Przepraszam, że zaniedbuję relację, ale Wiórka jest szalenie absorbująca.
Rysio, którego nie mogliśmy odchudzić (6,5 kg-7 kg) przez kilkanaście lat, w wieku lat 14,5 schudł do 5 kg i wygląda ślicznie. Odzyskał szyję.
Dzięki niej ma teraz zdrowe, fajne życie. Mniej się nażera, za to ma inne fascynujące bodźce. Zawsze miał za wolny metabolizm, teraz mu to nie grozi...
Wystarcza mu, że patrzy co Mała robi i że czasem gdzieś drepcze, a koleżanka podskakuje obok. Oczywiście wciąż jest leniem, ale towarzyskim.
Wiórka ma dodatkowe imiona pomocnicze: Małe Zełko (od Zła
rzecz jasna) oraz Pompon.
Jest kochana, bardzo aktywna, mocno zwariowana i kompletnie rozbrajająca.
Obecnie ma 6,5 m-ca, waży 3,5 kg, mierzy w tułowiu (łącznie z głową) 45 cm, a ogon ok. 30 cm. Uwielbia jeść i i na szczęście - ganiać i bawić się w polowania.
Tak, jest duża i robi się ciężka!
Jestem w stałym kontakcie cudowną Panią z hodowli i niedawno po moich troskach czy Zełko nie tyje, przypomniała sobie, że w tej linii rosły bardzo duże kocięta po dziadku gigancie. Rośnie nam Giganciara.
ps. Mam dużo fajnych zdjęć, wrzucę w tym tygodniu.