Zginął kotek Warszawa-Białołęka!

Maciuś został adoptowany z Radomia do Warszawy-Białołęka. Jest wykastrowany. To młody kocurek, ma ok. roku. W nowym domu był kilka dni, cudownie się klimatyzował, miał wychodzić tylko na smyczy. Ale stało się....Jest poszukiwany od 27 czerwca. Mieszkał przy ul.Juranda. Może znacie tam jakiś karmicieli, a może ktoś go zauważy, na pewno dojdzie do jedzenia, da się pogłaskać, nawet wziąć na ręce. To dramat dla tego kotka, bardzo mi leży na sercu, znalazł się w zupełnie obcym terenie....
Nie wyobrażam sobie, żeby się nie znalazł. Proszę o kontakt tel.501-732-982

Obrazek

Nikt nie mieszka na Białołęce.....?

Plakaty w okolicy, wszędzie gdzie się da, zrywają wieszać. Jeśli domki jednorodzinne to mała ulotka do każdej skrzynki. Kot wykastrowany/wysterylizowany przebywa z reguły w pobliżu (w promieniu do 200-250 m) od domu. Szukać najlepiej w nocy lub nad ranem gdy jest cicho, nie ma ludzi i psów. Kciać i nasłuchiwać - może jest zamknięty w garażu, piwnicy, budynku gospod. po sąsiedzku i się odezwie. Jeśli jest nieufny to na ulicy może nawet do Was nie podejść - jest wystraszony. Zorientujcie się od kogo w razie takiej sytuacji możecie wypożyczyć klatkę łapkę (schronisko, fundacja).
I najważniejsze nie wolno się poddawać, trzeba sprawdzać każdy sygnał nawet jak się nie potwierdzi (podobny kot) sprawdzać znowu. . Oprócz tego trzeba powiadomić i sprawdzić schronisko (o ile jest dla kotów), zrobić ogłoszenia na olx i gumtree. Jeśli w okolicy są karmicielki bezdomniaków to nawiązać z nimi kontakt. Poszukiwania mogą potrwać, ludzie odnajdują koty nawet po kilku miesiącach. Tylko Wasza determinacja może kota sprowadzić z powrotem do domu

Takie wydarzenie jest na fb: https://www.facebook.com/events/1028218 ... _tab=posts

Tak to ja założyłam na fb to wydarzenie. Ja mieszkam w Radomiu, kotek Został adoptowany ode mnie, dlatego strasznie to przeżywam. Ciągle mam nadzieję....Pani, która go adoptowała twierdzi, że wszędzie porozwieszala ogłoszenia. W internecie też ogłosiła.

Czy ktoś jest na forum z Białołeki?

Nie wiem czy dobrze kojarzę, że zuza tam mieszka.
Trzymam kciuki, żeby się odnalazł, wyobrażam sobie, co przeżywasz.

Jak się skontaktować z zuzą?

Jestem, ale to kompletnie inna czesc

Jakies 13 km ode mnie. Bialoleka jest duza.
Na pewno warto zawiadomic okolicznych weterynarzy tez...

Udostepnilam na fejsie

Właśnie sobie sprawdzałam po tym, jak napisałam o Tobie. Dzielnica duża, zresztą i kot może się przemieszczać.
Nic, tylko ogłoszenia, papierowe i w Internecie, tak myślę. No i tak, jak napisałaś, może ktoś go weźmie z ulicy i zaniesie do weta "na przegląd", jak my to robimy.
Trzymam kciuki.

Wiem, że w lecznicy na Białołęce też jest ogłoszenie, na ich stronie również. Minął miesiąc i nikt go nie widział, to niesamowite. Gdybym tam mieszkał, szukałabym dzień i noc. Niestety jestem w Radomiu.....kotek był bezdomny, znalazł super domek i chwila nieuwagi domownika....ta chwila złamała mi serce.

Moze jeszcze wroci?

Moze ktos go przygarnal?
MOjej znajomej kot wrocil po 3 tygodniach, wynedznialy. Przeprowadzila sie, zginal po miesiacu mieszkania w nowym miejscu, balysmy sie ze przepadl na zawsze.
Oby sie znalazl.

kurcze, to rejon rzadkiej zabudowy jednorodzinnej. karmicielek pewnie nie ma, co najwyzej ktos na posesji moze stawiac miske dla zblakanego kota...
obstawialabym, ze przestraszony czmychnal przed siebie i nie potrafi znalezc powrotnej drogi.
nalezy wrzucac ulotki do skrzynek, nawet te o 500m-1km dalej. w niedzielne poranki dawac ulotki i pytac dzieci.
dorosli w tym rejonie pewnie poruszaja sie samochodami, wiec wieszanie na slupach tylko zasmieca okolice.

Widzialam dzis w canfelisie ogloszeni o tym kotku.

Zginął kotek Warszawa-Białołęka!

Kto przegląda forum