justyna8585 pisze:
Jutro zadzwonię do niego,powiem że nie chcę składać pisma,bo wtedy nawet pismo informujące może spowodować odmowę.Powiem,żeby zagral ze mną w otwarte karty, do kogo pojdzie pismo,kto będzie decydował
Porozmawiać i zapytać zawsze warto. Jednak ja nie okopywałabym się na pozycjach, że "żadnego pisma" - niestety, ale mocowanie siatki jest wbite we "wspólną" część elewacji - na takie działanie powinna być zgoda wspólnoty. Co innego, gdyby cały montaż był zrobiony w obrębie wnęki balkonowej.
Jeżeli mocowanie robili znajomi, a nie wyspecjalizowana firma i bez konsultacji z wykonawcą elewacji, to raczej unikałabym eskalacji konfliktu - przykro mi, ale sąsiadka nie zmyśla z tą gwarancją - taki montaż, teoretycznie może być powodem anulowania gwarancji. Z uwagi na to, że jest to część wspólna budynku, wspólnota ma prawo domagać się od Ciebie usunięcia mocowań i naprawy na własny koszt powstałych uszkodzeń. Oczywiście - takie żądanie jest, "na zdrowy rozum" czystą upierdliwością, ale formalnie jest uzasadnione.
Dlatego, wbrew temu, co radzi część dyskutantów - moim zdaniem powinnaś dążyć do maksymalnego załagodzenia konfliktu, a nie do jego nakręcania, bo sprawa wcale nie jest oczywista, a Ty nie jesteś na z automatu "wygranej pozycji". Szczerze też wątpię, żebyś metodą "siłową" cokolwiek z sąsiadką wskórała, bo sąsiadka nie ma nic "do stracenia", a Ty sporo - począwszy od kotów, które ktoś może złośliwie wypuścić, skończywszy na pieniądzach, jeżeli okaże się, że wiercenia spowodowały utratę gwarancji na docieplenie. Baba tez wydaje się być typem, któremu ostre konflikty sprawiają radość, więc raczej jej nie "zmęczysz", ani nie pokonasz jej własną bronią.
Czytałam, że sąsiadka skarży się na zapach i na szczekanie psa - o ile to pierwsze, z tego co piszesz, na 99% jest wymysłem (ewentualnie do sąsiadki dociera jakiś przykry zapach z innego źródła i obwinia koty - dobrze by było z nią porozmawiać i poprosić, żeby kiedyś wpuściła Cię do domu i pozwoliła "powąchać"), o tyle szczekanie psa może być prawdą - nie wiesz, jak trudny, znudzony i tęskniący pies zachowuje się pod Twoją nieobecność, skoro nawet przy Tobie reaguje szczekaniem na jakikolwiek ruch na klatce schodowej. A obiektywnie rzecz biorąc - ujadający pies może być koszmarem dla sąsiadów. Na Twoim miejscu zaczęłabym się aktywnie włączać w działanie wspólnoty - chodzić na zebrania, utrzymywać dobre stosunki z sąsiadami itd.,itp. Na babę złego słowa nie mów, raczej niemal ze łzami wzruszenia opowiadaj, że to jest cudowna starsza pani, że bardzo chcesz się zaprzyjaźnić i służyć pomocą, a fakt, że się na Ciebie gniewa nie daje Ci spać po nocach.
Na pewno musisz zdobyć kopię umowy z wykonawcą elewacji - tam powinny być warunki gwarancji oraz eksploatacji.
I uwaga na marginesie - to, że ktoś wygrał w sądzie podobną sprawę, nie oznacza jeszcze, że sprawa autorki wątku jest wygrana - wyroki sądów w pozornie podobnych sprawach mogą być diametralnie różne. Podobnie z orzecznictwem SN - można się na nie powołać, ale niczego to nie gwarantuje w Twojej, konkretnej sprawie.
Dlatego do sądu bym się nie spieszyła - najpierw dokładna analiza sytuacji. Na razie, w mojej ocenie nie wygląda to optymistycznie: są papiery z interwencji SM w sprawie psa, jest mandat za zaśmiecanie, jest nieuzgodniona ingerencja w elewację i sąsiadka, która przed sądem odegra nękaną, schorowaną staruszkę, która w ostatnich dniach życia cierpi przez agresywnego psa i zaniedbane koty - dla jasności: nie twierdzę, że tak jest, pokazuję jak złośliwa baba może się upozować na skrzywdzoną niewinność (z doświadczenia wiem, że takie typy rolę "ofiar" odgrywają na poziomie oscarowym).