną krzywdę, jak teoria dominacji, czyni antropomorfizacja psa, czyli tkwienie w świecie filmów Disneya.
Dlatego jak czytam sformułowania typu "pies się mną opiekuje, troszczy, broni i co tam jeszcze", to niestety ręce mi opadają.
Koniczynka47 pisze:Czytałam kilka lat temu, ale z tego co pamiętam autorzy wzorują się na zachowaniu wilków. Wg autorów pies podporządkowany to pies zdominowany, z czym absolutnie się nie zgadzam.
Patmol pisze:Czy ja dobrze rozumiem, że podstawą teorii dominacji (jedną z podstaw) jest przekonanie, że psa trzeba uczyć przez karanie i przez strach (np kolczatka, zabieranie jedzenia), ze zawsze trzeba podkreślać swoja pozycję i jej bronić każdego dnia, bo pies na pewno dąży do dominacji.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Sigrid i 23 gości