Witaj Gosiu

To Twoje koty wszystkie miały ucztę!

Sprzęt ma krótki żywot, ale wiesz czemu czy nie? Jest coś takiego jak planowe postarzanie produktu. Kiedyś produkty robiło się, żeby służyły na lata, aż się rynek nasycił. Każdy miał np. tv i te telewizory działały i spadła sprzedaż nowych telewizorów (to dotyczy każdego produktu, tv to tylko przykład). Zaczęto rozmyślać co zrobić, żeby skłonić ludzi do kupna kolejnych produktów, ludzie już mieli po dwa trzy tv i wiadomo, że nie kupią kolejnego. Wymyślono, że problem w tym iż rzeczy się nie psują i gdyby się psuły to ludzie musieliby wymieniać stare na nowe. To, że gwarancja jest na 24 miesiące zazwyczaj, a produkt psuje się jak na złość w 25 miesiącu nie jest przypadkiem. Teraz produkty są tak produkowane, żeby siłą rzeczy się psuć. Mało tego, zazwyczaj naprawa się "nie opłaca" co jest bzdurą, ale taka myśl jest promowana. Wiedząc o tym naprawiłam i laptop i pralkę kiedy wszyscy mówili, że się nie opłaca trzeba kupić nowe. Za zaprawę laptopa wartego 2400 zapłaciłam chyba 200 zł i jest jak nowy, a za pralkę zapłaciłam 300 zł podczas kiedy nowa tej klasy kosztuje 1400 - śmiga teraz jak nowa. Nawet facet od pralki mówił co się zepsuło i że to się zawsze psuje po czasie. Także da się naprawić.
TV mam nadal stary kineskopowy LG. Podczas kiedy ludzie już od 10 lat wymieniają tv na płaskie. Mi zawsze było szkoda pieniędzy na tv, bo nie chciałam mieć byle mieć tylko taki za 5 koła

A 5 tys na tv nie miałam, bo wolałam inwestować w aparat to zostal mi ten tv. Czasami się zastanawiam co ludzie sobie myślą jak wchodzą do mojego salonu - pewnie, że fajna bieda

- ale za chwilę uważam, że telewizory wrócą do łask, bo to będą telewizory retro. I tak to nazywam - mam telewizor retro. Ale po co o nim mówię - ano po to, że ten tv ma pewnie 20 lat i nigdy się nie zepsuł. Obraz ma przepiękny, kolory i wszystko doskonałe. Jakże bym miała go wymienić? Dlaczego? Dlatego, że się zestarzał? Myślę, że ten tv się nie zepsuje jeszcze przez kolejne 20 lat, a jeżeli zdarzy mu się zachorować to pójdzie do naprawy.
Jeszcze 15 lat temu oglądałam tv na telewizorze - nie zgadniecie! - małym, czarno-białym w drewnianej obudowie pewnie z lat 60tych. Miałam tam chyba kilka kanałów, antena nie działała dobrze, ale obejrzałam na nim wszystkie odcinki ulubionych seriali Jezioro Marzeń i Kochane kłopoty. Oglądanie tych współczesnych filmów na tak historycznym tv to było wręcz artystyczne przeżycie. Potem dostałam mały tv kolorowy i tamten poszedł w odstawkę. Ostatnio chciałam go sprowadzić do mnie tu do Bytomia - zostałam poinformowana, że mama go wyrzuciła

Pocisnęła mi bajeczkę, że był zepsuty, co było nie prawdą

Także nie kupuję nowego tv, na starym mam kablówkę i wszystko chodzi git. Do oglądania tvp i tak większy telewizor nie jest potrzebny. Czasem tylko żałuję, że nie oglądam filmów na wielkim ekranie, ale to mała cena, bo i tak aż tyle tych filmów bym nie oglądała na dużym ekranie, bo zazwyczaj oglądam na monitorze a ten mam w cenie ogromnego tv.
Także to smutne, że teraz wszystkie rzeczy, które kupujemy to buble z góry skazane na zepsucie

Bo te rzeczy potem zaśmiecają planetę i to jest najgorsza cena konsumpcjonizmu i tego nie zrozumie nikt, kto tego nie zobaczy na własne oczy. A można to zobaczyć w filmie dokumentalnym:
https://www.youtube.com/watch?v=rw5Hp7DSqyAWarto też zobaczyć film o naszych ukochanych smartfonach:
https://www.youtube.com/watch?v=C0Z2DO_JZZYMam nadzieję, że się nie pogniewasz za ten długi tekst na tematy poboczne

Dla mnie są to bardzo ciekawe sprawy
