To mu nie grozi
Podjęłam (też niedawno - po odejściu mojej Taci) decyzję, że dopóki mam tymczasy w ilości przekraczającej zdrowy rozsądek (tj. > 2-3

), to rezydentów więcej nie będzie.
Teraz są jeszcze Babcia Szelma i Delicja - one są i zostają rezydentkami, ale to koniec.
Dom stały, to powinien być normalny dom.
Zapewniający rezydentom spokój, ciszę i normalne życie, a nie wieczne przekocenie, narażanie na stres, choroby itd.
W przypadku Kubusia i paru innych tymczasów i tak zmiana byłaby wirtualna - dla kota bez znaczenia, ale tworzyłaby tylko fikcję.
Niestety mój dom nie jest normalnym domem dla kota - jest domem tymczasowym i to mocno przekoconym, ze wszystkimi tego wadami.