Byłam ,kociąt nowych nie widziałam ,ale chyba widziałam koteczkę której ponoć nie ma .
Fakt ,poszłam tam gdzie karmicielka nie chodzi .
Niestety nie mam pewności czy to ta kotka ,tamta na głos karmicielki reagowała miauczeniem ,ta salwowała się ucieczką.
Trudny teren ,chaszcze i budowa w dodatku teren niedostępny dla nas.
Tam się koty wyniosły ,bo nie tam ludzi.
W paletach ustawionych na dużą wysokość znalazłam deski najeżone gwoździami ,gdyby któryś kot ,kociak skoczył tam ,spadł ,tragedia gotowa.
Powyciągałam i po prostu zrobiłam z tym porządek
Chudzinka na razie ok wczoraj kupa cud miód i malina wylądowała w posłanku ,ale dziś już w kuwecie

za to żwirek wylądował obok kuwety
dałam jej ostatni Metronidazol ,wieczorem jeszcze dostanie dożylnie na wątróbkę i za dwa dni powtórka i można wenflon wyjąć.
Oby już była zdrowa ,oby te wszystkie wyniki były nieprawidłowe
Moje gagatki szaleją ,ja usypiam
