długo nie pisałam, bo i wiele się pozmianiało
co do kotów: minął rok odkąd jest u mnie Hienusia
z wychudzonego, przerażonego kociaka wyrosła na miziastą kicię
obcych ludzi się jeszcze boi ale robi postępy, po 10 minutach ciekawość zwycięża i można zobaczyć Hienkę wchodzącą do pokoju z pięknie zadartym ogonkiem
nadal poluje na stopy pod kołdrą
nadal najbezpieczniejszym miejscem jest siedzisko w kuchni nad lodówką
jest najmniejsza i zawsze najgłośniej dopomina się o śniadanko
jako jedyna z moich kotów przychodzi i wywraca się na plecy (wywala podwozie) , mam ją wtedy miziać, innej opcji nie ma

mruczy przy tym jak traktorek
jest bardzo zżyta z Demonkiem, wspólne gonitwy, zabawy i wylizywanie futerka sa na porządku dziennym
za Diabliczką nie przepada, ale się nie biją