Stella i Ciri, dublińskie dziewczyny - cz. 3 do zamknięcia

Jestem i czytam ale mam za dużo czarnych myśli żeby coś sensownego napisać. Gorąco Was pozdrawiam i mizianki :201461

Kotimont pisze:
KatS pisze:A jakże... Stellunia taka damulka ale Ciri w niczym nie ustępuje, raczej na odwrót

O, Iga się ucieszy

Jej stan zen zostanie naruszony

grunt że pozytywnie

Gosiagosia pisze:Jestem i czytam ale mam za dużo czarnych myśli żeby coś sensownego napisać. Gorąco Was pozdrawiam i mizianki

Oj Gosiu, czarnym myslom mówimy nie... pozdrawiamy też no i mam nadzieję, że wkrótce się wszystko polepszy :201461

No to chyba mogę oficjalnie ogłosić, że z Maleństwem lepiej. Cyrylek biegał dzis za myszką jak w starych dobrych czasach, tupiąc okrutnie

Kamień spadł mi z serca, od razu mi jakos lepiej.
Tak się zastanawiam - albo to był foch ze spóźnionym zapłonem, albo to gorąco w mieszkaniu tak na nią działało, bo dzisiaj pada, nie ma słońca, w pokoju jest znacznie chłodniej i milej - i kot odżył. Chociaż foch na nieobecnosć tatusia też by sporo tłumaczył

Dobrze że już się wyjaśniło i nie ma powodu do niepokoju. :ok:

Oj dobrze dobrze... kiepsko patrzeć na kota, który parę dni wczesniej był psotny i skory do zabawy, a tu nagle jest zgaszony i smutny.

Super!! Ufff kamien z serca!

I znowu psoci i miauczy, a człowiek się głupio cieszy :lol:

No, kamień z serca

Najlepsza miejscówka w domu... no, jedna z kilku nalepszych miejscówek:

Mój charakter pedantki buntował się przeciwko ciągle rozłożeonej desce do prasowania, ale ostatecznie, dla dziewczyn się nagięłam i już mi nawet nie przeszkadza