Stella i Ciri, dziewczyny z Dublina cz. 2 - do zamknięcia

blaski i cienie życia z kotem

Moderator: Estraven

Post » Sob cze 04, 2016 17:41 Re: Stella i Ciri, dziewczyny z Dublina - cz. 2

Emee pisze:
A głowa mnie też bolała, chyba przez tydzień z przerwami.
Po czym przyszedł "podatek od kobiecości" ;)

A, nie, to mi jeszcze trochę zostało "życia" :mrgreen: Ale przedwczoraj szorowałam babcine okna, sztuk 8, wielkość ok 1,7 m., od 12:00/13:00 do 21:00 (z przerwą na przytachanie kilkudziesięciu kilo zakupów :roll: i obiad), myślałam, że potem ręką nie ruszę, ale najbardziej ucierpiała głowa :mrgreen:
Dokopałam się też do pokaźniej torby kordonku-nie-kordonku i znów mnie naszła ochota na nauczenie się haftu 8)

Aia

Avatar użytkownika
 
Posty: 17113
Od: Pon lut 19, 2007 18:08
Lokalizacja: NDM

Post » Sob cze 04, 2016 17:46 Re: Stella i Ciri, dziewczyny z Dublina - cz. 2

KatS pisze:MaryLux,i jak sobie z tym radzisz? Masz jakis sprytny sposob?

Emee, ano Stella, juz poprzednio bylo ostro ale teraz przeszla sama siebie. Przy czym agresji w niej zero, nie syczy, nie gryzie, tylko probuje uciec i wije sie jak piskorz, wiec pazury ida w ruch. U weta juz jest spokojna, tylko pakowanie do transportera to horror.

Jak ochlone wroce poczytac Wasze watki ;)

Ostatnio udało mi się namówić bratanka, żeby ze mną chodził do wetki. Chłopak ma tak sprytne chwyciki na Inkę, że mu @ nawet nie drgnie (a walczy nawet przez kaftanik bezpieczeństwa). I tylko jej się śmieje w nos, że on jest większy, więc prawo silniejszego jest po jego stronie.

MaryLux

 
Posty: 163930
Od: Pon paź 16, 2006 14:21
Lokalizacja: Wrocław

Post » Sob cze 04, 2016 17:48 Re: Stella i Ciri, dziewczyny z Dublina - cz. 2

Tak, chodniczek taki pleciony, mamy takie ale kupione, a w sumie sama mogę zrobić. Moja babcia takie produkowała ze starych rajstop wieki temu, a ja znalazłam przepis na wersję z pociętych koszulek ;)

Aia pisze: Stworzyłaś coś nowego ostatnimi czasy czym się nie pochwaliłaś?

Zrobiłam ostatnio czapkę i rękawiczki bez palców o takie:
Obrazek
Czapki zrobiłam w sumie dwie, drugą dam przyjaciółce, niech też ma moherowy berecik :)
A teraz się męczę od dłuższego czasu nad bardzo kolorową chustą, która jest dosć łatwa w wykonaniu, ale za to żmudna i pracochłonna, bo wykonana z małych, połączonych ze sobą gwiazdek. Będzie jak znalazł do okrycia się wieczorem na wakacjach ;)

Aia pisze: Emee pisze:

A głowa mnie też bolała, chyba przez tydzień z przerwami.
Po czym przyszedł "podatek od kobiecości" ;)


A, nie, to mi jeszcze trochę zostało "życia" :mrgreen:

Mnie wypadnie akurat na wyjeździe wakacyjnym, jupi! :?

MaryLux pisze:Chłopak ma tak sprytne chwyciki na Inkę, że mu @ nawet nie drgnie (a walczy nawet przez kaftanik bezpieczeństwa).

Ciekawe co to za chwyty...może od razu unieruchamia ciosem w splot słoneczny ;) też bym chciała poznać takie sposoby :)

KatS

Avatar użytkownika
 
Posty: 4393
Od: Pt wrz 25, 2015 14:59
Lokalizacja: Dublin, Irlandia

Post » Sob cze 04, 2016 17:50 Re: Stella i Ciri, dziewczyny z Dublina - cz. 2

Za karczek gdzieś ją łapie - tak że łapki @ ma pod spodem. Przy następnej wizycie u wetki lepiej się przyjrzę.

MaryLux

 
Posty: 163930
Od: Pon paź 16, 2006 14:21
Lokalizacja: Wrocław

Post » Sob cze 04, 2016 17:52 Re: Stella i Ciri, dziewczyny z Dublina - cz. 2

Taki chwyt wetka wykonała na Ciri jak sprawdzała jej szwy po sterylce. Musi to być jakis fachowy sposób, na Ciri zadziałał :ok:

KatS

Avatar użytkownika
 
Posty: 4393
Od: Pt wrz 25, 2015 14:59
Lokalizacja: Dublin, Irlandia

Post » Sob cze 04, 2016 17:53 Re: Stella i Ciri, dziewczyny z Dublina - cz. 2

Młody być może podpatrzył jakieś chwyty u "swoich" wetów - jeździł do nich z psem swoich rodziców, maleństwem ok. 60 kg.

MaryLux

 
Posty: 163930
Od: Pon paź 16, 2006 14:21
Lokalizacja: Wrocław

Post » Sob cze 04, 2016 17:55 Re: Stella i Ciri, dziewczyny z Dublina - cz. 2

O łał 8O No to ten komplecik mogę powiedzieć z ręką tam gdzie powinno być serce :mrgreen: że mi się BARDZO podoba. Pięknie zestawiłaś kolory.
Ażur to moja bajka :)

Aia

Avatar użytkownika
 
Posty: 17113
Od: Pon lut 19, 2007 18:08
Lokalizacja: NDM

Post » Sob cze 04, 2016 17:59 Re: Stella i Ciri, dziewczyny z Dublina - cz. 2

Aia pisze:Ale przedwczoraj szorowałam babcine okna, sztuk 8, wielkość ok 1,7 m., od 12:00/13:00 do 21:00 (z przerwą na przytachanie kilkudziesięciu kilo zakupów i obiad),

Ty tak serio...?
Jesu, skąd bierzesz siły?


KatS,no no, piękności Ci wyszły - ta czapka i rękawiczki. <3

Aia pisze:mogę powiedzieć z ręką tam gdzie powinno być serce

:ryk:



Co do chwytów - tak, widziałam taki, bierze się dość pokaźną ilość skóry kociej z karku. Ale w życiu mi taki nie wyszedł, jestem zbyt delikatna :?

Emee

Avatar użytkownika
 
Posty: 1291
Od: Wto mar 15, 2016 16:17

Post » Sob cze 04, 2016 18:01 Re: Stella i Ciri, dziewczyny z Dublina - cz. 2

MaryLux pisze:Młody być może podpatrzył jakieś chwyty u "swoich" wetów - jeździł do nich z psem swoich rodziców, maleństwem ok. 60 kg.

Drobiażdżek :ryk:

Aia pisze:O łał 8O No to ten komplecik mogę powiedzieć z ręką tam gdzie powinno być serce :mrgreen: że mi się BARDZO podoba. Pięknie zestawiłaś kolory.
Ażur to moja bajka :)

A dziękuję bardzo! Bardzo przyjemnie się to dziergało, a do tego dosć szybko - fajnie, jak od razu widać efekty pracy :)
Też lubię ażurowe rzeczy, tak myslę, że na wczesną jesień będzie jak znalazł. Trochę dogrzeją, ale nie przegrzeją.
Za to aktualnie robiona chusta ma zestaw kolorystyczny raczej kontrowersyjny... 10 różnych kolorów zupełnie od czapy, ale takie cos mi się marzyło, do czarnej albo granatowej, spokojnej kiecki.
Jestem taka papuga, lubię jak jest kolorowo :oops:

Emee pisze: Aia pisze:
mogę powiedzieć z ręką tam gdzie powinno być serce
:ryk:

:ok: :ok: :ok: :mrgreen:

Emee pisze:Ty tak serio...?
Jesu, skąd bierzesz siły?

No własnie :roll:

KatS

Avatar użytkownika
 
Posty: 4393
Od: Pt wrz 25, 2015 14:59
Lokalizacja: Dublin, Irlandia

Post » Sob cze 04, 2016 18:08 Re: Stella i Ciri, dziewczyny z Dublina - cz. 2

Emee pisze:
Aia pisze:Ale przedwczoraj szorowałam babcine okna, sztuk 8, wielkość ok 1,7 m., od 12:00/13:00 do 21:00 (z przerwą na przytachanie kilkudziesięciu kilo zakupów i obiad),

Ty tak serio...?
Jesu, skąd bierzesz siły?


Z myśli, że inaczej 80-letnia Babcia zrobi to sama, a nie chce się do Niej wprowadzać, bo się połamała... Nie było czasu by rozłożyć na kilka dni. Uwierz, że chętniej uwaliłabym się w mojej naturalnej pozycji, na wznak :mrgreen: Ale teraz to nadrabiam, bo przecież zanim się zregeneruje, to chyba tydzień minie. Oby nie w migrenie :roll:


KatS, bardzo chce zobaczyć tą chustę! Nie zapomnij pokazać 8)
Moja ukochana, robiona przez jedną forumowiczkę, jest tęczowa :1luvu:

Aia

Avatar użytkownika
 
Posty: 17113
Od: Pon lut 19, 2007 18:08
Lokalizacja: NDM

Post » Sob cze 04, 2016 18:13 Re: Stella i Ciri, dziewczyny z Dublina - cz. 2

KatS pisze:Jestem taka papuga, lubię jak jest kolorowo

Ja też, choć czasem czuję przesyt i wtedy wszystko znowu mam czarne.
Ale taka chusta ze wszystkich włóczek, jakie ma się w domu, to fajna musi być... Taka z charakterem :) Kojarzy mi się coś takiego z moją ś.p. babcią <3

Chciałabym zobaczyć obie chusty - Twoją i Aii :oops:

Aia rozumiem... Pewnie też bym dała radę w takiej sytuacji, ale zakwasy i inne dolegliwości murowane. Oby migrena przeszła. Polecam czekoladę, apap, ciepłą kąpiel, kawę. Odradzam alkohol. Z wypróbowanych przeze mnie sposobów to działa ;)
(o, przekonałaś mnie - zjem czekoladę, ale to zaraz po ryżu z cukrem i cynamonem)

Emee

Avatar użytkownika
 
Posty: 1291
Od: Wto mar 15, 2016 16:17

Post » Sob cze 04, 2016 18:35 Re: Stella i Ciri, dziewczyny z Dublina - cz. 2

:ryk: :ryk: Smacznego! Dziś się złamałam i wzięłam procha, zaczął powoli działać, zgłodniałam (przy takich atrakcjach w ogóle nie mogę jeść) i wcinam makaron z truskawkami :wink: i cappuccino chyba sobie zrobię :) w Lidlu pojawiła się woda kokosowa, wiecie jaka dobra z kawą? :P

A daj spokój... powiem tylko, że byłam tak wykończona, że pomyliłam wieczorne leki i łyknęłam nie te co trzeba :201427

nie wiem czy odpowiednio wyeksponowałam
Obrazek (do powiększenia)

Aia

Avatar użytkownika
 
Posty: 17113
Od: Pon lut 19, 2007 18:08
Lokalizacja: NDM

Post » Sob cze 04, 2016 18:39 Re: Stella i Ciri, dziewczyny z Dublina - cz. 2

Jaka piękna! 8O 8O 8O Jak ładnie kolory przechodzą jeden w drugi, tak cieniowane są, cudoooo <3


A kawy ja nie mogę :cry: Tęsknię za nią, uzależniona byłam, ale żołądek za każdym razem się odzywa właśnie po kawie :cry:

Smacznego!
Uwielbiam makaron z truskawkami <3

P.S. Dlaczego ja jeszcze truskawek nie żarłam w tym roku? :roll:


Aia pisze: powiem tylko, że byłam tak wykończona, że pomyliłam wieczorne leki i łyknęłam nie te co trzeba

Mam nadzieję, że nic się za mocno nie poprzewraca Twemu ciału?

Emee

Avatar użytkownika
 
Posty: 1291
Od: Wto mar 15, 2016 16:17

Post » Sob cze 04, 2016 18:48 Re: Stella i Ciri, dziewczyny z Dublina - cz. 2

Truskawy drugie w tym roku i na pewno będzie więcej :1luvu:
W końcu bratnia dusza, która nie uważa za dziwactwo tej potrawy :mrgreen:

Oj, kawa, kawunia :( A choć zbożową czy inną bezkofeinową?

Ostatnimi laty, mój ulubiony kolor: tęczowy :oops:
Na zdjęciu widzę, że "zjadło" kolor pomarańczowy, który jest u samej góry i przechodzi z czerwonego w żółty

Emee pisze:
Aia pisze: powiem tylko, że byłam tak wykończona, że pomyliłam wieczorne leki i łyknęłam nie te co trzeba

Mam nadzieję, że nic się za mocno nie poprzewraca Twemu ciału?

Tylko tarczycy się oberwało :mrgreen: ale skoro i tak nie działa, to co jej za różnica jaką dawkę dostała :wink:

Aia

Avatar użytkownika
 
Posty: 17113
Od: Pon lut 19, 2007 18:08
Lokalizacja: NDM

Post » Sob cze 04, 2016 18:55 Re: Stella i Ciri, dziewczyny z Dublina - cz. 2

Aia pisze:W końcu bratnia dusza, która nie uważa za dziwactwo tej potrawy

Dziwactwo?
Dziwactwem jest nazwać makaron z truskawkami dziwactwem. To dopiero dziwactwo :lol:
No ej, smak dzieciństwa... <3
W poniedziałek kupuję tonę truskawek i wszystkie pochłonę. Z makaronem, bez makaronu, w koktajlu, zmiksowane na mus. Mam okres. Wolno mi.

A pomarańczowy widzę na fotce :) Piękna, przepiękna.
Aż żałuję, że noszę tylko czarne ubrania :) Ale do okrycia, kiedy zimno, to jak najbardziej - jedna multikolorowa rzecz pięknie wygląda, kiedy cała reszta czarna <3

Aia pisze:A choć zbożową czy inną bezkofeinową?

To już nie kawa...
Ostatnio ktoś się zdziwił, kiedy powiedziałam, że kawa (kofeina) poprawia mi nastrój, sprawia, że mam chęć do działania, do życia. Bo tak jest. Tęsknię... Ale jak podleczę trzewia, nie omieszkam wrócić do nałogu :twisted: Wystarczy mi lura...

Aia pisze:Tylko tarczycy się oberwało ale skoro i tak nie działa, to co jej za różnica jaką dawkę dostała

Esz... Z tą tarczycą... Wszystkie moje znajome mają szwankującą tarczycę. Znak czasów podobno.
Dlatego ja zdziwiłam się, że moja działa, jak należy :roll: (z czego bardzo, ale to bardzo się cieszę...)

Emee

Avatar użytkownika
 
Posty: 1291
Od: Wto mar 15, 2016 16:17

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 25 gości