Pixie, Coco, Nitka - Bure Trio wita

blaski i cienie życia z kotem

Moderator: Estraven

Post » Pon wrz 05, 2016 7:03 Re: Pixie, Coco, Nitka - Pixior agresor?

Moli25 pisze:Ja sie zastanawiam co taki pracoholik jak ja bedzie robic w domu przez miesiąc ? :|
Jeszcze nie będę mogła ręki nadwyrężać wiec kompletnie zgłupieje :|

Tydzien urlopu jest ok :ok: dwa tez :ok: ale miesiąc L4? :strach:

cudownie wspominam 3 miesiace zwolnienia po operacji... pieniadze na konto wplywaly, a ja moglam sobie spacerowac, miziac koty, czytac, spac ile chciec i robic na drutach... Jest tyle cudownych rzeczy do robienia! Nawet jak sie musi oszczedzac reke...
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=221075
Urodziłam się zmęczona i żyję, żeby odpocząć.

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 88608
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Nowodwory

Post » Pon wrz 05, 2016 7:04 Re: Pixie, Coco, Nitka - Pixior agresor?

i kciuki :)
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=221075
Urodziłam się zmęczona i żyję, żeby odpocząć.

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 88608
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Nowodwory

Post » Pon wrz 05, 2016 7:51 Re: Pixie, Coco, Nitka - Pixior agresor?

zuza pisze:
Moli25 pisze:Ja sie zastanawiam co taki pracoholik jak ja bedzie robic w domu przez miesiąc ? :|
Jeszcze nie będę mogła ręki nadwyrężać wiec kompletnie zgłupieje :|

Tydzien urlopu jest ok :ok: dwa tez :ok: ale miesiąc L4? :strach:

cudownie wspominam 3 miesiace zwolnienia po operacji... pieniadze na konto wplywaly, a ja moglam sobie spacerowac, miziac koty, czytac, spac ile chciec i robic na drutach... Jest tyle cudownych rzeczy do robienia! Nawet jak sie musi oszczedzac reke...


To prawda, jest tyle cudownych rzeczy do robienia poza pracą, że ta do szczęścia w ogóle mi by nie była potrzebna :mrgreen: Nigdy się ze sobą nie nudzę, zawsze jest coś, co się wymyśli i co sprawia niesamowitą frajdę. Nawet wolnego czasu na te wszystkie przyjemności czasem jest za mało :mrgreen:
Życie poza pracą jest o wiele ciekawsze, bujniejsze i fajniejsze, tylko trzeba je sobie odpowiednio zorganizować, znaleźć pasję, rzeczy, które sprawiają, że nie możesz się doczekać poranka i kiedy się za nie zabierzesz :wink:
Najchętniej, gdyby rzeczywistość na to pozwalała, to bym pracowała tylko na pół etatu, a resztę czasu przeznaczała na codzienne zajęcia :mrgreen:

Aia

Avatar użytkownika
 
Posty: 17113
Od: Pon lut 19, 2007 18:08
Lokalizacja: NDM

Post » Pon wrz 05, 2016 9:22 Re: Pixie, Coco, Nitka - Pixior agresor?

Hej ! :)
Jak dzisiaj Pixiorek ? Lepiej mu już ?
Może coś takiego by mu się przydało :
Obroża antystresowa Felisept dla kotów działa w pełni naturalnie, była testowana klinicznie i zalecają ją lekarze weterynarii. Dzięki opatentowanemu procesowi produkcyjnemu obroża przez 30 dni wydziela uspokajający zapach kocimiętki (Nepeta Cataria), co zapewnia kotu odprężenie i dobre samopoczucie. Przyczyny stresu są nieistotne - może to być przeprowadzka, nowe zwierzę w domu, zmiana otoczenia czy hałas - nepetalakton zawarty w kocimiętce pomaga kotu uspokoić się w stresujących sytuacjach. Ponadto Felisept nie zawiera żadnych syntetycznych składników.
Dzięki Felisept Home Comfort możesz kontrolować i zredukować niepożądane reakcje kota związane ze stresem, jakiego doznaje. Koniec z drapaniem i gryzieniem, brakiem apetytu, drażliwością i napadami lęku. Obroża działa od momentu odpakowania przez cały miesiąc. Felisept to najlepszy sposób wprowadzenia uspokajającej siły natury!
Obrazek

Ewa L.

Avatar użytkownika
 
Posty: 70697
Od: Śro lut 27, 2013 20:02
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon wrz 05, 2016 9:41 Re: Pixie, Coco, Nitka - Pixior agresor?

Właśnie, jak Pixiasty?

Z tą obrożą to może i ja u Tosi przetestuję? :roll:


Aia pisze:To prawda, jest tyle cudownych rzeczy do robienia poza pracą, że ta do szczęścia w ogóle mi by nie była potrzebna Nigdy się ze sobą nie nudzę, zawsze jest coś, co się wymyśli i co sprawia niesamowitą frajdę. Nawet wolnego czasu na te wszystkie przyjemności czasem jest za mało
Życie poza pracą jest o wiele ciekawsze, bujniejsze i fajniejsze, tylko trzeba je sobie odpowiednio zorganizować, znaleźć pasję, rzeczy, które sprawiają, że nie możesz się doczekać poranka i kiedy się za nie zabierzesz
Najchętniej, gdyby rzeczywistość na to pozwalała, to bym pracowała tylko na pół etatu, a resztę czasu przeznaczała na codzienne zajęcia

Aia, ja się podpiszę pod tym całą sobą!
Mam tyle rzeczy do zrobienia w domu, że szkoda mi czasu na pracę :? Tyle mam do roboty, że takie L4 na miesiąc byłoby suuuper :) A i na dłuższe bym się nie pogniewała 8)
No, tyle że nie chcę żadnych L4 - chciałabym być zdrowa.


Moli25, uhuhu, kciuki mocno trzymam :D

Emee

Avatar użytkownika
 
Posty: 1291
Od: Wto mar 15, 2016 16:17

Post » Pon wrz 05, 2016 10:28 Re: Pixie, Coco, Nitka - Pixior agresor?

Emee pisze:Właśnie, jak Pixiasty?

Z tą obrożą to może i ja u Tosi przetestuję? :roll:


Aia pisze:To prawda, jest tyle cudownych rzeczy do robienia poza pracą, że ta do szczęścia w ogóle mi by nie była potrzebna Nigdy się ze sobą nie nudzę, zawsze jest coś, co się wymyśli i co sprawia niesamowitą frajdę. Nawet wolnego czasu na te wszystkie przyjemności czasem jest za mało
Życie poza pracą jest o wiele ciekawsze, bujniejsze i fajniejsze, tylko trzeba je sobie odpowiednio zorganizować, znaleźć pasję, rzeczy, które sprawiają, że nie możesz się doczekać poranka i kiedy się za nie zabierzesz
Najchętniej, gdyby rzeczywistość na to pozwalała, to bym pracowała tylko na pół etatu, a resztę czasu przeznaczała na codzienne zajęcia

Aia, ja się podpiszę pod tym całą sobą!
Mam tyle rzeczy do zrobienia w domu, że szkoda mi czasu na pracę :? Tyle mam do roboty, że takie L4 na miesiąc byłoby suuuper :) A i na dłuższe bym się nie pogniewała 8)
No, tyle że nie chcę żadnych L4 - chciałabym być zdrowa.


Moli25, uhuhu, kciuki mocno trzymam :D

Zoo+ oferuje w sprzedaży.
http://www.zooplus.pl/shop/koty/kuwety_ ... ?rrec=true
Obrazek

Ewa L.

Avatar użytkownika
 
Posty: 70697
Od: Śro lut 27, 2013 20:02
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon wrz 05, 2016 10:59 Re: Pixie, Coco, Nitka - Pixior agresor?

i jakby co zachecam do wchodzenia do zooplusa na zakupy przez koterie to wtedy dostaja kase jakas tam :)
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=221075
Urodziłam się zmęczona i żyję, żeby odpocząć.

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 88608
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Nowodwory

Post » Pon wrz 05, 2016 13:02 Re: Pixie, Coco, Nitka - Pixior agresor?

Marzyła mi się taka obroża dla Stelli jak miała gorszy etap, ale najpierw trzeba pokonać wyzwanie - założyć takie ustrojstwo... 8O

Co do urlopów i L4 - ja też mogę doskonale żyć bez pracy, w pracy częsciej się nudziłam, bo musiałam zajmować się czyms, co mnie nie interesuje, czyms czego akurat nie chciałam robić itp... w domu zawsze mam multum rzeczy do zrobienia, zawsze cos sobie wymyslę, ogólnie jakos mi znacznie ciekawiej. I wygodniej... brakuje jednynie trochę interakcji z ludźmi. Taka praca na pół etatu to by było to - ani za dużo, ani za mało, jest czas na złapanie oddechu.

KatS

Avatar użytkownika
 
Posty: 4393
Od: Pt wrz 25, 2015 14:59
Lokalizacja: Dublin, Irlandia

Post » Pon wrz 05, 2016 13:08 Re: Pixie, Coco, Nitka - Pixior agresor?

Hej dziewczyny

Podpisuje sie rekami i nogami pod tym co napisaliście
Tym bardziej ze wróciłam do pracy i zostałam brutalnie sprowadzona ba ziemie po urlopie

Jeszcze 3h męczarni

Pixior lepiej, nie wiem czy to zasługa ze m wrócił czy parafiny. Do niego anioł, na mnie jeszcze strzela fochy... Ale bawić sie bawi, jeść je... Do m. Na mizianie przychodzi... Wiec zakładam ze to klasyczny męski foch o nic.
Obserwuje dam jeszcze parafiny.

Tez bym chciała pracować na pół etatu... Wygrać w lotto spłacić kredyt i wtedy... Żeby nie zwariować wdomu.
Ehh a tak... Chciało sie iść na swoje...? Jak se czasem tak pomyśle ze tyle kasy by zostało w kieszeni gdybyśmy teraz w bytomiu mieszkali ... No ale coś za coś ...

Czemu z czegoś trzeba rezygnować zawsze? Kurna to niesprawiedliwe Żr niektórzy rodzą sie W bogatych rodzinach i maja wszystko od ręki a ty żeby mieć swoje mieszkanie musisz sie zadłużyć na 20 lat i modlić sie żeby coś po drodze sie nie chrzaniło....

A jak słyszę od kolegi... No bo wiesz ja tam mieszkania na kredyt nie kupie... Se myśle No nie musisz, przy twoich zarobkach mieszkaniu z rodzicami o brakiem jakichkolwiek zobowiązań jesteś w stanie kupić bez kredytu... Tez by mi sie łatwo wtedy tak mówiło. Jak bym co mc lekka ręka 5 tys odkłada jak nie wiecej ....

Wkurza mnie coś takiego ...
Załoga: Pixie, Nitka, Coco i Ćiorny oraz Dixie[*]
Kot Pixior i burasy zapraszają: https://www.facebook.com/PixieKotZCharakterem
Zbiórka hiltonka: https://pomagam.pl/hilton

PixieDixie

Avatar użytkownika
 
Posty: 9844
Od: Czw kwi 23, 2015 7:40
Lokalizacja: TG

Post » Pon wrz 05, 2016 13:20 Re: Pixie, Coco, Nitka - Pixior agresor?

PixieDixie pisze:Pixior lepiej, nie wiem czy to zasługa ze m wrócił czy parafiny. Do niego anioł, na mnie jeszcze strzela fochy... Ale bawić sie bawi, jeść je... Do m. Na mizianie przychodzi... Wiec zakładam ze to klasyczny męski foch o nic.
Obserwuje dam jeszcze parafiny.

To on chyba zapadł na tę samą dolegliwosć, co mój TŻ w ostatnich dniach. Może też powinnam mu zaordynowac parafinę i by pomogło, bo jak się tak będzie zachowywał o kilka dni dłużej to wystawię go razem z rzeczami za drzwi ;)

KatS

Avatar użytkownika
 
Posty: 4393
Od: Pt wrz 25, 2015 14:59
Lokalizacja: Dublin, Irlandia

Post » Pon wrz 05, 2016 13:32 Re: Pixie, Coco, Nitka - Pixior agresor?

Meskie humory sa gorsze od naszego PMSA.... ale jak juz kurna kot strzela fochy to przegiecie.

Kota za drzwi nie wystawie... facet to co innego :P Niech se radzi sam :P Kot se nie poradzi...:P

Zla jestem ostatnio... jakies zmeczenie... kocham te moje futrzaki... ale czuje sie winna.... jak mysle ze kurde "znowu cos", tu Coco, sterylka, przeziebienie, teraz Pixior.. za chwile cos.... :( Od Choroby, straty dixiora... nasze zycie toczy sie wokol kotow... ciagle cos... jak nie nicia jak nie coco to pixior i tak w kolko... kocham je ale czasem mnie to przetasta :( A to poteguje poczucie winy, ze nie powinnam w ogole tak myslec.... przeciez... bo po to je adoptowalam .... zeby sie nimi opiekowac... kocham je ... ale czasem wszystko mnie przerasta.

Mam czasem ochote gdzies wyjechac na weekend, zaszyc sie... ale ... coz kotami... :( Przy 2 kotach bylo latwiej... a teraz 3 kotow komus wcisnac juz tak prosto nie jest :(
Załoga: Pixie, Nitka, Coco i Ćiorny oraz Dixie[*]
Kot Pixior i burasy zapraszają: https://www.facebook.com/PixieKotZCharakterem
Zbiórka hiltonka: https://pomagam.pl/hilton

PixieDixie

Avatar użytkownika
 
Posty: 9844
Od: Czw kwi 23, 2015 7:40
Lokalizacja: TG

Post » Pon wrz 05, 2016 13:34 Re: Pixie, Coco, Nitka - Pixior agresor?

Ja mam podobnie ze Stellą. Kocham ją i rozczula mnie, ale czasem chciałabym, żeby po prostu przestała się we mnie wpatrywać 24 godziny na dobę, poszła się pobawić jak normalny kot, nie robiła dramatów, nie zmuszała mnie do ciągłego rozmyslania czy wszystko z nią ok... czasem bym chciała, żeby była mniej "moja". A potem ona się we mnie wtula i ja od razu mam wyrzuty sumienia, że w ogóle tak pomyslałam. Chyba rodzice ludzkich dzieci też miewają takie stany, podejrzewam że to zupełnie normalne ;)

A o wyjazdach nawet nie mam co marzyć. Nie mamy tu zupełnie nikogo, komu możnaby zostawić koty. Ale to była moja decyzja - wzięłam je i teraz są nie tylko radoscią, ale i obowiązkiem.

KatS

Avatar użytkownika
 
Posty: 4393
Od: Pt wrz 25, 2015 14:59
Lokalizacja: Dublin, Irlandia

Post » Pon wrz 05, 2016 13:49 Re: Pixie, Coco, Nitka - Pixior agresor?

Syty nie zrozumie glodnego!
Mnie wysmial sasiad, ktory kupil w tym samym czasie blizniacze mieszkanie w naszym budynku, kiedy mu powiedzialam ze mam kredyt na mieszkanie na 20 lat. Wybuchnal smiechem! Bo on kupil mieszkanie za gotowke, bo wzial pieniadze od rodziny "pozyczyl". Jezdzilismy starymi gruchotami -my mamy od roku nowe auto a oni dalej stare. Takze ten tego... Rodzicom braklo zeby "pozyczyc" moze...
Skarby: Obrazek

klaudiafj

Avatar użytkownika
 
Posty: 23551
Od: Czw cze 05, 2014 21:02
Lokalizacja: Bytom

Post » Pon wrz 05, 2016 14:05 Re: Pixie, Coco, Nitka - Pixior agresor?

No to prawda... ja mam kredyt ale skonczyly sie dlugi wdziecnosci... bo tescie nam dolozyli do auta czy mieszkamy w mieszkaniu ktore jest de facto tesciow.
Auto mamy swoje, na kredyt mieszkanie tez. Ale sami je splacamy. Bez poczucia ze ktos cos nam dal.

Nie powiem, tescie nam pomogli na start... ale wcale nam z tym dobrze nie bylo...
Aczkolwiek... no... zycie bez tego balastu bylo by latwiejsze...

ehhh zly dzien dzisiaj na takie rozkminy.... nic dobrego z tego nie wyjdzie.
Załoga: Pixie, Nitka, Coco i Ćiorny oraz Dixie[*]
Kot Pixior i burasy zapraszają: https://www.facebook.com/PixieKotZCharakterem
Zbiórka hiltonka: https://pomagam.pl/hilton

PixieDixie

Avatar użytkownika
 
Posty: 9844
Od: Czw kwi 23, 2015 7:40
Lokalizacja: TG

Post » Pon wrz 05, 2016 14:10 Re: Pixie, Coco, Nitka - Pixior agresor?

klaudiafj pisze:Syty nie zrozumie glodnego!
Mnie wysmial sasiad, ktory kupil w tym samym czasie blizniacze mieszkanie w naszym budynku, kiedy mu powiedzialam ze mam kredyt na mieszkanie na 20 lat. Wybuchnal smiechem! Bo on kupil mieszkanie za gotowke, bo wzial pieniadze od rodziny "pozyczyl".

Sory, ale wpienia mnie takie coś.
Też bym chciała mieć wszystko za gotówkę, i w ogóle żeby mi spadło z nieba.
Ale ja nie mam po kim czegokolwiek odziedziczyć, pożyczyć, bo życie mi się tak potoczyło, a nie inaczej.
A znam jednego takiego, co też nas wyśmiewa, że frajerzy, kredyt na 30 lat.
Wszyscy mądrzy, kurna.

PixieDixie pisze:Zla jestem ostatnio... jakies zmeczenie... kocham te moje futrzaki... ale czuje sie winna.... jak mysle ze kurde "znowu cos", tu Coco, sterylka, przeziebienie, teraz Pixior.. za chwile cos.... Od Choroby, straty dixiora... nasze zycie toczy sie wokol kotow... ciagle cos... jak nie nicia jak nie coco to pixior i tak w kolko... kocham je ale czasem mnie to przetasta A to poteguje poczucie winy, ze nie powinnam w ogole tak myslec.... przeciez... bo po to je adoptowalam .... zeby sie nimi opiekowac... kocham je ... ale czasem wszystko mnie przerasta.

Bo trochę się tego nałożyło i wcale, WCALE Ci się nie dziwię, że masz dość.

PixieDixie pisze:Kota za drzwi nie wystawie... facet to co innego Niech se radzi sam Kot se nie poradzi...

:ryk:

KatS pisze:A o wyjazdach nawet nie mam co marzyć. Nie mamy tu zupełnie nikogo, komu możnaby zostawić koty. Ale to była moja decyzja - wzięłam je i teraz są nie tylko radoscią, ale i obowiązkiem.

No my o dłuższych też nie marzymy.
Zresztą co tam. W domu jest najlepiej 8)

Emee

Avatar użytkownika
 
Posty: 1291
Od: Wto mar 15, 2016 16:17

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Lifter, MB&Ofelia, muza_51, Sylwia_mewka i 12 gości