Huciane koty cz.III..Do zamknięcia.

Laura i Filon? Tola i Lolek, bo Bolek się kojarzy :mrgreen:

Burą tygrysię, moja tymczaske nazwałam Tajga, a czarne kocurki zwykle ogłaszam z ksywą Rademenes/Radzio

Fajne, dzięki :1luvu:

Muszę jednak brać pod uwagę też gust pani, u której teraz są.One są takie maciupcie, boję się je brać na ręce, tylko delikatnie głaszczę palcem.Agatka ma do tej pani i do mnie zaufanie, pozwala dotykać kociaki, wie, że krzywdy im nie zrobimy.One nie miauczą tylko popiskują, jeszcze są ślepe.Nie wiem, czy pisałam, że Agatka przyniosła do piwnicy upolowanego gołębia.Była wygłodzona, dopiero od kilku dni je porządnie.Jutro do nich pójdę, mam podciąć też pazurki najstarszej, bardzo schorowanej kotce tej pani.Ma bardo długie, przeszkadzają jej, a nie pozwala za bardzo na manicure, we dwie jakoś sobie jednak poradzimy.

A jakie masz pomysły?
No to masz drugi zaprzyjaźniony Dom tymczasowy

Super, że ktoś może zapewnić kotom bezpieczne schronienie, a Ty pomożesz ogarnąć resztę, czyli obsługę weterynaryjną, a potem szukanie domu i adopcję :ok:

Nie mam jeszcze pomysłów.
Jasne, że fajnie, że mają DT.U mnie musiałyby rezydować w łazience, a tam ciemno i ciasno, okna nie ma, na dłuższą metę kiepska sprawa.Na pewno jednak nie zostawiłabym ich w piwnicy.Agatka jest naprawdę cudowną kotką, musiała być domowa, miała kontakt z ludźmi.Jej maluszki na pewno będą też proludzkie, nie żadne dzikuski.Bardzo zainteresowany kocią rodzinką jest czarny kocur o imieniu Żuczek.Bardzo go lubię, jest przesympatyczny.Żuczek potrafi skakać na klamkę i otwierać drzwi, kocia rodzinka więc siedzi pod kluczem :mrgreen:

Arcana pisze:No to masz drugi zaprzyjaźniony Dom tymczasowy
Super, że ktoś może zapewnić kotom bezpieczne schronienie, a Ty pomożesz ogarnąć resztę, czyli obsługę weterynaryjną, a potem szukanie domu i adopcję

P.Iza po raz pierwszy była DT dla Bazylego.Przekonała się, że biorę na siebie właśnie weta, ogłoszenia..itd, że nie zostanie z tym sama.Potem były kolejne koty, z korzyścią dla wszystkich, bo przecież i p.Iza i p.Maria lubią koty, ale pewnych rzeczy nie są w stanie ogarnąć.Cieszą się jednak obie, że jakieś kocie życie, a nawet kilka zostanie uratowanych.To ma sens, każdy robi co może, a wtedy można góry przenosić.Awaryjnie jest też piwnica, w której pomieszkiwał Hannibal i Filip, cały czas mam do niej klucz, ale dla kotki z kocimi oseskami się nie nadaje oczywiście.Bardzo jednak życzyłabym sobie, aby pozostała pusta :wink:

http://stalowemiasto.pl/artykuly/artyku ... z&id=38674
Byłam tam dzisiaj i widziałam to wszystko.Wypadek miał miejsce obok domku burasi, a tam, gdzie widać autobus rezyduje Sowa.

Agatka i jej dzieci miały dzisiaj zmieniane posłanka, przy okazji zrobiłam zdjęcia.Maluszki rosną, chyba już próbują otwierać oczka.Agatka ma jeszcze luźne kupki, ale nie jest to brudna woda, dostała już dzisiaj intestinal, może będzie lepiej.W uszach dramat, ale na razie nic więcej nie można zrobić, wyczyściłam je tylko.Agatka jest przemiła, spokojna, malutka jak kociak.Jest cała czarna, ma tylko kilka białych piórek z przodu.Jeszcze parę tygodni i będzie mogła odpocząć, maluchy zaczną jeść samodzielnie.Kocia rodzinka ma ciepło, czysto, ma spokój.Oby tylko nie chorowały.

Ale krecik paskuda

On jest mniejszy od siostrzyczki, ale przecież oboje to takie maleńtasy jeszcze.Sądząc po mamie wyrosną na kochane, dobre kotki, nie będą dzikuskami.Oby tylko były zdrowe, zawsze boję się kociąt, są takie delikatne, łapią infekcje.Liczę jednak na to, że Agatka ma dużo mleka, w nim wszystko co najlepsze dla maluszków, powinny mieć odporność.

Słodziaki maleńkie ,potrzymam kciuki za zdrówko :ok:

Dzięki

Już jest lepiej, Agatka robi normalne kupki :ok:

Maluszki rosną, chociaż to nadal kocie oseski, ale Agatka się nimi zajmuje troskliwie.Kotka dostaje dobre jedzonko, już normalne, nie weterynaryjne.Dostaje surowe mięsko, dobrą suchą karmę, saszetki i serek bieluch.Do tego suplementy, aby była zdrowa i jej dzieciaczki miały wartościowe mleczko.
Dzisiaj padało, Misia i Bartuś się nie zjawili, ale jedzenia zostało, najedzą się, jeśli później przyjdą.Jadzia za to mogła spokojnie zjeść.Ona jest bardzo strachliwa, nawet mnie się boi, kiedy gwałtownie wstanę.Sowa była bardzo głodna, nie mogła się mnie doczekać, nawet wybiegła mi na spotkanie, co się jej rzadko zdarza.Kocurek z pustego domu też nakarmiony.

Agatka i jej dzieci są przecudne.Nie można od nich oderwać oczu.Jak to dobrze ,że są już bezpieczne i zdrowe.Na pewno wyrosną na wspaniałe koty.Trzymamy za nie kciuki !

Oj, jeszcze długa droga przed nami.Właściwie teraz to tylko trzeba dbać o Agatkę, a ona zajmuje się dziećmi.Potem będzie odrobaczanie, szczepienia ( chyba trzy razy), a Agatkę trzeba będzie wysterylizować.Wszystko po kolei, tak jak w podręczniku.
Nie wiem, co by się z nimi działo, gdyby nie zostały zabrane do domu.Jest zimno, codziennie leje, maluszki by marzły, a Agatka musiałaby polować, aby zdobyć jedzenie.Wiem, że mnóstwo kociaków umiera, są przecież delikatne, a i kotki nie zawsze przeżywają porody.Krew się we mnie burzy, kiedy słyszę, że ktoś nie wysterylizuje kotki i nie wykastruje kocura, bo natura...itd :evil:

I nie chodzi tu o zwierzęta dzikie, a domowe.Ale po co ja to piszę, tu wszyscy o tym wiedzą.

Tak Ewuniu, wiemy.Wiemy jaki jest koci los.

Maciuś-dymniaczek już w samochodzie Marysi i jedzie do Krakowa.Zamieszka z kotkiem Maciusiem :mrgreen:

, pieskami i nie tylko pod Krakowem.Napiszę później co i jak.
Arcana, dzięki za ogłoszenia :1luvu:

Dziękuję rownież p.Agacie za wizytę PA :1luvu:

.Pomogła mi mamaGiny poprzez FB, dzięki :1luvu:

Huciane koty cz.III..Do zamknięcia.

Kto przegląda forum