Stella i Ciri, dublińskie dziewczyny - cz. 3 do zamknięcia

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon lip 11, 2016 13:24 Re: Stella i Ciri, dublińskie dziewczyny - cz. 3

Aia pisze:No dobra... przemyślawszy to sobie bardzo dokładnie i przywoławszy w głowie wspomnienia porannego ciaptania pazurów po panelach, by wciągnąć psa do siebie do łóżka i spać dalej przytulonym - przyznaję, może to być całkiem akceptowane i nawet przyjemne :mrgreen:


No, no! A taki baranek i patrzące z nadzieją małe, złe oczka też są rozbrajające :D

Aia pisze:Rozumiem. Miałam podobne odczucia i było strasznie dziwnie, gdy dowiedziałam się o śmierci kolegi/sąsiada, którego znałam całe życie, 20 lat. Po prostu chłopak wziął i umarł. Wszedł do łazienki i umarł, ot i już :| Był i nie ma... A to, że kogoś kto był, nie będzie już nigdy więcej.. doświadczam teraz i jest to dla mnie tak abstrakcyjna myśl, że nie umiem ogarnąć, nie umiem uwierzyć. Jak to "nigdy więcej"? ...

Tak... jemu się skończyło wszystko, bo ja przynajmniej nie wierzę, że jest cos dalej... a my tu jestesmy. Zycie w takiej perspektywie wydaje się czyms zupełnie nierealnym. W jakims sensie aż czyms smiesznym... nasze starania, aspiracje, plany - i co... i nagle nic.
A tęsknota za kims i swiadomosć, że już nigdy - to też znam. To jest cos takiego, co człowiek uswiadamia sobie każdego dnia na nowo. I za każdym razem dostaje tą swiadomoscią w twarz i za każdym razem na nowo nie może uwierzyć...

KatS

Avatar użytkownika
 
Posty: 4393
Od: Pt wrz 25, 2015 14:59
Lokalizacja: Dublin, Irlandia

Post » Pon lip 11, 2016 13:40 Re: Stella i Ciri, dublińskie dziewczyny - cz. 3

KatS pisze:
Aia pisze:No dobra... przemyślawszy to sobie bardzo dokładnie i przywoławszy w głowie wspomnienia porannego ciaptania pazurów po panelach, by wciągnąć psa do siebie do łóżka i spać dalej przytulonym - przyznaję, może to być całkiem akceptowane i nawet przyjemne :mrgreen:


No, no! A taki baranek i patrzące z nadzieją małe, złe oczka też są rozbrajające :D

Uwierzyłam :1luvu:

Aia pisze:Rozumiem. Miałam podobne odczucia i było strasznie dziwnie, gdy dowiedziałam się o śmierci kolegi/sąsiada, którego znałam całe życie, 20 lat. Po prostu chłopak wziął i umarł. Wszedł do łazienki i umarł, ot i już :| Był i nie ma... A to, że kogoś kto był, nie będzie już nigdy więcej.. doświadczam teraz i jest to dla mnie tak abstrakcyjna myśl, że nie umiem ogarnąć, nie umiem uwierzyć. Jak to "nigdy więcej"? ...

Tak... jemu się skończyło wszystko, bo ja przynajmniej nie wierzę, że jest cos dalej... a my tu jestesmy. Zycie w takiej perspektywie wydaje się czyms zupełnie nierealnym. W jakims sensie aż czyms smiesznym... nasze starania, aspiracje, plany - i co... i nagle nic.
A tęsknota za kims i swiadomosć, że już nigdy - to też znam. To jest cos takiego, co człowiek uswiadamia sobie każdego dnia na nowo. I za każdym razem dostaje tą swiadomoscią w twarz i za każdym razem na nowo nie może uwierzyć...

Tak... to ostatnie zdanie, które napisałaś.. dokładnie to..
Ja akurat z tymi planami i "spuścizną" trochę inaczej podchodzę, bo żyję tylko dla siebie, żeby tu i teraz było mi i moim bliskim dobrze, nie chce po sobie zostawiać niczego, jak ja się skończę, niech uleci ze mną wszystko "co moje". Czyli w zasadzie to, w co nie możemy tak uwierzyć, "było i nie ma". Żeby tylko to podejście, tak łatwo było akceptowane w przypadku śmierci innych...

Aia

Avatar użytkownika
 
Posty: 17108
Od: Pon lut 19, 2007 18:08
Lokalizacja: NDM

Post » Pon lip 11, 2016 13:59 Re: Stella i Ciri, dublińskie dziewczyny - cz. 3

A nie, to mam tak samo, tez nie chcę nic zostawiać. Chodziło mi bardziej o to, że planujemy cos w życiu "osiągnąć" czy o czyms marzymy, a w sumie to wszystko smiechu warte.
Ale tez jestem za życiem teraz i tu i dla siebie, dla własnego rozwoju, szczęscia. Chociaż w ostatecznym rachunku nie wiem po co. No ale skoro już tu jestesmy...

KatS

Avatar użytkownika
 
Posty: 4393
Od: Pt wrz 25, 2015 14:59
Lokalizacja: Dublin, Irlandia

Post » Pon lip 11, 2016 14:03 Re: Stella i Ciri, dublińskie dziewczyny - cz. 3

KatS pisze: No ale skoro już tu jestesmy...


O to to. Rozumiem.

Aia

Avatar użytkownika
 
Posty: 17108
Od: Pon lut 19, 2007 18:08
Lokalizacja: NDM

Post » Pon lip 11, 2016 14:14 Re: Stella i Ciri, dublińskie dziewczyny - cz. 3

:ok: :ok:

A tymczasem my tu gadu gadu o sensie życia, a tu odkurzacz czeka :?

KatS

Avatar użytkownika
 
Posty: 4393
Od: Pt wrz 25, 2015 14:59
Lokalizacja: Dublin, Irlandia

Post » Pon lip 11, 2016 14:17 Re: Stella i Ciri, dublińskie dziewczyny - cz. 3

Ja tylko zamiatam i myję podłogę . Bo się maluch wystraszy :twisted:

barbarados

Avatar użytkownika
 
Posty: 31121
Od: Sob lip 21, 2012 18:01

Post » Pon lip 11, 2016 14:18 Re: Stella i Ciri, dublińskie dziewczyny - cz. 3

Ja już nie mam tej wymówki, Ciri już przywykła... a nie chce mi się niemożebnie :placz:

KatS

Avatar użytkownika
 
Posty: 4393
Od: Pt wrz 25, 2015 14:59
Lokalizacja: Dublin, Irlandia

Post » Pon lip 11, 2016 14:19 Re: Stella i Ciri, dublińskie dziewczyny - cz. 3

Tak, właśnie. U mnie podobnie. Wielkie pranie, tzn wielkich rzeczy :roll: Na pierwszy i drugi rzut pokrowiec z materaca, bo można go w pralce upchnąć (w dwóch częściach), czyli dziś czeka mnie noc na kanapie :mrgreen: A jutro radziecki koc 8O ręcznie :strach: a raczej nożnie.... :|

Powodzenia :mrgreen:

Aia

Avatar użytkownika
 
Posty: 17108
Od: Pon lut 19, 2007 18:08
Lokalizacja: NDM

Post » Pon lip 11, 2016 14:19 Re: Stella i Ciri, dublińskie dziewczyny - cz. 3

Ja naprawdę powinnam , bo te kłaki pod wersalka ... stamtąd nie wymiotę . Ale ... troche mi go szkoda straszyć . Trochę

barbarados

Avatar użytkownika
 
Posty: 31121
Od: Sob lip 21, 2012 18:01

Post » Pon lip 11, 2016 14:20 Re: Stella i Ciri, dublińskie dziewczyny - cz. 3

Noo nawzajem powodzenia, pranie radzieckich kocy to dopiero wyzwanie, a zwłaszcza jak są potem nasiąknięte wodą to robią się ciężkie jak sto diabłów i weź to czlowieku wysusz... :strach:
Idę odkurzać, bo mnie te kłaki drażnią ;)
Ostatnio edytowano Pon lip 11, 2016 15:13 przez KatS, łącznie edytowano 1 raz

KatS

Avatar użytkownika
 
Posty: 4393
Od: Pt wrz 25, 2015 14:59
Lokalizacja: Dublin, Irlandia

Post » Pon lip 11, 2016 14:22 Re: Stella i Ciri, dublińskie dziewczyny - cz. 3

Oj tak :roll: i wanna przez 2 dni zajęta, bo dziada nie da się ruszyć, taki ciężki! A schnie przez kolejne 3 dni.. jak jest upał :roll: Ale mówią, że podobno nadchodzi ochłodzenie i deszcze :twisted:

Aia

Avatar użytkownika
 
Posty: 17108
Od: Pon lut 19, 2007 18:08
Lokalizacja: NDM

Post » Pon lip 11, 2016 14:28 Re: Stella i Ciri, dublińskie dziewczyny - cz. 3

Znam te koce :roll: Ja prałąm w takiej pralce Dhl-ka . To mormalnie strongmena trzeba było do wyciagniecia tego . :?
Ma sie ochłodzic .

barbarados

Avatar użytkownika
 
Posty: 31121
Od: Sob lip 21, 2012 18:01

Post » Pon lip 11, 2016 14:33 Re: Stella i Ciri, dublińskie dziewczyny - cz. 3

Moja, mimo, że całkiem spora pralka (6cio kilowa), nawet w połowie nie chce pomieścić tego "niedźwiedzia" :roll: Miałam dać do pralni, niech się oni by męczyli, ale szkoda kasy :oops: :roll: I tak z jednej strony szkoda, że nie ma już takich koców, bo zimę na Syberii się pod nimi przetrzyma, ale utrzymanie ich w świeżości, to nie lada zadanie :smokin:
Do zadań!

Aia

Avatar użytkownika
 
Posty: 17108
Od: Pon lut 19, 2007 18:08
Lokalizacja: NDM

Post » Pon lip 11, 2016 14:37 Re: Stella i Ciri, dublińskie dziewczyny - cz. 3

U nas w pralni za taki koc wołają 60 zł . A te pralki były duze . Takie nowsze Franie , bo z grzałką .

barbarados

Avatar użytkownika
 
Posty: 31121
Od: Sob lip 21, 2012 18:01

Post » Pon lip 11, 2016 15:18 Re: Stella i Ciri, dublińskie dziewczyny - cz. 3

Ja też taki miałam, dostałam od byłej tesciowej i bardzo był fajny ale do pralki się nie miescił, a z wanny po praniu nie umiałam go wyjąć. Pranie to był horror i już dwa tygodnie przed praniem zaczynałam mieć stany lękowe ;)

KatS

Avatar użytkownika
 
Posty: 4393
Od: Pt wrz 25, 2015 14:59
Lokalizacja: Dublin, Irlandia

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 92 gości