

W lecznicy talonowej został na wstępie uznany za dzikusa do wypuszczenia, strasznie wojował. Wiedziałyśmy, że taka kosmata ciamajda na wolności nie ma racji bytu - nie poradzi sobie ani z futrem ani ze zdobywaniem pożywienia.
Z lecznicy przyjechał do mnie, mniej wojowniczy bardzie wystraszony. Podgolony gdzieniegdzie, brudny i śmierdzący. Zasmarkany po pachy



Wrzuciłyśmy diagnostykę, bo takie kudłacze bywają dostępne. We krwi wątroba coś nie w sosie i kilka parametrów - wskazujących na wycieńczenie, urazy lub zawał



Po kąpieli, miesiącu pasienia, czesania i leczenia jest tak


Właśnie robimy badania kontrolne i zaczynamy rozglądać się za domem

Dla Fuksa marzy mi się dom trochę obeznany z długowłosymi i kocimi problemami w ogóle. Z kryształami trzeba będzie działać na bieżąco a nie czekać aż się kot zatka. Wyniki badań krwi są już w normie, ale kot po przejściach wymaga profilaktyki, bo jednak poniewierka mogła podkopać jego zdrowie. Kosmacze są delikatne. Będę go oczywiście ogłaszać normalnie ale tli się iskierka nadzie, że ujmie tu jakiegoś doświadczonego miłośnika długowłosych mixów
