Dziś ja, Duża, będę się żalić. No, nie daję rady... Nie wiem już co mam z Gnojkiem zrobić. Atakuje mnie niespodziewanie. Wgryza się z zaciekłością , najczęściej w łydkę. Co mi się jakaś rana zagoi to zaraz mam następną

I to nie jest lekkie ugryzienie. Izoluję dziewczyny na czas mojej nieobecności bo wcześniej tak jak moje łydki, wyglądały łyse boczki Beni

Wybawiam ją wędką i piłeczkami. Wzrost agresji pojawia się po zmniejszeniu dawki relanium. Może macie jakiś pomysł? Robi się coraz gorzej...

