Myśl co chcesz dziki ..., może rzeczywiście Ty piszesz lepiej, z większą empatią, ale mnie po ostatnich wpisach autorki wątku zrobiło się smutno, że rezygnuje ostatecznie z zostawienia kotki przypominającej jej zaginioną Pamelę, a jednocześnie cierpi, bo kotka sika na szafie i miauczy

Podkreślam raz jeszcze, że odpisuję na to co przeczytałam. I nie, nie oceniam postępowania, to chciałam przekazać, by w takiej sytuacji, w jakiej znalazła się ulayetta zastanowić się ... dlaczego ... mam świadomość, że to nie jest przyjemne, gdy ktoś całkiem obcy ocenia to co robimy, szczególnie, że piszemy o tym jeszcze mniej wprawnie, więc o niezrozumienie nietrudno. I nie ma z tym nic wspólnego stereotyp "stary kot out " słodki kociak in", w ogóle nie o to chodziło. I niezależnie od wszystkich życzliwych, mam nadzieję, że ulayetta odczyta to co napisałam, jako szczerą reakcję osoby "z zewnątrz", choć niekoniecznie miłą i politycznie poprawną.
ulayetta, po sterylizacji, z mojego, niewielkiego, doświadczenia wynika, że kubrak jest zakładany po to, żeby kota nie rozlizywała miejsca szycia i gdy nie ma komplikacji, nie trzeba ani zmieniać opatrunków, ani przemywać rany. Jeśli kotka ma wrócić do domu, nie potrzeba jej przetrzymywać w lecznicy pod specjalistyczną opieką