Stella i Ciri, dublińskie dziewczyny - cz. 3 do zamknięcia

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw lip 07, 2016 14:52 Re: Stella i Ciri, dublińskie dziewczyny - cz. 3

:love: piękna Stella :love:
:ryk: przez chwile zastanawiałam sie jak Ciri lezy :ryk:

Ps
Ja w sobote te ma ide do fryzjera :mrgreen:
"Dom należy do kotów. My tylko spłacamy kredyt"
Obrazek

Moli25

Avatar użytkownika
 
Posty: 19616
Od: Pon gru 22, 2014 21:40
Lokalizacja: K. Wrocław

Post » Czw lip 07, 2016 15:16 Re: Stella i Ciri, dublińskie dziewczyny - cz. 3

No to przybijam piątkę, żebysmy były zadowolone z efektów w sobotę :piwa:

KatS

Avatar użytkownika
 
Posty: 4393
Od: Pt wrz 25, 2015 14:59
Lokalizacja: Dublin, Irlandia


Post » Pt lip 08, 2016 23:09 Re: Stella i Ciri, dublińskie dziewczyny - cz. 3

KatS pisze:Obrazek

To moje nowe, ulubione zdjęcie Stelli :D
ObrazekObrazek
Obrazek

Batumi [*] 1.06.2009
Padzioch [*] 20.09.2014
Tereska [*] 10.09.2018
Iga [*] 9.10.2019

Kotimont

 
Posty: 1792
Od: Sob cze 13, 2015 22:34

Post » Sob lip 09, 2016 19:47 Re: Stella i Ciri, dublińskie dziewczyny - cz. 3

Też mi się podoba

MaryLux

 
Posty: 163930
Od: Pon paź 16, 2006 14:21
Lokalizacja: Wrocław

Post » Nie lip 10, 2016 18:47 Re: Stella i Ciri, dublińskie dziewczyny - cz. 3

Super :1luvu:

barbarados

Avatar użytkownika
 
Posty: 31121
Od: Sob lip 21, 2012 18:01

Post » Nie lip 10, 2016 18:49 Re: Stella i Ciri, dublińskie dziewczyny - cz. 3

A gdzie Stella i Ciri?

MaryLux

 
Posty: 163930
Od: Pon paź 16, 2006 14:21
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon lip 11, 2016 9:10 Re: Stella i Ciri, dublińskie dziewczyny - cz. 3

Coś Kasi długo nie ma.
Jak fryzjer?
Jak dziewczyny?

Emee

Avatar użytkownika
 
Posty: 1291
Od: Wto mar 15, 2016 16:17

Post » Pon lip 11, 2016 11:04 Re: Stella i Ciri, dublińskie dziewczyny - cz. 3

Doberek! Jestesmy już :D
Stella dziękuje za komplementy i mówi mi, że też się sobiew podoba na tej fotce ;) I że w ogóle się sobie podoba - i ja się z nią zgadzam ;)

Musiałam trochę zrobić odwyk od kompa, domu i w ogóle wszystkiego. Wczoraj nas nie było cały dzień a kiedy pod wieczór wrócilismy, Stella zachowywała się jak kompletny dzikus :roll: Dzisiaj już daje się pogłaskać i znowu jest troszkę bardziej przystępna ;) Ciri za to w normie, domaga się mięsa i zabawy myszką, rano przynosi mi ją do łóżka, żebym jej porzucała :) Ciri w ogóle funduje mi co rano o 5 pobudki, które bardzo lubię. Przychodzą obie ze Stellą, ale Stella czeka cicho na podłodze, a Ciri odwala brudną robotę - wskakuje na poduszkę po mojej stronie i cichuteńko poćwiarkuje -to taki specjalny dźwięk, którym zawsze próbuje zwrócić moją uwagę. Zwykle się od razu budzę, ale jesli akurat nie, to "atakuje" mnie bardzo delikatnym, aksamitnym barankiem :1luvu: Wstaję i w półsnie nakładam im sniadanie, po czym wracam do łóżka i przy akompaniamencie zgodnego chrupania zasypiam znowu. Sprawia mi to dużo radosci. Pewnie gdybym musiała wstać o 6 do pracy, byłabym trochę mniej entuzjastyczna...

Fryzjer super - bardzo się cieszę, że poszłam, bo do ostatniej chwili się wahałam czy nie odwołać wizyty. Ale czuję się teraz o niebo lepiej, włosy natychmiast przestały wypadać w takiej ilosci, bo pozbyła,m się zniszczonych końcówek, które bardzo się plątały i powodowały wyrywanie włosów przy rozczesywaniu. No i fryzura ma jakis kształt i układa się ładnie. Kolor też zmieniony według rady fryzjerki i bardzo dobrze się czuję w tej wersji siebie. Dawno nie zrobiłam dla siebie nic takiego co by mi sprawiło samą radochę i było tylko dla mnie. Warto było tkwić w salonie 3 godziny ;)

Ogólnie to nastrój mam dziwny z powodu kolegi, o którym kiedys wspominałam i który niestety przegrał walkę z chorobą. Jest mi ciężko ze względu na niego, jego rodzinę, ale i na siebie i mysli o przyszłosci, które to znowu przyniosło. I tak przez to trochę mi dziwnie pisać. To już druga osoba, którą przez to paskudztwo tracę - i mam nadzieję, że ostatnia.

KatS

Avatar użytkownika
 
Posty: 4393
Od: Pt wrz 25, 2015 14:59
Lokalizacja: Dublin, Irlandia

Post » Pon lip 11, 2016 11:16 Re: Stella i Ciri, dublińskie dziewczyny - cz. 3

Odwyki od komputerów, telefonów, codzienności są bardzo dobre :ok:
Fryzjer (choć nie znoszę!) też czasem się przydaje :)

Takich pobudek zazdroszczę :D Począwszy od ćwierkania, skończywszy na baranku (chyba bym zawsze udawała, że śpię ;) ).




Jeśli chodzi o kolegę - przykro mi niesamowicie...

Emee

Avatar użytkownika
 
Posty: 1291
Od: Wto mar 15, 2016 16:17

Post » Pon lip 11, 2016 11:33 Re: Stella i Ciri, dublińskie dziewczyny - cz. 3

Tak, baranek jest rozczulający niemiłosiernie. U nas to Stella jest specjalistką od baranków, ale u niej to własciwie barany a nie baranki, tak potrafi walnąć z bańki :D Ciri za to barankuje tak delikatniutko, niepewnie, jakby sama za bardzo nie czaiła co robi :) Sama słodycz. No i rozbraja mnie ta ich współpraca, Stella czeka (jakby były szajką przestępczą, to by pewnie stała na czujce), Ciri działa. Potem obie z tupaniem biegną za mną do kuchni :D
Emee pisze: (chyba bym zawsze udawała, że śpię ;) ).

Własnie o poranku nie jestem taka bystra, w półsnie nie myslę zbyt jasno ;) Ale jakbym tak kiedys się połapała że to czas pobudki, pewnie tez tak zrobię ;)

Ja w ogóle nie lubię jak mi ktos dotyka włosy i generalnie w wizytach u fryzjera nie znoszę tej wymuszonej bliskosci z kims obcym ;) Ale przyjmuję to jako zło konieczne i cieszę się myslą o efektach. Za to nigdy w życiu nie byłam u kosmetyczki, nie umiem się przemóc, choć pewnie by mi się taka wizyta przydała. Ale sama mysl, że ktos by się wpatrywał z bliska w moją gębę... :strach:
TŻ za to zwątpił jak wychodziłam i powiedziałam, że będę tam co najmniej za 3 godziny. Jego mina - bezcenna. Czysta groza :D

Dzięki Emee

KatS

Avatar użytkownika
 
Posty: 4393
Od: Pt wrz 25, 2015 14:59
Lokalizacja: Dublin, Irlandia

Post » Pon lip 11, 2016 11:51 Re: Stella i Ciri, dublińskie dziewczyny - cz. 3

Tej radości z powodu pobudki o 5 rano raczej bym nie przezywała :strach: Jakkolwiek słodko by nie było, o tej godzinie instynktownie odgryzam każde głowy :wink:

Super, że wizyta u fryzjera się udała. Ja też nie lubię chodzić, choć jak się teraz przyglądam, to zdecydowanie przydało by się wyrównanie końcówek, by nadać jakiś porządny kształt :roll:

Uwielbiam "wyrywanie się" od codzienności i takie jednodniowe wycieczki :P

Przykro m z powodu kolegi

Aia

Avatar użytkownika
 
Posty: 17108
Od: Pon lut 19, 2007 18:08
Lokalizacja: NDM

Post » Pon lip 11, 2016 12:20 Re: Stella i Ciri, dublińskie dziewczyny - cz. 3

Czesz Kasiu :1luvu:
Mina Stelli na drapaku jest niesamowita. Czekam na zdjecie fryzurki.

Gosiagosia

Avatar użytkownika
 
Posty: 26904
Od: Wto kwi 23, 2013 11:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon lip 11, 2016 12:53 Re: Stella i Ciri, dublińskie dziewczyny - cz. 3

Zdjęcia fryzury mówisz... musze sobie jakies cyknąć bo mama też się domaga ;) choć mam jakis taki odruch unikania aparatu jesli jest skierowany w moją stronę ;)

Aia pisze:Tej radości z powodu pobudki o 5 rano raczej bym nie przezywała :strach: Jakkolwiek słodko by nie było, o tej godzinie instynktownie odgryzam każde głowy :wink:

Ja odgryzam jesli muszę wtedy wtsać na dobre. Jesli wiem, że zaraz znowu zasnę, jestem nastawiona pokojowo. A w ogóle żyję teraz jakims takim kompletnie dzwinym rytmem, dzień czy noc, nieważne, spię wtedy jak tego potrzebuję, a nie w zależnosci od pory doby, więc mi wszystko jedno ;)

Dzięki Aiu. Tak mi jakos... pusto. Najdziwniejsze że dzieje się cos takiego, a życie płynie i swiat jest taki sam jak był. A dla kogos własnie się skończył... nie umiem tego pojąć, przerasta mnie to.

KatS

Avatar użytkownika
 
Posty: 4393
Od: Pt wrz 25, 2015 14:59
Lokalizacja: Dublin, Irlandia

Post » Pon lip 11, 2016 13:15 Re: Stella i Ciri, dublińskie dziewczyny - cz. 3

KatS pisze:
Aia pisze:Tej radości z powodu pobudki o 5 rano raczej bym nie przezywała :strach: Jakkolwiek słodko by nie było, o tej godzinie instynktownie odgryzam każde głowy :wink:

Ja odgryzam jesli muszę wtedy wtsać na dobre. Jesli wiem, że zaraz znowu zasnę, jestem nastawiona pokojowo. A w ogóle żyję teraz jakims takim kompletnie dzwinym rytmem, dzień czy noc, nieważne, spię wtedy jak tego potrzebuję, a nie w zależnosci od pory doby, więc mi wszystko jedno ;)


No dobra... przemyślawszy to sobie bardzo dokładnie i przywoławszy w głowie wspomnienia porannego ciaptania pazurów po panelach, by wciągnąć psa do siebie do łóżka i spać dalej przytulonym - przyznaję, może to być całkiem akceptowane i nawet przyjemne :mrgreen:


Dzięki Aiu. Tak mi jakos... pusto. Najdziwniejsze że dzieje się cos takiego, a życie płynie i swiat jest taki sam jak był. A dla kogos własnie się skończył... nie umiem tego pojąć, przerasta mnie to.


Rozumiem. Miałam podobne odczucia i było strasznie dziwnie, gdy dowiedziałam się o śmierci kolegi/sąsiada, którego znałam całe życie, 20 lat. Po prostu chłopak wziął i umarł. Wszedł do łazienki i umarł, ot i już :| Był i nie ma... A to, że kogoś kto był, nie będzie już nigdy więcej.. doświadczam teraz i jest to dla mnie tak abstrakcyjna myśl, że nie umiem ogarnąć, nie umiem uwierzyć. Jak to "nigdy więcej"? ...

Aia

Avatar użytkownika
 
Posty: 17108
Od: Pon lut 19, 2007 18:08
Lokalizacja: NDM

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 78 gości