Dziękuję Kasi

i Kamili

za pomoc wczoraj. bo sama bym tego wszystkiego nie ogarnęła, a i tak byłam w domu po 20stej
Hektorek był wczoraj na pierwszej rehabilitacji. dzisiaj już się bardziej niecierpliwił i buczał, ale on jest zupełnie niegroźny, wiec nie bójcie sie jego buczenia jak coś
Pani Dominika ma juz na niego sposób - trzeba zawołać Babcię - ta duża sunie rezydentkę i Hektorek jest w nią w tak wpatrzony, ze nie zwraca uwagi na to, co mu sie robi przy łapce
Babci sie nie boi i jest nią bardzo zainteresowany.
co do samej łapki, czy rehabilitacja cos pomaga, będzie można stwierdzić dopiero po 10 zabiegach. Niestety jest bardzo duży zanik mięśni, bicepsa i tricepsa to nie ma prawie wcale
Jeśli będą jakieś dni, w których nie będziemy mogli jechać na rehabilitację - to będę sie starała sama z nim ćwiczyć. Pani dominia mówiła też cos o ortezie, zeby mu ta łapkę prostować. gdzieś sie kiedyś natknęłam na firmę która robi takie ortezy pod wymiar. moze trzeba by spróbować?
odginajcie mu też łapkę do normalnej pozycji, jak np. je. wczoraj, jak wróciliśmy, rzucił się na jedzenie, przysiadł z podwinięta łapką i ja mu ta łapkę ułożyłam prawidłowo. Ni bójcie sie, ta łapka, nie ma żadnych usztywnionych, bolesnych miejsc (oprócz odlezyny) , wiec można śmiało ja ustawić prawidłowej pozycji.
Wczoraj na tej odleżynie zrobiła się dziurka, z której się sączy. nie mogłam znaleźć octeniseptu, wiec przemyłam rivanolem.
Kto widział octenisept? Dzisiaj Ola pojedzie z Hektorkiemna zabiegi. Niestety w piątek jest wolna tylko godz 14
Ktoś dałby radę?
aha, nie ma tego napisane na klatce, ale Hektorkowi zakraplamy lewe ucho, a prawe oko

Dawajcie mu tez vetomune do mokrego.
wczoraj wsypałam mu intestinala suchego, bo on chyba tej puriny nie ruszał.
trzeba go troszkę odżywić, bo chudzina straszna.
Nie była też wczoraj u niego kupy.
Ola, czy we wtorek była?
Miśka miała wyjedzone wszystko. podczas dokładnego sprzątania szpitalika natknęłam się na kilka starych pawi ze śliny.
ona bardzo ładnie je tego presiana, i myślę , ze jest dla niej ok.
Migotek mnie wczoraj osłabił, jak prosi o jedzenie

jak zwierzak z kreskówki
