Tydzień temu zauważyłam u niego na karku mały guzek wielkości główki od zapałki. guzek koloru skóry kota, miękki z żyłką na jego powierzchni wszystko to widać na foto. Na guzku był strupek który odpadł gdy go dotknęłam, teraz znowu jest w tym samym miejscu strupek na guzku co widać na dzisiejszym foto. Dodam że strupek jest na szczycie guzka, szczyt jego zaś jest jakiś taki suchy, łuszczący ale przy rozmiarze guzka tego na foto chyba nie widać, zauważyłam to mając twarz tuz przy guzku.
Boje się że z powodu umiejscowienia może to być nowotwór powstający w skutek szczepienia- kot był leczony rok temu po ugryzieniu przez innego kota w łapę (ranka była b.mała ale miejsce pogrubione dość długo, kot kulał) dostawał jakieś zastrzyki a potem sterydy w tabletkach w domu. Od tamtego czasu kot jest zupełnie zdrowy, a przynajmniej nie widzę by coś mu dolegało.
Starałam się zrobić foto z różnych perspektyw, przepraszam za to, ze jest ich tyle.
Link do folderu bo nie wiem jak tu wrzucać foto.http://fotowrzut.pl/RMOBT9NWQF
Kot nie był jeszcze u weterynarza, czy diagnozę można postawić na podst. oględzin, zeskrobin/biopsji albo zaraz wycinać i do lab. wysłać.
Chodzi mi o to by była trafna i o to że boje się ruszać guzek który może się przez to ponoć rozrosnąć, przerzucić...
Czy ktoś miał kota z takim czymś, niezależnie od umiejscowienia?


