Morgan dzis pogonil bazanta. W ogrodku obok szopy z jakiegos powodu stoi lustro. Bazant sie dzis na nie wsciekal i atakowal. Wypuscilam Morgana. Morgan spokojnie, bez nerwow podchodzil coraz blizej, wachajac trawke, niby sie nie interesujac ptaszyskiem. Przeszli sie tak az na koniec ogrodu, po czym z jakiegos powodu kot sie zjezyl i pognal w strone smietnikow.
Discordia pisze:Nie wiem. To chyba podswiadoma licytacja "kto bardziej nie panuje nad zachciankami". TZ po nieprzespanej nocy kupil samochod, to ja wzielam futrzatko.
Wczoraj przyjechala moja mama. Tinka dala sie przekupic wolowina, ze ludz w domu nie taki straszny, Ezio przestal sie bac dopiero teraz. To i tak wielki postep, jak byli tescie to wyszedl dopiero po trzech dniach.
Mala jest przerozkoszna. Umie juz korzystac z fontanny. Zaczepiala dzis ogon Morgana. Jaki to jest cierpliwy, spokojny kocur to sobie nie wyobrazacie.
Mala juz sie zaprzyjaznila z Eziem. Ona mu gryzie uszy, on jej myje dupke. Wygladaja razem jak mala dziewczynka walczaca z Grizzly. Dziewczyny jeszcze jej nie lubia, ale agresji juz nie ma.