Ostatnie tygodnie to dziwny czas.
Niektórzy ludzie mnie tak zadziwiają, a ja przecież mam swoje lata, niejedno widziałam...

No, w każdym razie przez parę dni neta nie miałam, przez co m.in. zostałam bez żwirku na najbliższe kilka dni, a koty zostały bez smakołyków, tzn głównie Mila. Ona mi nie daruje.
Mam poza tym przewalone, bo one czują, że coś nie halo i wszytskie śpią na mnie/ze mną/obok mnie i dlatego czasem jestem przyduszona i zepchnieta do wgłębienia między materacami i polamana się budzę.
Balbinka się nie poddaje, ja też nie i będziemy walczyć, ot co.