TYMCZASY U JOPOP VIII - wygraliśmy :) dziękuję!!!

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto maja 31, 2016 10:55 Re: TYMCZASY U JOPOP VIII - kocięta - FOTKI s. 21

Ankara właśnie pojechała do DS.
Obrazek

jopop

 
Posty: 19154
Od: Pt maja 20, 2005 20:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto maja 31, 2016 10:57 Re: TYMCZASY U JOPOP VIII - kocięta - FOTKI s. 21

jopop pisze:Ankara właśnie pojechała do DS.

:ok:
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56002
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Czw cze 02, 2016 16:46 Re: TYMCZASY U JOPOP VIII - kocięta - FOTKI s. 21

Urodzone początek kwietnia 2016 r.

Paleta
Obrazek Obrazek

Portret
Obrazek Obrazek

Pędzel
Obrazek
Obrazek

jopop

 
Posty: 19154
Od: Pt maja 20, 2005 20:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw cze 02, 2016 16:54 Re: TYMCZASY U JOPOP VIII - kocięta - FOTKI s. 21

Porządki w pierwszym poście

w DS

Potas
Obrazek

Kocięta od ciężko chorej kotki, ur. ok. 05.08.2015
Pulpet
Obrazek . Obrazek . Obrazek . Obrazek . Obrazek . Obrazek

Podatek
Obrazek . Obrazek . Obrazek . Obrazek . Obrazek

i nieco bardziej lękliwa, choć też lubiąca pieszczoty Ankara:
Obrazek


w DT Platyna
Obrazek
Obrazek

jopop

 
Posty: 19154
Od: Pt maja 20, 2005 20:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt cze 03, 2016 19:22 Re: TYMCZASY U JOPOP VIII - kocięta - FOTKI s. 21

Tę wiosnę mam wyjątkowo bogatą w dziczki z problemami skórnymi. Ciekawe, bo jakoś do tej pory takie koty zdarzały się raczej sporadycznie. A tu - cała kolekcja. Wliczam w tę grupę również różne rany - no generalnie wszystkie sytuacje gdy coś gdzieś krwawi czy ropieje ;)

Najpierw była kotka prawdopodobnie poszarpana przez lisa. Gdy do nas trafiła - miała już całkiem nieźle zabliźnione i zagojone rany na powierzchni powiedzmy wielkości mojej (niedużej) dłoni. Ale oprócz tego co zagojone - centralnie była ogromna, obrzydliwa, ropiejąca rana. Zagoiła się pięknie, już bryka na wolności.

Potem trafiła kotka z ropniem wielkości JAJA. Nie przesadzam. Pierwszy raz w życiu widziałam coś TAKIEGO. Zalecenie "toaleta rany" w tym wypadku było wyjątkowo obrzydliwe, śmierdziała makabrycznie. Właśnie oddałam ją - zdrową - karmicielce ;)

Były też jakieś standardowe ropnie przy uszach u kocurów, ale na to to już prawie nie zwracam uwagi ;) One się goją bardzo ładnie, oczywiście przy codziennym podawaniu leków.

Niestety obecnie mamy przypadek dość trudny, ranę po pogryzieniu leczoną BliżejNieWiadomoCzym, powikłaną bakteriami opornymi na dużo i drożdżakami. Wyjątkowy niefart, że na bardzo niemiłym, trudnym do obsługi kocurze. Przydałyby się nam kciuki by ów obywatel zrozumiał że usiłuję mu pomóc i nie próbował mi odgryźć rąk za każdym razem jak się zbliżam ;)



Maluchy leczą się generalnie bardzo ładnie. Sztama wygląda smętnie z tymi oczami, ale ogólnie ma ładną sierść i dobry apetyt. Zjadają kilkadziesiąt tacek dziennie :twisted:
Obrazek

jopop

 
Posty: 19154
Od: Pt maja 20, 2005 20:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt cze 03, 2016 20:16 Re: TYMCZASY U JOPOP VIII - kocięta - FOTKI s. 21

:ok: :ok: :ok: :ok: za zrozumienie u Obywatela Pogryzionego :201461

Baltimoore

Avatar użytkownika
 
Posty: 5504
Od: Sob sty 03, 2015 18:44

Post » Sob cze 04, 2016 19:20 Re: TYMCZASY U JOPOP VIII - kocięta - FOTKI s. 21

Urodzone początek kwietnia 2016 r.

Goffer (więcej białego na brzuchu)
Obrazek Obrazek

Gundia
Obrazek

Golec
Obrazek Obrazek
Obrazek

jopop

 
Posty: 19154
Od: Pt maja 20, 2005 20:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob cze 04, 2016 19:22 Re: TYMCZASY U JOPOP VIII - kocięta - FOTKI s. 21

Urodzone ok. 10 kwietnia 2016 r.

Turnia
Obrazek

Teren
Obrazek Obrazek
Obrazek

jopop

 
Posty: 19154
Od: Pt maja 20, 2005 20:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob cze 04, 2016 19:33 Re: TYMCZASY U JOPOP VIII - kocięta - FOTKI s. 21

Jak nie oczy to noski w ropie ,biedne maleńtasy :(

iwona66

Avatar użytkownika
 
Posty: 10969
Od: Pt paź 23, 2009 15:40
Lokalizacja: warszawa - wołomin i jeszcze dalej :)

Post » Sob cze 04, 2016 21:42 Re: TYMCZASY U JOPOP VIII - kocięta - FOTKI s. 21

Jak widzicie - kocięco nam. A jeszcze niedawno mówiłam sobie "o jak w tym roku spokojnie z maluchami". No to mam spokojnie.

Trochę myśli.

Ostatnie dwa, Turnia i Teren, mają tak z 6-7 tygodni. Widziałam Terenika około 3-4 tygodnie temu, jako zupełnie małego dzieciaka. Zupełnie zdrowego. Ja oczywiście wszystko rozumiem - spada odporność matczyna i w krytycznym okresie około 5-6 tygodnia wirusy/bakterie atakują. Ale jednak za każdym razem mnie to jakoś porusza.

Bo jednym z naszych ciągłych dylematów są właśnie kociaki. Co robić gdy ktoś prosi o ratunek dla chorych - jest jasne. Jeśli tylko mamy moce przerobowe - wstawić kolejną klatkę, wciągnąć brzuch by zmieścić się w coraz węższym przejściu między klatkami. I ratować. Bo bez tego dzieciaki nie mają szans. Proste. To samo dotyczy kociąt zgarniętych ze środka ulicy, wyciągniętych z różnych niebezpiecznych dziur czy wywalonych przez jakiegoś "miłego człowieka".

Ale co jeśli wiemy że gdzieś np. w piwnicy są ZDROWE kociaki? Brać? Zostawiać?

Oczywiście wiem, że optymalnie byłoby dawać każdy miot do oddzielnego DT. Ale i oczywiście każdy kto zna realia wie, że DT jest zawsze za mało. W naszym przypadku - DUŻO za mało. Odkąd przekształciliśmy się w Fundację - coraz więcej osób nas zna i coraz więcej liczy na naszą pomoc... Liczba DT też nam wzrasta, ale jednak wolniej :( Podstawą w tym momencie jest prowadzona przeze mnie kociarnia. Z licznymi wolontariuszami :1luvu: , dzięki którym cała ta robota ma sens i szansę bytu.

Jeśli więc takie zdrowe maluchy biorę - trafiają na początku do klatek (bo bez testów nie wypuszczę żadnego zwierzaka do stada), są leczone, socjalizowane. Potem szukamy im domów. DOBRYCH, BEZPIECZNYCH domów. Co oznacza, że dzieciaki spędzają u nas sporo czasu. Bo te DOBRE domy to się wcale tak gęsto nie zgłaszają. Z kociaków robią się niekiedy podrostki. Z podrostków - dorosłe. Część z nich - umrze mimo naszych wysiłków. Bo spore stado - to zawsze ryzyko. Minimalizujemy je jak się da, ale do zera nie spadnie.

Więc może jednak zostawiać na miejscu, o ile mają w miarę bezpieczne miejsce i troskliwego karmiciela? Właśnie dokładnie tak wygląda piwnica z której pochodzą Turnia i Teren... :cry: Kotów jest tam sporo, są akceptowane, mają dwie regularnie dbające o nie karmicielki. I żarcia do wypęku. Porządnego żarcia. A efekt - widzicie parę postów wyżej :(

Jak nie spojrzeć - d..pa z tyłu.
Obrazek

jopop

 
Posty: 19154
Od: Pt maja 20, 2005 20:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob cze 04, 2016 22:25 Re: TYMCZASY U JOPOP VIII - kocięta - FOTKI s. 21

Zawsze :placz:
Dużo tych dzieci. Za dużo.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56002
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Wto cze 07, 2016 22:50 Re: TYMCZASY U JOPOP VIII - kocięta - FOTKI s. 21

Dla wszystkich, którzy uważają, że "ich kot nie oddala się z ogródka"
http://joemonster.org/art/36330/Nocne_w ... ane_GPS_em
Obrazek

jopop

 
Posty: 19154
Od: Pt maja 20, 2005 20:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt cze 10, 2016 12:38 Re: TYMCZASY U JOPOP VIII - kocięta - FOTKI s. 21

Skarżyłam się na koty z problemami skórnymi? ;)

Ostatnio po pomoc zwróciła się dziewczyna do której na działki przyplątał się kot. "Bo on ma coś z uchem, jakby ranę". Przyznam szczerze, że nieco to w duszy zlekceważyłam. Bo co to może być problem z uszami? Świerzbowiec? Ropień za uchem od drapania? Grzybica? Spoko, niech przywiezie, wyleczymy ;)
Rzeczywistość przekroczyła moje oczekiwania. Połowy ucha już nie było, a reszta była czerwono-ropno-martwiczo-bezskórnie-obrzydliwa. Tak jak generalnie jestem dość odporna na widoki - tak musiałam się pilnować by podłogi sobie nie pobrudzić. Oczywiście pojechał od razu do naszego chirurga i wrócił bez tych resztek ucha, za to w żyrandolu ;) Teraz telepie się żyrandolem o klatkę i domaga miziania :roll: Tu też by się kciuki przydały, żeby to się zagoiło. Na razie wygląda przyzwoicie, aczkolwiek jest tam tyle szwów, że ciężko cokolwiek zobaczyć :roll:
Obrazek

jopop

 
Posty: 19154
Od: Pt maja 20, 2005 20:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt cze 10, 2016 14:10 Re: TYMCZASY U JOPOP VIII - kocięta - FOTKI s. 21

:ok: :ok: :ok: :ok: oby pomogły :ok: :ok: :ok:

iwona66

Avatar użytkownika
 
Posty: 10969
Od: Pt paź 23, 2009 15:40
Lokalizacja: warszawa - wołomin i jeszcze dalej :)

Post » Pt cze 10, 2016 15:47 Re: TYMCZASY U JOPOP VIII - kocięta - FOTKI s. 21

To powiem Ci na pociechę, że prawdopodobnie przyjedzie do nas ponownie na leczenie niejaki Oszywek - powinnaś pamiętać delikwenta ;) Znowu mu się problemy skórne odnowiły.
Są chwile, kiedy brak ludożerców daje się boleśnie odczuć.
Alfons Allais

Aleba

Avatar użytkownika
 
Posty: 21216
Od: Czw sie 05, 2004 16:52
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Wojtek i 75 gości