Stella i Ciri, dublińskie dziewczyny - cz. 3 do zamknięcia

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon lip 04, 2016 11:33 Re: Stella i Ciri, dublińskie dziewczyny - cz. 3

W końcu do czegos drapak musi się przydać :mrgreen:

KatS

Avatar użytkownika
 
Posty: 4393
Od: Pt wrz 25, 2015 14:59
Lokalizacja: Dublin, Irlandia

Post » Pon lip 04, 2016 14:07 Re: Stella i Ciri, dublińskie dziewczyny - cz. 3

Żarłoki ;)


Wczoraj jadłam lody pistacjowe z solą morską.
Polecam 8)

Emee

Avatar użytkownika
 
Posty: 1291
Od: Wto mar 15, 2016 16:17

Post » Pon lip 04, 2016 14:37 Re: Stella i Ciri, dublińskie dziewczyny - cz. 3

KatS pisze:Spiące aniołki <3
Obrazek


Stella na łapce jak spi :love:
Ja bym siadła na podłodze i głowę miedzy dwie dupki wepchala :love:
"Dom należy do kotów. My tylko spłacamy kredyt"
Obrazek

Moli25

Avatar użytkownika
 
Posty: 19616
Od: Pon gru 22, 2014 21:40
Lokalizacja: K. Wrocław

Post » Pon lip 04, 2016 15:44 Re: Stella i Ciri, dublińskie dziewczyny - cz. 3

Moli25 pisze:
KatS pisze:Spiące aniołki <3
Obrazek


Stella na łapce jak spi :love:
Ja bym siadła na podłodze i głowę miedzy dwie dupki wepchala :love:

Jakie slodziaki, ja tez bym sie wtulila w te dwie d... :201461

Gosiagosia

Avatar użytkownika
 
Posty: 26904
Od: Wto kwi 23, 2013 11:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto lip 05, 2016 6:10 Re: Stella i Ciri, dublińskie dziewczyny - cz. 3

I nożyny Ciri zarzucone na Stellę. :1luvu:
Naczynia połączone :201461
ObrazekObrazek
Obrazek

Batumi [*] 1.06.2009
Padzioch [*] 20.09.2014
Tereska [*] 10.09.2018
Iga [*] 9.10.2019

Kotimont

 
Posty: 1792
Od: Sob cze 13, 2015 22:34

Post » Wto lip 05, 2016 11:34 Re: Stella i Ciri, dublińskie dziewczyny - cz. 3

Noo, dziewczyny idealnie wykorzystują przestrzeń, tu się zarzuci nóżkę, tam podłoży łapkę i jest super :D

Ale wczoraj to mi dały popalić, w pewnym momencie byłam blisko wystawienia je obie za drzwi ;) Snuły się za mną obie cały dzień, pomiaukując na zabawę - pobaw się z nami, pobaw! Ale żadna zabawa za bardzo nie chwytała, zapału starczało za każdym razem na jakies 2 minuty a potem już tylko się gapiły jak ja w pocie czoła rzucałam kulką papieru/myszką/machałam cat dancerem/piórkiem/laserem. A jak zabawkę odkładałam, znowu zaczynało się zawodzenie. I tak cały dzień, daję słowo - nie wiem co w nie wstąpiło :? Potem tak intensywnie się ze sobą goniły, że rozlały wodę z miseczek, obu - i to z chlustem po scianie, do miski z karmą...
Czy wczoraj była pełnia, czy co...?
Za to ja wczoraj tak się czułam, że padłam jak nieżywa około 18 i obudziłam się dopiero o 22 8O

KatS

Avatar użytkownika
 
Posty: 4393
Od: Pt wrz 25, 2015 14:59
Lokalizacja: Dublin, Irlandia

Post » Wto lip 05, 2016 11:41 Re: Stella i Ciri, dublińskie dziewczyny - cz. 3

Wczorajszy dzień był dziwny 8O Widać zupełnie inaczej działał na ludzi i zwierzęta, bo i ja i kilka innych osób, z którymi rozmawiałam byli nie do życia :roll:
Swoją drogą śmieszne, że kotom też może się nudzić 8)
Psy chyba czegoś takiego nie doświadczają? Mojego przynajmniej było łatwo czymś zająć :mrgreen:

Aia

Avatar użytkownika
 
Posty: 17108
Od: Pon lut 19, 2007 18:08
Lokalizacja: NDM

Post » Wto lip 05, 2016 11:52 Re: Stella i Ciri, dublińskie dziewczyny - cz. 3

No własnie prawda, psy u rodziców bawią się zawsze tymi samymi piłkami/ patykami na spacerze, a w domu mają swój zestaw zabawek, którymi bawi się Nika do oporu. I nie widzę znudzenia. A moje koty nudzą się zabawkami strasznie szybko, wyjątkiem jest Ciri i jest wierne przywiązanie do małych myszek (ale wczoraj nawet ten mechanizm nawalił). Nie wiem już co wymyslać, czym się z nimi bawić... i tak dobrze, że nie porwałam się nigdy na drogie zabawki typu tunel z piłką w srodku, bo na 100% nuda przyszłaby równie szybko co przy innych, a cena już by bardziej bolała :roll:

KatS

Avatar użytkownika
 
Posty: 4393
Od: Pt wrz 25, 2015 14:59
Lokalizacja: Dublin, Irlandia

Post » Wto lip 05, 2016 12:31 Re: Stella i Ciri, dublińskie dziewczyny - cz. 3

A takie coś gdzie się chowa jedzenie? Psie piłeczki z dziurkami czy inne ustrojstwa. Nie masz niejadków tylko raczej łasuchy? Gdyby się powysilały zdobywając przysmaki?
To był jeden ze sposobów na zajęcie psa - szukanie ukrytych po całym domu ciasteczek (level hard - szukanie schowanego pudełka, w którym była nagroda ;))

Aia

Avatar użytkownika
 
Posty: 17108
Od: Pon lut 19, 2007 18:08
Lokalizacja: NDM

Post » Wto lip 05, 2016 12:36 Re: Stella i Ciri, dublińskie dziewczyny - cz. 3

Aia pisze:Wczorajszy dzień był dziwny Widać zupełnie inaczej działał na ludzi i zwierzęta, bo i ja i kilka innych osób, z którymi rozmawiałam byli nie do życia

U nas identycznie - ja śnięta, koledzy śnięci. Dziwny dzień był wczoraj. Możliwe, że przekłada się to na koty :)

Tosi się nie nudzi nigdy :) To znaczy nie zauważyłam, by za mną chodziła i czegoś chciała. Ma stałe zabawki, rzadko kupuję jej nowe. A i tak najbardziej lubi swoją myszkę albo owieczkę z kocimiętką :)

Ale kiedyś mieliśmy takiego pekińczyka, suczkę. I ona była wybitna pod takim względem :roll:
Ale ją to mama przyzwyczaiła i miała za swoje ;) Niunia, a może to, a może tamto, a Niunia kręciła nosem i wybałuszała i tak wybałuszone oczy :D
Niunia była ślamazarna, flegmatyczna. Miała już kilkanaście lat, nie miała zębów, nie chodziła po schodach, nie słyszała. I pewnego dnia ktoś nie domknął furtki. Wyszła i już jej więcej nie zobaczyliśmy. Wszyscy to przeżyliśmy, a najbardziej moja mama. Szukaliśmy, rozwieszaliśmy ogłoszenia... Ani śladu...
Tak mi się przypomniało...


KatS, a może przestań zwracać uwagę, niech stracą, co miały - może wtedy docenią? ;)

Emee

Avatar użytkownika
 
Posty: 1291
Od: Wto mar 15, 2016 16:17

Post » Wto lip 05, 2016 12:38 Re: Stella i Ciri, dublińskie dziewczyny - cz. 3

Mielismy taką piłkę na smaczki, nie wzbudzała zainteresowania. Była też taka specjalna micha-podajnik jedzenie do wybierania chrupek, używały jej tylko w desperacji jak nigdzie indziej nie było żarełka, ale było widać, że szczyt rozrywki to to nie jest, raczej koniecznosć. No i nieraz rozkładam pojedyncze chrupki w różnych dziwnych miejscach, to owszem, sprawdza sie, chrupki szybko znikają i sa szukane z entuzjazmem. Ale w sumie one potrafią się same czyms zająć, ostatnio obsesyjnie polują na owady albo wyglądają z drapaka przez okno i bardzo je to wciąga. Problemem są raczej zabawy z ludźmi, bo mają dużą potrzebę żeby im poswięcać uwagę i bawić się razem (zwłaszcza Stella), ale własnie te zabawy, które ja im proponuję, już się znudziły. Tzn. nieraz cos je wciągnie, ale coraz trudniej mi wymyslać nowe warianty machania piórkiem czy wędką...
Ostatnio edytowano Wto lip 05, 2016 12:48 przez KatS, łącznie edytowano 1 raz

KatS

Avatar użytkownika
 
Posty: 4393
Od: Pt wrz 25, 2015 14:59
Lokalizacja: Dublin, Irlandia

Post » Wto lip 05, 2016 12:41 Re: Stella i Ciri, dublińskie dziewczyny - cz. 3

Emee pisze:KatS, a może przestań zwracać uwagę, niech stracą, co miały - może wtedy docenią? ;)


Robię to z koniecznosci, bo nie mogę pozwolić, żeby marudziły mi cały dzień a ja za każdym razem lecę do wędki ;)
Ale faktem jest, że czegos im brakuje, że potrzebują więcej zabawy/ uwagi - cos szwankuje i ja nie wiem za bardzo co z tym mogę zrobić. Mam wyrzuty sumienia, że nie jest im dobrze, że nie umiem zapewnić im tego, czego potrzebują.

To co mówisz o Tosi - u mnie w domu nigdy nie miałam kotów, które tak lgnęły do człowieka jak te moje dwie obecne agentki. Zawsze miałam koty bardziej samowystarczalne. A tymczasem Stella i Ciri bardzo potrzebują kontaktu z człowiekiem, w różnej formie, przytulasów, ale też zabawy. Zwłaszcza Stella, jest bardzo wymagająca pod tym względem, Ciri prędzej sama się sobą zajmie, ma swoje myszki i lubi, żebym je jej rzucała, ale potrafi też bawić się sama (tylko że i mnie w to wciąga bo ciągle jej wpadają pod meble :roll: ).
Ostatnio edytowano Wto lip 05, 2016 12:55 przez KatS, łącznie edytowano 1 raz

KatS

Avatar użytkownika
 
Posty: 4393
Od: Pt wrz 25, 2015 14:59
Lokalizacja: Dublin, Irlandia

Post » Wto lip 05, 2016 12:49 Re: Stella i Ciri, dublińskie dziewczyny - cz. 3

To może Stella jest taka absorbująca, i zaraża tym Ciri? Może po prostu to taki charakterek?
Nigdy nie miałam takiej agentki/agenta ;)

Tosi nawet jak coś wpadnie pod meble - próbuje wyciągnąć sobie sama, po minucie rezygnuje i idzie poszukać sobie zabawki sama.
No ale ona nigdy też nie widziała, żebym coś wyciągała spod szafy. Może dlatego mnie o to nie prosi?
Jest bardzo samowystarczalna w tym względzie.
Nie licząc porannych mizianek ;)

Emee

Avatar użytkownika
 
Posty: 1291
Od: Wto mar 15, 2016 16:17

Post » Wto lip 05, 2016 12:53 Re: Stella i Ciri, dublińskie dziewczyny - cz. 3

Emee pisze:To może Stella jest taka absorbująca, i zaraża tym Ciri? Może po prostu to taki charakterek?

Mam takie podejrzenia, bo Ciri się od niej uczy wielu zachowań, a kiedys była bardziej samodzielna ;)

Emee pisze:Tosi nawet jak coś wpadnie pod meble - próbuje wyciągnąć sobie sama, po minucie rezygnuje i idzie poszukać sobie zabawki sama.

Ciri ma swoją ukochaną małą myszkę - wszystkie inne zabawki są ok, ale myszka to jednak klasa sama w sobie. I jak ta myszka jej gdzies wpadnie (a jest mała więc wpada wszędzie), to po zabawie, bo nic innego jej tak nie angażuje. Mnie to nie przeszkadza akurat, mogę jej wyjmować spod mebli, czasem też mi ładnie aportuje żebym jej tą myszkę rzucała. To lubię, ja się mogę z nimi bawić, ale po pierwsze wtedy jak faktycznie się bawią, a nie tylko gapią na mnie i trują mi dupę, a po drugie, nie 20 razy dziennie, jak chciałaby Stella :roll:

KatS

Avatar użytkownika
 
Posty: 4393
Od: Pt wrz 25, 2015 14:59
Lokalizacja: Dublin, Irlandia

Post » Wto lip 05, 2016 12:59 Re: Stella i Ciri, dublińskie dziewczyny - cz. 3

KatS pisze: ja się mogę z nimi bawić, ale po pierwsze wtedy jak faktycznie się bawią, a nie tylko gapią na mnie i trują mi dupę, a po drugie, nie 20 razy dziennie, jak chciałaby Stella

:lol:
To Ci się trafiła męczybuła ;)

Ech, kiedy Tosia mnie tak będzie męczyła... Choć trochę... :roll:

Emee

Avatar użytkownika
 
Posty: 1291
Od: Wto mar 15, 2016 16:17

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Hana, pibon i 98 gości