Dorota pisze:Przed chwilą ŁUP, ŁUP!!! do drzwi.
Otwieram.
Pan z Energi* odczytuje liczniki. Proszę bardzo.
Pan (młody zresztą) odczytuje i srogo pyta:
Kotki wychodzą?
Ja na ugiętych nogach:
Nieee...
Oglądm się za siebie, a tam 3 (trzy) czarnuchy.
Pan:
To dobrze. Do widzenia!
Ufff...
Kontrola wypadla pomyślnie.
* Energa, nie Energia, stąd taka odmiana

