lilianaj pisze:Najważniejsze, że Tobie nic się nie stało. Pewnie się wystraszyłaś huku... Modrzew musiał być chyba chory, skoro wiatr urwał mu kawał drzewa. Chyba, że to piorun? Ten urywa wszystko, w co trafi. Kiedyś na naszej łące piorun strzelił w grubą topolę i rozłupał ja na pół.
Dom nie uległ uszkodzeniu?
Jakie masz straty?
W Warszawie, na mojej Białołęce była trzaskająca burza przed dwunastą. A potem jeszcze jedna, ale nie wiem o której, bo wtedy nie mokłam.
Wiecej strat nie mam .Po za tym pęknietym w 1/3 wysokości modrzewiem.Czy to był piorun? Nie wiem ale spadajacyczub drzewa huknał z impetem na ziemię
Drzewo nie było chore tylko niezwykle wysmukłe.Modrzewie maja kruche drewno i łatwo sie łamią i nawet dlatego przycina im sie korony.
Ta burzowa wichura była ok 15 i naginała wszystkie drzewa do ziemi.
Nic sie wiecej nie stało-na szczęscie
