Wiecie Kochani że dokładnie 17 lipca znalazłam Chudzinkę- Inke .
Pamiętam moje przerażenie że nawet jej nie zdążę dowieźć do weta ,że umrze mi po drodze.
Mały szkielecik leżał na betonie ,przy klatce i jadł ,jak się przewróciła tak leżała ,na więcej nie miała siły.
Co ja czułam
Patrzę na tą małą kokochę i nie chce mi się wierzyć że to ona ,nie chce mi się też wierzyć że jest chora.
Minął tydzień jak jest u mnie ,nie robię badań krwi ,poczekam ,kociątko rośnie bardzo pomalutku ,ale przybiera na wadze ,nie ma biegunek ,je pięknie i tak samo pięknie się bawi .
Niech tak zostanie ,poczekam jeszcze troszkę.
Co ma być to będzie ,a jest i będzie dobrze.