wczoraj było za karę
tylko nie wiem co ja takiego zrobiłam
1. znowu upał i znowu pot mi po doopie leciał -
ja chcę do Norwegii!2. pojechałam specjalnie do
Lakierka klucze dorobić, w ten upał rzecz jasna
no i co - jeden nie działa!
no i muszę raz jeszcze jechać!
3. kiedy wróciłam do szkoły,
PaniPortierka powiedziała mi, że w fosie siedzi kotek
- kot, czy kotek? - warknęłam łaskotana po plecach przez słone strużki
bo ja się bardzo wqrwiam na zdrobnienia
bo jest, do jasnej cholery, różnica między kotem a kotkiem!
kotek jest mały
kot jest duży
kotka trzeba złapać i coś z nim zrobić
(czytaj: zabrać)kota trzeba złapać i wypuścić - jak nic się biedak zgalopował
(no chyba, że domowy, to patrz wyżej)no to lecę do tej fosy i przez okno patrzę
mały, qrwa!
znaczy kotek
znaczy
PaniPortierka zdrobnienia użyła poprawnie
no to lecę po kontener
no to lecę po klucz
za mną chciało lecieć stado
PańPortierekzabroniłam, wszak w pracy są i majątku społecznego trza pilnować
otworzyłam drzwi ze stali i szkła
weszłam
zamknęłam drzwi ze stali i szkła
podeszłam
kucnęłam
złapałam
pogryzło - nie puściłam
do kontenera wsadziłam
po
Animal Patrol zadzwoniłam
przyjechali
kociaka przepakowali
pojechali
oto on, kociak znaczy
4. wieczorem zadzwoniła
Jola Dworcoważe jak była w
Perełce, to przyszła
Pani z kociakiem co przez ręce leciał
i ta
Pani powiedziała, że mieszka na ul.
Jaraczai, że na podwórku jest kocica i trzy małe i jednego zabrała bo leżał
i dr
Małgosia powiedziała, że kociak ma objawy jak po zatruciu
(nie przeżył)no i
Jola poprosiła mnie żebym tam poszła
-
pójdę - odparłam
no i poszłam dziś rano
miła
PaniJadzia (ta co kociaka znalazła) opowiedziała o bardzo skomplikowanych podziałach podwórka
no bo jest blok i jest kamienica
i kamienica jest prywatna, a blok państwowy
i na terenie prywatnego stoją garaże od tego państwowego
i awantura jest
bo koty mieszkają w państwowym garażu, ale przechodzić muszą przez prywatne podwórko
i ci prywatni sobie tego nie życzą
i
PaniJadzia też musi prześć przez prywatne co by do państwowego jedzenie wsunąć przez dziurę
i ci prywatni też sobie tego nie życzą
i powiedziała mi, że jeszcze wczoraj były trzy kociaki
(z czego jednego zabrała), a dziś jest tylko jeden
a być powinny dwa...
foty zrobiłam

chyba już w ciąży...




po lewej prywatne, po prawej państwowe...
no i umówiłam się, że jutro rano łapiemy
i namówiłam
PaniąJadzię żeby malucha do domu do króliczej wzięła - ma już trzy koty, da radę
i, że przyjdę do niej zdjęcia porobić i do adopcji pójdzie
a
PanDozorca od prywatnego otworzy nam prywatny garaż i budkę na zimę dla kocicy tam wstawimy
---
