czwartek, 25.o8.2o16, ul. Traktorowa, godz. 7:oopoprzedniego dnia zadzwoniła do mnie
Martyna, że na w/w widziała bawiącego się na krawężniku kociaka
powiedziała też, że w okienku bloku opodal stoją miski
nie mogłam podjechać od razu
w nocy śnił mi się rozjechany
pognałam
MarkiemIrokezem rano
okienko znalazłam
klatkę postawiłam
pokiciałam
kociak wyszedł

kociak wszedł

zacykluk!

zapytałam
PanaCoWychodził, czy wie wie kto karmi kota
wiedział
zadzwoniłam
w domofonie zaskrzeczało
no to się przedstawiłam, mówiąc powoli i głośno
i powiedziałam, że kota złapałam
opierdol dostałam, bo ona miała go zabrać po powrocie z działki
(terminu nie dosłyszałam)no to jej powiedziałam, że jak wróci to może Go sobie z
Lecznicy odebrać
na to ona:
- no to sobie go już weźcie!no to sobie już Go wziełam
oto
Patrycja, ok. 5 m-cy


na
Adamieckiego zawiozłam
z
Adamieckiego odebrałam
Czesława, co niedomagać zaczął dwa dni temu
zawiozłam do domu
pognałam do, za przeproszeniem pierwszego kontaktu, lekarza na 9:oo
po lekarzu pognałam nakarmić
PoduszkęPowietrzną---
na 14:3o umówiona byłam z
Ewą i
Markiem na działkach pod
ŁodziąEwa autem po mnie przyjechała
pognałyśmy po duża
Joliną klatkę
przyjechałyśmy
dawno nie jadłam tak dobrej jajecznicy
w tak fajnym towarzystwie
na, za przeproszeniem, łonie
i z 6 kotami wylegującymi się na trawie
a powód mojej wizyty, to nie tylko jajówa
to 5(6?) kociaków z matką na działce
StaruchówCoIchNieChcąklatki postawiliśmy ok. 17:oo
po jednej stronie

i po drugiej stronie domku

kociaki urodziły się po domkiem
w/w dali
Markowi kluczyk do furtki
ale jakoś tak nie bardzo chcieli się z nim rozstać, bo dreptali wokół nas dobrą godzinę
i gadali jak najęci
wreszcie sobie poszli
widzieliśmy tylko jednego malucha
a potem cisza
no to zdecydowaliśmy, że damy im w zabezpieczonej klatce jedzenie
niech się przyzwyczają
wróciliśmy do domku
chlapnęłyśmy z
Ewą po kielonku domowej wiśniówki
i z
Markiem siedliśmy do auta
włączyło mi się slow motion
przed zoologiem zadzwoniła telefon, że trzy są przy misce, a czwarty się waha
za zoologiem zadzwoniła telefon, że trzy są złapane
czwarty się zawahał i nie wszedł
no to się ucieszyliśmy
no i jedziemy dalej, jak takie matoły
i jedziemy
dopiero przy ul.
Gdańskiej nam spracował, że trzeba wrócić i je zabrać
no to zawróciliśmy
zabraliśmy z klatką do auta
KolegaDziałkowy się z nami zabrał, bo sobie kluczyki w aucie zatrzasną
a zapasowe w domu zostały
najpierw kluczyki, a potem do szkoły
w magazynku ręką przepakowałam kociaki do kontenera
zero agresji
oto trzy, trzymiesięczne i zdrowiutkie
TłustePingwiny
nie wiem jak
KotceMatce udało się wykarmić taką gromadę
StaruchyCoIchNieChcą nie karmili
kiedy
Marek się o nich dowiedział
(w zeszłym tygodniu), chciał im tam zanosić jedzenie
nie pozwolili
---
piątek, 26.o8.2o16, ul. Łupkowa, godz. 15:oowystartowaliśmy z
MarkiemIrokezem najpierw do
Oazy z kontenerem pełnym
TłustychPingwinóww gabinecie dr
Łukasz wyjął je pod paszki
i nie spruły...
dwie kotki i jeden kocurek
dostały największy apartament, bo dojechać miała jeszcze matka i pozostałe rodzeństwo
potem pognaliśmy na ul.
Łupkową, gdzie na budowie
Hospicjum, pod kontenerem budowlanym, okociła się kotka
oto
KopalniaWęglaKamiennego Murcki (jest taka)
Agnys - matka

MarekIrokez trzyma
Bercik
Erna
Gustla
Kyjta trzy dziewuchyi jeden chłopak
KWK Murcki zamieszkały w
Perełcekociaki ok. 5 tyg.
na razie zdrowe
ale z pasażerami na gapę - wszołami
---
sobota, 27.o8.2o16Czesław bardzo nie wyraźny
pojechałam na
Adamieckiegodr
Justyna zrobiła USG
w brzuchu płyn...
Czesław nie żyje
---