!!!Koty z Borów Tuch.- WIELKA PROŚBA STR 40!!!

[Sydney]

Przeklejam maila od znajomego:

"Hej

Podoba się bardzo.

ale: czy nadaje się do domu z 3- małych dzieci?

Musi być w miarę cierpliwy, nie może być agresywny i musi być „pieszczotliwy”

Jeśli nie spełni tych warunków to nie możemy go wziąć, bo będą kłopoty.

Jak i kiedy może do nas trafić?"
Chcialabym skontaktowac mojego znajomego bezposrednio z kims, kto sie tymi kotkami zajmuje, albo moze pomoc. Moge prosic o jakis numer telefonu? Dzieki

Jak najbardziej, kotkami zajmuje się na codzień Pani Krystyna i ona na pewno odpowie na wszystkie pytania Zaraz Ci podam numer na PW. Jeśli wszystko wyjdzie to będziemy tutaj na forum szukać ransportu dla Mimi.

[Chiara]

Trzymam kciuki za Mimi

[Sydney]

Trzymam kciuki za Mimi

I ja też potrzymam

[Yoasia]

czy coś już wiadomo?

[Sydney]

czy coś już wiadomo?

Nie ma jeszcze wieści...

[kota7]

Może jeszcze ktoś? Mamy środki na kilka sterylek, może dałoby radę jeszcze parę kotek ciachnąć? I jedzonko zawieźć? I leki kupić

[Mru Mru]

Sluchajcie - kocia bardzo sie znajomemu spodobala, zdecydowali sie, dzieciaki sie nastawily - po czym dostal ode mnie tel. do p. Krystyny i ... ona powiedziala mu podobno, ze nie chce oddawac kotow. No i klops. Ja go juz namawiac nie bede, zreszta nic na sile. Tylko poczulam sie troche dziwnie, bo narobilam zamieszania... Nie wiem, moze nastapilo gdzies przeklamanie "na laczach" i ta kobieta wcale nie chciala oddawac zwierzakow? Tylko mam takie nieprzyjemne uczucie... a zreszta chyba ugryze sie w jezyk...

[smilla]

Sluchajcie - kocia bardzo sie znajomemu spodobala, zdecydowali sie, dzieciaki sie nastawily - po czym dostal ode mnie tel. do p. Krystyny i ... ona powiedziala mu podobno, ze nie chce oddawac kotow. No i klops. Ja go juz namawiac nie bede, zreszta nic na sile. Tylko poczulam sie troche dziwnie, bo narobilam zamieszania... Nie wiem, moze nastapilo gdzies przeklamanie "na laczach" i ta kobieta wcale nie chciala oddawac zwierzakow? Tylko mam takie nieprzyjemne uczucie... a zreszta chyba ugryze sie w jezyk...

[Kicorek]

To chyba trzeba wyjaśnić osobiście. Sydney?

[Chiara]

Sluchajcie - kocia bardzo sie znajomemu spodobala, zdecydowali sie, dzieciaki sie nastawily - po czym dostal ode mnie tel. do p. Krystyny i ... ona powiedziala mu podobno, ze nie chce oddawac kotow. No i klops. Ja go juz namawiac nie bede, zreszta nic na sile. Tylko poczulam sie troche dziwnie, bo narobilam zamieszania... Nie wiem, moze nastapilo gdzies przeklamanie "na laczach" i ta kobieta wcale nie chciala oddawac zwierzakow? Tylko mam takie nieprzyjemne uczucie... a zreszta chyba ugryze sie w jezyk...

To się rozeźliłam, ja drugi dzień myślę o Mimi, żeby się zgodzili, a tu taki bigos. Nie rozumiem NIe narobiiłaś zamieszania, to na pewno nie Twoja wina.

[Yoasia]

Kurka to faktycznie trzeba wyjaśnić...Sydney....
A grosiki dorzuce khem pod koniec m-ca.

[kota7]

To wysyłam SMSa do Sydney.

[kota7]

Wiem, jak to mogło być. Pani Krysia jest trochę nieufna i boi się o swoje koty. Wiecie, jacy mogą być ludzie dla kogoś takiego, jak ona. I raptem dzwoni nieznany facet i mówi, że chce kota. Myślę, że gdyby zadzwoniła Dominika, Sydney albo ja, to byłoby inaczej, bo nas zna. Najlepiej chyba Dominikę, bo ona jest z panią Krysią w stałym i bezpośrednim kontakcie. Nie przesądzajmy sprawy i poczekajmy.

[kota7]

Sydney będzie to wyjaśniać z panią Krysią. Dziś nie może być w necie, więc jak coś będzie wiadomo, przekaże mi.

[Mru Mru]

No tak, ale z drugiej strony moj znajomy ma male dzieci (najmlodsze 1,5 roku) i tez sie boi, zeby nie wziac zwierzaka, ktory bedzie agresywny... Ja nie bardzo moge go zapewnic, ze kot jest przyjazny, bo go nie widzialam. To, ze kicia sie spodobala, to jeszcze nie wszystko. Moze faktycznie lepiej bedzie jak znajda jakiegos kotka na miejscu...