Antonina Kotojewska - wąsaty wąsacz

blaski i cienie życia z kotem

Moderator: Estraven

Post » Śro cze 22, 2016 11:36 Re: Antonina Kotojewska - wąsaty wąsacz

Chętnie przytuliłabym Tosię do siebie i tak zasnęła <3


Yagutka pisze:Ile miałam czytania

O mamo, nadrobiłaś to wszystko? Szacun :D

Emee

Avatar użytkownika
 
Posty: 1291
Od: Wto mar 15, 2016 16:17

Post » Śro cze 22, 2016 11:40 Re: Antonina Kotojewska - wąsaty wąsacz

Haha, z czytaniem to nie problem, ale już nie mam siły na wpisywanie wszystkiego, mi się nasuwało w trakcie :D Bo wtedy posta pisałabym chyba poł godziny i byłby gigantyczny :D

A do zasypiania z kotem, to u nas tego raczej nie było, Maciek zwykle leżał obok, ale nie lubił jak się na nim kładło rękę, wolał być blisko, ale jednak w odległości paru centymetrów.
Eryka się nie da przytulać, bo on musi mieć jeszcze większy dystans.

Yagutka

 
Posty: 1850
Od: Nie paź 01, 2006 17:27
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro cze 22, 2016 11:42 Re: Antonina Kotojewska - wąsaty wąsacz

Yagutka pisze:Haha, z czytaniem to nie problem, ale już nie mam siły na wpisywanie wszystkiego, mi się nasuwało w trakcie Bo wtedy posta pisałabym chyba poł godziny i byłby gigantyczny

Też mam często ten problem ;)

Yagutka pisze:Eryka się nie da przytulać, bo on musi mieć jeszcze większy dystans.

Czytałam, że zwierzęta nie lubią być przytulane.
I jak tak to czytałam, to wydało mi się to logiczne.
Dla ludzi przytulanie to oznaka miłości. A dla zwierząt - oznaka chęci uduszenia 8O No, czy coś w tym stylu :roll:

Emee

Avatar użytkownika
 
Posty: 1291
Od: Wto mar 15, 2016 16:17

Post » Śro cze 22, 2016 11:44 Re: Antonina Kotojewska - wąsaty wąsacz

Emee pisze:Czytałam, że zwierzęta nie lubią być przytulane.
I jak tak to czytałam, to wydało mi się to logiczne.
Dla ludzi przytulanie to oznaka miłości. A dla zwierząt - oznaka chęci uduszenia 8O No, czy coś w tym stylu :roll:


Mhm, Eryczek na pewno myśli, ze jest duszony, to fakt ;) Dlatego też nie lubi być noszony na rękach, jak się go przytula tak normalnie, też zwykle protestuje, jego można głaskać od góry, wtedy jest w porządku.

Yagutka

 
Posty: 1850
Od: Nie paź 01, 2006 17:27
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro cze 22, 2016 15:40 Re: Antonina Kotojewska - wąsaty wąsacz

A ja z kolei czytałam abstrakt z jakichs badań, które udowodniły, że kotom mocno wzrasta poziom stresu, gdy są głaskane - nam sie wydaje, że są zachwycone, a tu zonk! Stresują się. I nie mam pojęcia ile w tym prawdy, przecież one same się nieraz pchają na kolana, do głasków, dopraszają się... więc jakos tak dziwnie mi pomysleć, że robią to wbrew sobie? Weź tu zrozum kota...
Co do przytulania to znowu Stella zaprzecza temu, że zwierzęta tego nie lubią - ona jak do mnie przychodzi do łózka to wtula się całą sobą, uwielbia jak ją przytulę i jeszcze najlepiej tak ułożę dłoń, żeby mogła sobie wygodnie oprzeć łapki - i wtedy dopiero zasypia, mrucząc <3 Nika, psina u moich rodziców, też natrętnie chce być tulona, najlepiej cały czas :D Może to wyjątki potwierdzające regułę? Ale oczywiscie obie muszą same chcieć, jakbym nagle podeszła do Stelli i zaczęła ją przytulać, to pewnie schowalaby się w szafie na kolejny tydzień ;)

KatS

Avatar użytkownika
 
Posty: 4393
Od: Pt wrz 25, 2015 14:59
Lokalizacja: Dublin, Irlandia

Post » Śro cze 22, 2016 19:40 Re: Antonina Kotojewska - wąsaty wąsacz

Inka ostatnio sama z własnej woli włazi mi na ręce, wręcz się tego domaga

MaryLux

 
Posty: 163930
Od: Pon paź 16, 2006 14:21
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw cze 23, 2016 9:25 Re: Antonina Kotojewska - wąsaty wąsacz

KatS pisze:A ja z kolei czytałam abstrakt z jakichs badań, które udowodniły, że kotom mocno wzrasta poziom stresu, gdy są głaskane - nam sie wydaje, że są zachwycone, a tu zonk! Stresują się. I nie mam pojęcia ile w tym prawdy, przecież one same się nieraz pchają na kolana, do głasków, dopraszają się... więc jakos tak dziwnie mi pomysleć, że robią to wbrew sobie? Weź tu zrozum kota...

8O
To czemu Tosia rano, jak tylko usłyszy, że nie śpię, jęczy, skrzypi i piszczy, żebym ją... Głaskała?
Dziwne te koty, zaiste ;)

Co do przytulania - w tym artykule chodziło bardziej o takie ściskanie, jak to ludzie mają w zwyczaju. Wiecie, jak się kogoś przytula, to tak ściska się mocniej. I to o to chodziło :) Często Enia tak przytulam, aż do bólu ;) No ale to z miłości, mimo, że on myśli, że czyham na jego życie 8)

KatS pisze:Co do przytulania to znowu Stella zaprzecza temu, że zwierzęta tego nie lubią - ona jak do mnie przychodzi do łózka to wtula się całą sobą, uwielbia jak ją przytulę i jeszcze najlepiej tak ułożę dłoń, żeby mogła sobie wygodnie oprzeć łapki - i wtedy dopiero zasypia, mrucząc

Jak Tosia mi takie coś odwali, to chyba padnę :mrgreen: :1luvu:

MaryLux pisze:Inka ostatnio sama z własnej woli włazi mi na ręce, wręcz się tego domaga

:1luvu: :1luvu: :1luvu:

Emee

Avatar użytkownika
 
Posty: 1291
Od: Wto mar 15, 2016 16:17

Post » Czw cze 23, 2016 11:21 Re: Antonina Kotojewska - wąsaty wąsacz

Może to jest na zasadzie nauki-obserwacji. Koty nie są głupie zwierzęta, potrafią dedukować, co im przynosi korzyści, a co nie. Zakładając, że te badania mają jakieś podstawy, np dzikie koty faktycznie nie uznają podnoszenia, przytulania, bo odbierają to jako stracenie kontroli nad własnym ciałem, tak domowe przekonując się, na zasadzie habituacji, że nic złego się nie dzieje, gdy człowiek nosi i całuje, mogą zacząć odbierać to jako przyjemność? Uczenie się porozumienia międzygatunkowego. Pies wychowany z kotem też przyjmuje zachowania niecharakterystyczne dla własnego gatunku, by się dogadać.

Aia

Avatar użytkownika
 
Posty: 17113
Od: Pon lut 19, 2007 18:08
Lokalizacja: NDM

Post » Czw cze 23, 2016 11:49 Re: Antonina Kotojewska - wąsaty wąsacz

Coś w tym może być ;)
Zastanawia mnie w takim wypadku, czy i w jaki sposób badano koty domowe, czy badano koty dzikie. Jeśli domowe, to wykryliby chyba to, że kot się jednak nie stresuje, bo wie, że to oznaka bliskości z człowiekiem?
Przykładali jakieś elektrody, mierzące tętno, czy przekazy do mózgu? Bo jeśli tak, to przecież domowe nie czują tego stresu i nie doszliby do takich wniosków.

Matko, jakie to skomplikowane ;)

Trzeba by z jakimś szalonym naukowcem porozmawiać 8)

Niemniej Antonina podejmuje dalsze kroki zmierzające ku dawaniu się głaskać przez M. Ale on czasem wszystko burzy, podchodząc do niej i próbując pogłaskać z pozycji stojącej.
No to tłumaczę mu wtedy, że kiedy stoi, jest taki wielki i ona się boi. I niech usiądzie. Ale nie kuca! Bo tak to z kolei Tosia boi się, że się ją chce złapać.
Swoją drogą dziwaczka z niej, franca mała.
Ona uwielbia, kiedy on ją głaszcze, bo robi to tak... Mocno. Ja tak delikatnie, bardziej lubię ją podrapać ;) A jego ręka większa, mocniejszy nacisk. A ona chyba woli tak właśnie :)

Emee

Avatar użytkownika
 
Posty: 1291
Od: Wto mar 15, 2016 16:17

Post » Czw cze 23, 2016 12:00 Re: Antonina Kotojewska - wąsaty wąsacz

Szukając wyników badania o głaskaniu poniosłam klęskę, ale za to znalazłam inne, o tym, jaki jest koci poziom stresu w domach, gdzie są jedynakami i żyją w grupie. I tam jesli chodzi o metodę, badano poziom glikokortykosteroidów w odchodach ;)
Aha i wyszlo na to, że nie ma różnicy w domach z jednym lub wieloma kotami, ale niektóre koty mają po prostu osobniczo wyższy poziom stresu... taaa, wielkie odkrycie, mogli sobie poobserwować Stellę i Ciri przez parę dni i doszliby do tych samych wniosków ;)

Emee pisze:Niemniej Antonina podejmuje dalsze kroki zmierzające ku dawaniu się głaskać przez M. Ale on czasem wszystko burzy, podchodząc do niej i próbując pogłaskać z pozycji stojącej.
No to tłumaczę mu wtedy, że kiedy stoi, jest taki wielki i ona się boi. I niech usiądzie. Ale nie kuca! Bo tak to z kolei Tosia boi się, że się ją chce złapać.

Ja czasem, jak Stella ma akurat gorsze dni i ucieka przed nami, ostrzegam ją, że się zbliżam. Jakims dźwiękiem, ruchem, na długo zanim jestem blisko. TŻ uważa, że to idiotyczne i bez sensu -ale nie ma racji, ona wtedy widzi, że się zbliżam i boi się mniej, i mogę ją pogłaskać na przykład. A jak on ją nagle zaskoczy (np. kiedy spi i nie słyszy, że ktos nadchodzi), to Stella zwiewa aż się kurzy. I potem on robi focha, że Stella źle go traktuje :roll:
Mężczyźni... :roll:

KatS

Avatar użytkownika
 
Posty: 4393
Od: Pt wrz 25, 2015 14:59
Lokalizacja: Dublin, Irlandia

Post » Czw cze 23, 2016 12:23 Re: Antonina Kotojewska - wąsaty wąsacz

KatS pisze:Szukając wyników badania o głaskaniu poniosłam klęskę, ale za to znalazłam inne, o tym, jaki jest koci poziom stresu w domach, gdzie są jedynakami i żyją w grupie. I tam jesli chodzi o metodę, badano poziom glikokortykosteroidów w odchodach
Aha i wyszlo na to, że nie ma różnicy w domach z jednym lub wieloma kotami, ale niektóre koty mają po prostu osobniczo wyższy poziom stresu... taaa, wielkie odkrycie, mogli sobie poobserwować Stellę i Ciri przez parę dni i doszliby do tych samych wniosków

O, no widzisz. Odchody - o tym nie pomyślałam ;)
Fakt - bawili się w grzebanie w kuwetach, zamiast przyjechać do Ciebie 8)

KatS pisze:Ja czasem, jak Stella ma akurat gorsze dni i ucieka przed nami, ostrzegam ją, że się zbliżam. Jakims dźwiękiem, ruchem, na długo zanim jestem blisko. TŻ uważa, że to idiotyczne i bez sensu -ale nie ma racji, ona wtedy widzi, że się zbliżam i boi się mniej, i mogę ją pogłaskać na przykład. A jak on ją nagle zaskoczy (np. kiedy spi i nie słyszy, że ktos nadchodzi), to Stella zwiewa aż się kurzy. I potem on robi focha, że Stella źle go traktuje
Mężczyźni...

Ja też informuję Tosię, że zbliżam się. Zdecydowanie strach jest mniejszy.
A M ją zaczyna głaskać znienacka, kiedy ona nie widzi, że jego ręka się zbliża. I dziwi się, że ona zwiewa pod stół :roll:

Emee

Avatar użytkownika
 
Posty: 1291
Od: Wto mar 15, 2016 16:17

Post » Czw cze 23, 2016 12:35 Re: Antonina Kotojewska - wąsaty wąsacz

Emee pisze:Fakt - bawili się w grzebanie w kuwetach, zamiast przyjechać do Ciebie 8)

Nie na temat, ale mi się przypomniało jak kiedys czytałam wyniki jakiego super wielkiego eksperymentu badawczego na temat doboru partnerów (u ludzi) i preferencji w tym, kogo wybieramy. Samo badanie było zakrojone na szeroką skalę i długotrwałe, a wyniki głębokie niczym kałuża w czasie suszy. Na przykład - uwaga uwaga - że kobiety najczęsciej wybierają wyższych od siebie mężczyzn!

Emee pisze:Ja też informuję Tosię, że zbliżam się. Zdecydowanie strach jest mniejszy.
A M ją zaczyna głaskać znienacka, kiedy ona nie widzi, że jego ręka się zbliża. I dziwi się, że ona zwiewa pod stół :roll:

Dokładnie tak... a takie znienacki to to, czego koty nie lubia najbardziej.
U nas zaraz jest argument "jakos Ciri to nie przeszkadza" :roll: A wystarczyłoby po prostu uprzedzić kota i byłoby po problemie.

KatS

Avatar użytkownika
 
Posty: 4393
Od: Pt wrz 25, 2015 14:59
Lokalizacja: Dublin, Irlandia

Post » Czw cze 23, 2016 12:44 Re: Antonina Kotojewska - wąsaty wąsacz

KatS pisze:Dokładnie tak... a takie znienacki to to, czego koty nie lubia najbardziej.
U nas zaraz jest argument "jakos Ciri to nie przeszkadza" A wystarczyłoby po prostu uprzedzić kota i byłoby po problemie.

Możesz mu odpowiedzieć: A mi nie przeszkadzają moje rajstopy suszące się na słuchawce prysznica (lub inna rzecz, która jemu przeszkadza) ;)
Każdy kot jest inny, tak jak każdy człowiek jest inny.
Faceci czasem nie rozumieją tak prostych rzeczy :roll:

KatS pisze:Nie na temat, ale mi się przypomniało jak kiedys czytałam wyniki jakiego super wielkiego eksperymentu badawczego na temat doboru partnerów (u ludzi) i preferencji w tym, kogo wybieramy. Samo badanie było zakrojone na szeroką skalę i długotrwałe, a wyniki głębokie niczym kałuża w czasie suszy. Na przykład - uwaga uwaga - że kobiety najczęsciej wybierają wyższych od siebie mężczyzn!

Eureka ;)

P.S. Kurczę, jak ja lubię wysokich facetów :oops:

Emee

Avatar użytkownika
 
Posty: 1291
Od: Wto mar 15, 2016 16:17

Post » Czw cze 23, 2016 13:18 Re: Antonina Kotojewska - wąsaty wąsacz

A kto nie lubi? :D ;) Ja mam z tym w sumie łatwo, bo każdy jest ode mnie wyższy ;)

A propos "eureka" - jakbym to powiedziała u siebie w domu, zaraz by mnie TŻ upomniał, że to się zupełnie inaczej wymawia :P

Emee pisze:Możesz mu odpowiedzieć: A mi nie przeszkadzają moje rajstopy suszące się na słuchawce prysznica (lub inna rzecz, która jemu przeszkadza) ;)
Każdy kot jest inny, tak jak każdy człowiek jest inny.
Faceci czasem nie rozumieją tak prostych rzeczy :roll:

Problem w tym, że jemu w ogóle mało co przeszkadza, a mnie sporo, zwłaszcza w mieszkaniu :oops:
Faceci robią po prostu problem tam, gdzie go nie ma, mam wrażenie że oni muszą zawsze z czyms walczyć, bo inaczej by się nudzili. I jak prawdziwego wroga/ zagrożenia nie ma, to go sobie wymyslą :roll:

KatS

Avatar użytkownika
 
Posty: 4393
Od: Pt wrz 25, 2015 14:59
Lokalizacja: Dublin, Irlandia

Post » Czw cze 23, 2016 13:27 Re: Antonina Kotojewska - wąsaty wąsacz

KatS pisze:A kto nie lubi? Ja mam z tym w sumie łatwo, bo każdy jest ode mnie wyższy

Zawsze zazdrościłam wzrostu niższym koleżankom. Ja mam 173cm. Niby nie dużo, ale moim ideałem jest 155cm :oops:

KatS pisze:Problem w tym, że jemu w ogóle mało co przeszkadza, a mnie sporo, zwłaszcza w mieszkaniu

Oj, szkoda. Ale może coś by się znalazło ;)

Emee

Avatar użytkownika
 
Posty: 1291
Od: Wto mar 15, 2016 16:17

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Baidu [Spider], Paulusek i 10 gości