Dzisiaj mąz zawiozł mnie z Tymonem vel Kinderem do groomerki.
Dwie urocze dziewczyny musiały go strzyc prawie przez godzinę (bez usypiania, bez zadnych lekow, "kotow" itp), ale udało im sie ogolic ancymonka na lwa .... obie miały pełne ręce roboty. Brawo dla nich, wiem jaki ten kocur potrafi byc gdy czegos nie chce ...
Po powrocie okazało się, ze chociaz nic go nie "ciągnie", siersc wyczyszcona, pachnąca, dredy usunięte, kocur nadal nie lubi obok siebie kotow (nie wspominajac o psie)
Nadal warczy, fuka i probuje sie rzucac na moich rezydentow ... ktore nic nie rozumieją ...
Na szczęscie moje kociste wiekszosc dnia przesypiają, Tymek zresztą tez i rzadko dochodzi do scysji między zwierzakami. Jednak gdy tylko wieczorową porą zaczynają się przemieszczac ... bez spryskiwacza do kwiatow ani rusz

A wszystkiemu winien ... biały pers
Najbardziej chyba polubił mojego męza i corkę (ją zreszą kochają wszystkie koty) .... mnie toleruje, bo daję mu zarełko ... wredna skarpeta
Rozmawiałam z babeczką z fundacji, zeby szukała Tymonowi domu bez psow i bez kotow (ostatecznie z jednym spokojnym kotem), bo w stadzie to on nie umie sie odnalezc, szkoda, aby był cały czas zestresowany .... i moje koty tez
Jeszcze kilka nowych fotek ... dobijamy do setki ...
Tysiaczek
Tosiaczek
Tolcia
Dziunieczka
Cymek
Tilla
Fitusinski - przekorna psinka, nim zrobiłam mu kompleksowe badania, odzył jak na zamowienie

czyzby psincia dopadło przesilenie wiosenne
na razie obserwujemy i cieszymy sie z poprawy ... juz chętnie wychodzi na spacer, spi czujny i zwarty - zawsze gotowy na spacer ... dawny Fitus znowu z nami

Na koniec ancymon nad ancymonami, wredna skarpeta, ktora najbardziej warczy i fuka na koty, psa i ... na mnie
to zapłata za czyszczenie oczu, wycinanie "zapapranych odchodami" portek .... no, ale
przeca mus inaczej sie nie da,
ale Tymon tego nie kapuje i basta
Przed fryzjerem
Na balkonie przyjemny chłodek na ten skołtuniony brzuch ....

Znowu bawi się w Reytana ...
mnie na balkonie nie ma, to i innych nie wpuszczę ...
wietrzenie podwozia
Po tym wstrętnym fryzjerze wpałaszowałem az dwie saszetki ... widac ze stresu spadł mi cukier
Troche lepiej mi się teraz chodzi i bawi wędką, ale kotow i tego kudłatego psa i tak nie lubię
Najbardziej lubię Dużego, fajnie mizia mnie po łebku, nie bierze na ręce i ... nic ode mnie nie chce ... facet jest w porzo
Duza mowi na mnie "Biała wredna skarpeta"... nie mam pojęcie co to znaczy
