Baltimoore pisze::1luvu:
I skąd Tycinka się u Ciebie wzięła?
ano właśnie, jeszcze historia Tyci.
Tycię znalazł 12-letni chłopczyk w rowie koło drogi, wracając ze szkoły. Bardzo kocha zwierzaki więc nie zastanawiając się zabrał maleństwo z sobą, niewątpliwie ratując mu życie. Niestety jego rodzice nie tolerują zwierząt i prawdopodobnie skończyłoby się nakazem odniesienia kotka tam skąd go zabrał. Na szczęście dla Tyci, ciocia i wujek chłopca kochają koty, mają dwa uratowane też z ulicy...a ciocia jest znajomą znajomej z pracy no i w ten sposób dowiedziałam się o kotce. Po konsultacji z moją etatową opiekunką kocią (MamaGiny normalnie nie wiem jak dziękować

), bo mam zaplanowany już urlop od 16 lipca, zapadła decyzja że należy małej bezwzględnie udzielić schronienia, ratując przy tym wrażliwe sumienie chłopca i przekonanie że pomagać zwierzakom należy i jest to postawa godna naśladowania.
Ponieważ moje pozostałe koty - Zazulka, Psotek i Lolek - są dorosłymi, szczepionymi kotami, akurat miałam jeszcze klatkę po ich odchowywaniu, w dodatku okazało się że miałam niewielki zapas karmy dla kociąt - zatem nie miałam wyboru

i wszystkie znaki na ziemi wskazały że Tycia ma zostać Tycią i tymczasowo zamieszkać u mnie, dezorganizując mi czas bo nie mogę się od niej oderwać.
