No to po kolei
Jak zawsze witała babcia Szelma, a obok jak szczuplutki posążek obserwowała wszystko Delicja. Babcia popyszczyła, jakie to życie ciężkie, odebrała należną porcję głasków, a za opieszałość trącała nosem i trykała łapą
I niedorzeczna myśl od razu przychodzi do głowy "no tak, rezydentki pierwsze, tylko Taćki brak". Oj tak, brak

ona nie przychodziła na głaski, ale zawsze jak goście siedzieli w kuchni - to siedziała i ona...
A to już prawie rok, jak jej nie ma.
A potem pod nogi przypałętała się Metaxa

jakie to jest słodkie cudo! Nic, tylko brać i kochać. Niby trochę protestujących pisków było, ale jak się raz zapuściło motorek, to można było miziać i po łebku, i pod szyjką, a motorek grał i grał... jeśli macie kogoś, kto zastanawia się nad kociakiem, to Metaxa to będzie super wybór. Jest naprawdę pięknym kotem i zapowiada się na świetny charakter
Wkrótce też objawił się Straszny Dziadunio - jaki to jest tetryk

tylko laseczki mu brak. Idzie jakby ważył każdy krok, coś tam sobie gada pod nosem, w połowie drogi staje i zastanawia się, czy na pewno chce mu się iść... a jak młodzieży przygaduje
Magii nie poznałam

mówię "ciotka, co to takie z białym gorsem, bo nie Claude przecież?!"

a to Magia tak wyrosła. Duża, piękna pannica, ciekawska i odważna, przecież przyszła do kuchni mimo obecności tego strasznego gościa...
I wielgachny Radio do mnie zszedł z drapaka

jaki to jest wielgachny kocur

ale przed paniami czuje rezon, jak przypadkiem wlazł na babcię Szelmę, to ta mu pogoniła kota
Gracja to cudna kotka. Już kolejny raz jak jestem u OKI i czuję trykanie w ramię - obracam się, żeby pogłaskać Szelmę... a to Gracja przyszła po głaski

jest delikatna, nie narzucająca się, spokojna. Jak dama.
Domy powinny się o nią bić!
I do białaczek zajrzeliśmy - nawet ogon Lando widziałam
A Lea... o boziu, kotek na widok gościa natychmiast się rzucił pod nogi, wywalił Rejtana "nie wyjdziesz, póki nie wygłaszczesz" i dawał się miziać po wszystkim, łącznie z wystawianiem brzuszka. Jest dużą kocicą, więc było co głaskać

a do tego jest absolutnie przepiękna...
A Finezja musi mieć w sobie coś z brytka, ona ma spłaszczony pyszczek, co przy smukłej Lei bardzo, bardzo widać. Lea wygląda jak dama, Finezja jak dama po spotkaniu ze ścianą, ale nie przy dużej prędkości

Podczas zmiany opatrunku pyszczy, dogaduje, awanturuje się - ale cierpliwie czeka na skończenie sprawy.
I Czarcik, i Czorcik próbowały się zameldować w kuchni - tylko wszędzie było za blisko mnie, więc w końcu zrezygnowały
Kulokot stale się pęta pod nogami i nadstawia grzbietu, żeby zaraz odtruchtać spłoszona.
Faxe przyszedł tylko na żarcie i dyplomatycznie się wycofał.
Brzdąc błysnął charakterystycznym spojrzeniem, po czym udał, że mnie nie widzi, nażarł się i zmykał

Baśka przyszła na pełnym luzie, spojrzała na mnie, ja myślę "ooo, co to za kotek?", po czym do mnie dotarło, że to Baśka... i do Baśki dotarło, że jest Baśką... i postanowiła się wycofać ;]
Grażki nie widziałam, ale ostatnio zauważyłam, że dąży do kształtu kuli, więc może po prostu utknęła w jakiejś dziurze
SirNick przy poprzedniej wizycie centralnie wywalał się na łóżku, ale wczoraj co i rusz jakiś kot zajmował mu miejscówkę, więc gdzieś się przyczaił i nie pokazał.
A tak podsumowując

Lea jest cudowna i do schrupania. Serio, fantastyczny kot, któremu minus wcale a wcale nie przeszkadza.
Metaxa jest przesłodkim nadal maluszkiem - cieszmy się kociętami, póki nie zamienią się w długaśne, nieproporcjonalne podrostki

Gracja jest fantastycznym kotem, z którego każdy dom będzie miał pociechę :>
Dziękuję cioteczce za wspólne rozmowy
