Muszę chwilę posiedzieć, bo już mi kręgosłup wysiada od dzisiejszych działań. To napiszę Wam parę słów o dzieciakach

Najwięcej do opowiadania jest o kolorowych Obrońcach

Miało ich być łącznie 5, jak dotąd namierzono i złapano 9

mam nadzieję, że to już koniec, ale liczę się z tym, że jeszcze coś się może nagle objawić... Maluchy mają bardzo silny katar, ale na szczęście - bardzo ładnie reagują na leczenie. Wiemy już, że wszystkie oczka dadzą się uratować, tylko być może u Karabina i Kałasznikowa pozostaną lekkie zmętnienia. Mieszkają teraz z jedną z Mam, zdrową, rudą kotką. Na szczęście na tyle dziką bym nie miała co do niej wątpliwości

ale i na tyle spokojną, że mogę je wszystkie wyciągać, kłuć i zakraplać. Mam coraz większe podejrzenia, że Sztucera nieprawidłowo zaklasyfikowałam do miotu, chyba jednak jest z K-miotu. S-obrońcy są wyraźnie więksi, a on podobnie jak Kałasznikow i Kolba jest malutki. Ale w sumie Karabin i Kabura też są duzi. Więc - zostaje jak jest, nie ma to żadnego praktycznego znaczenia

Szmulek i Szmalek to takie dwa praskie łobuziaki. To co wyprawiają w klatce naprawdę przekracza ludzkie pojęcie. Są absolutnie rewelacyjnie prześmieszni. W zasadzie 23 godziny na dobę uprawiają zapasy

Na razie najwięcej kłopotu sprawiają Milenijne, są dość małe (ok. 2 mce), ale dzikie jak... (bluzg dowolny). Szczególnie łaciata Mega to mała diablica. Właśnie się zbieram w sobie by zrobić im zastrzyki i na samą myśl o tym już mnie palce bolą

Za to wczoraj przybyłe Magnat i spółka są zupełnie w porządku. Troszkę syczą, ale bez przesady. A są już całkiem duzi, więc początkowo się bałam że będą dziczyć.
Boromeusz schował się gdzieś w mojej łazience. Muszę go odnaleźć
