Ogarnęłyśmy expresowo z Martą towarzystwo

choć nie było łatwo...
Na ogólnym pełno pawików i to takich konkretnych w kolorach tęczy od bezbarwnych przez żółte i brązowe, czyli ślina, kłaczki i jedzenie. Więc nie obyło się mycia

Może to przez karmę?
Brunia ma jakąś ranę na szyi, Aneta pokaż ją może jutro doktorowi, co?
Misiek i Figa to żarłoki, cieszę się bardzo z Misiulka, że tak ruszył z jedzeniem i samopoczuciem.
We wszystkich kuwetach na ogólnym ładnie.
Znów była obsikana ściana przy szpitaliku, Marta umyła i wypsikała odstraszaczem.
U Ptysiulka zjedzone mokre, dałam mu gurmeta (nie musa) ale nie chciał jeść, zabrał się za rossmannowski light (tacka). Reszta z pokoju zjadła to co dałam bez wybrzydzania. W kuwecie u nich dwie nie za ładne kupy.
Ptyś przy mnie się załatwił
Ktoś nasikał na tunel, nie zauważyłam, więc tam też miałam mycie

Ukazała mi się Hela słuchajcie. Złapałam ją na sikaniu. Chwilowa konsternacja, wyszła z kuwety podeszła do moich nóg i zaczęła mnie wąchać

. Dałam jej jedzonko to od razu do niego podeszła. Ta dziewczyna wygląda jak Garfield, jest szersza niż wyższa, ja osobiście nie widziałam grubszego kota

Później przy zamiataniu wszystko wróciło do normy, wiec Hela pod łóżkiem, syki i łapanki łapką

U Misi bez pawików, ładnie zjadła wczorajsze mokre, w kuwecie też komplet.
Ramzes cudowny
