Z piekła rodem. Mam pięcioro dzieci!

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw cze 23, 2016 8:46 Re: Z piekła rodem. Dziennik żałobny

Z Małą na pewno nie jest superdobrze, ale nie jest też gorzej. W poniedziałek mam umówioną wizytę do naszej pani doc. Byłoby wcześniej, ale akurat przez ostatnie dwa tygodnie miała urlop. To jeszcze dodatkowo mnie zdołowało, bo nie wchodzi w grę wizyta u kogo innego - z Nescą odwiedziłam swojego czasu chyba większość okolicznych wetów i paru z dalszych okolic. Wszyscy to dyletanci, którzy jej omal nie doprowadzili do śmierci.

aniaposz

Avatar użytkownika
 
Posty: 14654
Od: Pt maja 25, 2007 8:41
Lokalizacja: Warszawa-Bemowo

Post » Czw cze 23, 2016 8:51 Re: Z piekła rodem. Dziennik żałobny

Mocno trzymam kciuki!
To tylko ja,
Tż Gretty
:cat3: Kot. Nie dla idiotów!

Gretta

Avatar użytkownika
 
Posty: 35235
Od: Wto lip 18, 2006 12:53
Lokalizacja: "wesołe miasteczko" (Trybunalskie)

Post » Czw cze 23, 2016 8:55 Re: Z piekła rodem. Dziennik żałobny

Dzięki. :1luvu: Odliczam dni do tego poniedziałku i zaklinam rzeczywistość, żeby nie było jakiegoś nagłego załamania...

aniaposz

Avatar użytkownika
 
Posty: 14654
Od: Pt maja 25, 2007 8:41
Lokalizacja: Warszawa-Bemowo

Post » Czw cze 23, 2016 9:19 Re: Z piekła rodem. Dziennik żałobny

Kciukow nie puszczam ani na chwile. Bialasek ze swiezo odkrytymi szwankujacymi nerkami tez trzyma pzurki.
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=221075
Urodziłam się zmęczona i żyję, żeby odpocząć.

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 88355
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Dolny Mokotów

Post » Czw cze 23, 2016 9:32 Re: Z piekła rodem. Dziennik żałobny

Też trzymam mocno kciuki.
Jak się rozpoznaje rodzaj kamieni nerkowych? Czy po rodzaju kryształków w moczu? Czy też na usg to jakoś można rozpoznać?
"Akceptacja śmierci i protest przeciw niej: dwie nieusuwalne strony naszego życia." (L.Kołakowski)

fili

 
Posty: 3175
Od: Pon paź 10, 2005 10:14
Lokalizacja: Śląsk

Post » Czw cze 23, 2016 9:39 Re: Z piekła rodem. Dziennik żałobny

Aniu, trzymam mocno :ok:
Anna i tylko cztery koty :(

anna57

Avatar użytkownika
 
Posty: 13052
Od: Wto kwi 27, 2004 10:24
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw cze 23, 2016 10:39 Re: Z piekła rodem. Dziennik żałobny

Dziękuję Wam!

O rany, zuza, przykro mi z powodu Białej. :( A ile ona ma lat? Bo może to już po prostu kwestia, że tak powiem, zużywania się organów ze względu na wiek...?

Fili, szczerze mówiąc, nie wiem dokładnie. Na pewno to widać w moczu, jeśli tą drogą schodzą kryształy; wtedy da się określić ich rodzaj. Być może ma znaczenie także ilość wapnia we krwi. U obu moich kotek od początku wykrycia PNN wapń był zawsze ciut powyżej normy.

Zresztą mogę zapytać naszej doktor skąd ma pewność, że u Małej to szczawiany wapnia.

aniaposz

Avatar użytkownika
 
Posty: 14654
Od: Pt maja 25, 2007 8:41
Lokalizacja: Warszawa-Bemowo

Post » Czw cze 23, 2016 10:41 Re: Z piekła rodem. Dziennik żałobny

No Biala jest staruszka. Ma pomiedzy 16 i pol a 18 lat. Nie wiadomo dokladnie. Jasne, ze ma prawo sie u niej juz co nieco zuzyc. Jeszcze pol roku temu miala doskonale wyniki poza tarczyca.
Teraz najwazniejszym moim zdaniem jest ja podtuczyc i oczywiscie... nie bardzo chce jesc.
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=221075
Urodziłam się zmęczona i żyję, żeby odpocząć.

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 88355
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Dolny Mokotów

Post » Czw cze 23, 2016 10:53 Re: Z piekła rodem. Dziennik żałobny

Jejku, jak ja bym chciała, żeby Nesca dożyła takiego wieku w dobrym zdrowiu! O Małej nie wspomnę, Mała w tym roku kończy dopiero 6 lat. :placz:

No ale bez względu na wiek, to zawsze jest cios, gdy nasze ukochane zwierzaki zaczynają niedomagać. :( Ja od listopada do maja karmiłam moją Nenię... Ale ona była kotem, który pozwalał mi robić ze sobą wszystko, jakby wiedziała, że to dla jej dobra...

aniaposz

Avatar użytkownika
 
Posty: 14654
Od: Pt maja 25, 2007 8:41
Lokalizacja: Warszawa-Bemowo

Post » Czw cze 23, 2016 11:25 Re: Z piekła rodem. Dziennik żałobny

Bialas jest charakterna i niczego sie nie da jej narzucic, dobrze choc, ze prochy lyka bez problemu...
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=221075
Urodziłam się zmęczona i żyję, żeby odpocząć.

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 88355
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Dolny Mokotów

Post » Pt cze 24, 2016 9:15 Re: Z piekła rodem. Dziennik żałobny

Też trzymam kciuki za Bialą :ok:

gantra

 
Posty: 244
Od: Sob kwi 06, 2013 5:42

Post » Pt cze 24, 2016 20:00 Re: Z piekła rodem. Dziennik żałobny

Nie ma Cię już od miesiąca.
I nic. Jestem może bledsza,
Trochę śpiąca, trochę bardziej milcząca,
Lecz widać można żyć bez powietrza!


Moja Najukochańsza, to już miesiąc jak mnie zostawiłaś. :(

aniaposz

Avatar użytkownika
 
Posty: 14654
Od: Pt maja 25, 2007 8:41
Lokalizacja: Warszawa-Bemowo

Post » Pt cze 24, 2016 21:19 Re: Z piekła rodem. Dziennik żałobny

:( współczuję Ci, cały czas...
koleżanka ma na tymczasie kocięta, w tym czarną koteczkę, która nazywa się Nenia i jak rozmawiamy o kociakach, to zawsze mi się Twoja Nesca przypomina - kolejny kot, którego żałuję, choć nie znałam
To tylko ja,
Tż Gretty
:cat3: Kot. Nie dla idiotów!

Gretta

Avatar użytkownika
 
Posty: 35235
Od: Wto lip 18, 2006 12:53
Lokalizacja: "wesołe miasteczko" (Trybunalskie)

Post » Pt cze 24, 2016 22:04 Re: Z piekła rodem. Dziennik żałobny

aniaposz pisze:Nie ma Cię już od miesiąca.
I nic. Jestem może bledsza,
Trochę śpiąca, trochę bardziej milcząca,
Lecz widać można żyć bez powietrza!


Moja Najukochańsza, to już miesiąc jak mnie zostawiłaś. :(


Aniu, do końca będziesz żyła bez TEGO powietrza.
Tylko od Ciebie zależy czy znajdziesz oddech gdzie indziej.
Masz inne koty, więc na pewno znajdziesz.
Tulę wirtualnie i życzę wszystkiego dobrego.

BTW to jeden z moich ulubionych wierszy MPJ
Aktualny wątek Noliny: viewtopic.php?f=46&t=218357

madrugada

Avatar użytkownika
 
Posty: 10584
Od: Pon maja 18, 2009 12:01
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie cze 26, 2016 20:39 Re: Z piekła rodem. Dziennik żałobny

Dziękuję, dziewczyny.

Gretta, ja też mam tu takie koty, których nie znałam, a które są mi jakoś bliskie. I dwa z nich odeszły w zeszłym roku. :( Kojarzą mi się z moimi początkami na forum, z moimi pierwszymi krokami jako kociary etc. Wraz z każdą kolejną śmiercią czułam, że kończy się jakiś etap...

Ostatnio przyszło mi do głowy, że człowiek tak naprawdę nie dorasta, nie traci życiowej niewinności i dziecięcego zachwytu światem, póki nie straci nieodwołalnie kogoś naprawdę ukochanego. Dopiero wtedy dojrzewa. Jest taka książka Susanny Clarke "Jonathan Strange i pan Norrell" (fantasy), z której pamiętam "szkatułkę koloru rozpaczy" - barwę tę właściwie nazwać i rozpoznać mogą tylko ci, którzy przeżywali już prawdziwą rozpacz. Sądzę, że mogłabym ten kolor teraz zobaczyć. :(

Notabene czytałam tę książkę w 2007 roku, gdy Nesca miała zaledwie trzy lata, a moimi zmartwieniami było to, że na przykład nie przyszła do mnie w nocy na mizianki albo że się z Ramzesem nie dogadają... A tymczasem Ramzes jest tu ze mną, a Neski już nie ma.

Staram się nie myśleć o niej, by móc funkcjonować i czasem jest nawet znośnie, ale wystarczy jakiś okruch wspomnień, choćby właśnie ten ranek, gdy czytałam "Jonathana Strange'a", a ona leżała obok, bym się prawie rozkleiła.

Jutro z Małą do weta.

aniaposz

Avatar użytkownika
 
Posty: 14654
Od: Pt maja 25, 2007 8:41
Lokalizacja: Warszawa-Bemowo

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 88 gości