Coco spokojna, wyciszyla sie w koncu po dzisiejszych atrakcjach. Ja zreszta tez.
Poszlam pod dlugi prysznic. Zrobilam se spa. Ogarnelam wlosy, siedze w walkach.
PO obiedzie zasnelam. Powinnam isc ogarnac kuchnie po obiedzie ale mi sie nie chce. Dziiesjszy stres mnie "zabil".
Najchetniej bym poszla dalej spac. Jak tak patrze na Coco to bym do niej dolaczyla.
Ona ostatnio coraz czesciej odkrywa uroki miziania. Wieczorem przyszla, wlazla pod koc / narzute pod ktora spimy zaczelam mruczec, przytulila sie do mojej reki i zasnela. Zasypialam z mruczeniem w uszach
Teraz lezy na oparciu rogowki, i drzemie:) Przy probie kontaktu jest zaraz MRRRUUUUU
JEst kochana... a i nie wiem czy wam mowilam... kocha szczotke do wlosow

Jak tylko widzi ze zaczynam sie czesac natychmiast przybiega, gada i sie "Wspina" zeby ja tylko tez poczeac:D