Wszoly u 4-5 tygodniowej kotki -co robić?

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro maja 04, 2016 21:05 Wszoly u 4-5 tygodniowej kotki -co robić?

Z gory przepraszam za tworzenie nowego tematu. Przeglądałam forum ale nie potrafie go dopasowac- można powiedzieć ze zglupialam.
Jeśli chodzi o kotke- znalazłam ja dzisiaj po drodze do domu. Na chodniku leżał martwy kot z dziurą w gardle a zaraz przy nim mały brzdąc który próbował ja ssac ( więc przypuszczam że była to matka ). Rozejrzalam się w okolicy ale nie było więcej maluchów. Powiadomilam straż miejska o martwej kocicy a maluszka zabrałam do siebie. Niestety weterynarza nie będzie do przyszłego tygodnia (wiem- jest ich wiele ale akurat akurat mojej okolicy nie ma, inni powiedzą to weź taksówkę i jedź do innego - niestety ale z tego Co słyszałam aż strach iść do nich z takim małym szkrabem). Dużo czytałam ale nadal nie wiem ile dawać kotkowi mleczka. Oczywiście nie krowiego- od razu kupiłam mleko dla kociąt Klara i starałam się nim karmić przez specjalną butelkę (Trixie ). Całkiem nieźle idzie tylko troszkę gorzej ze zamiast ssać to kicia wygryza sobie bleczko z butelki 8O
Staram się ja karmić co 3-4 godziny. Dogrzewam ja butelkami z wodą zawinietymi w kocyk ale bardziej woli leżeć na mnie -i tu kolejne pytanie: czy myślicie ze jest sens kociaka brać do siebie do łóżka na noc czy włożyć do jej 'kojca ' i przeczekać jej miauki az usnie? Kolejny problem- kotka widać że nie znosi zostawać samej ale w piątek jak i przez cały przyszły tydzień będę musiała być na wykładach - czy kicia może zostać sama najdłużej od 7.30 do 15? Mleczko zlizuje z talerzyka ale czy myślicie że nie zamiauczy się na śmierć i możliwe ze skozysta wtedy z zostawionego mleczka? Dodatkowo kupiłam suchą i mokrą karmę Royal Canin Baby Cat - kici zasmakowalo ale jak dużo jej tego dawać? Bo co do mokrej to mogłaby jeść i jeść (Mimo ze później jest cała umorusana) i ostatni najbardziej martwiacy mnie problem: Dzisiaj kicia nie zrobiła kupki. Po każdym posiłku przez 4 min z zegarkiem w ręku masuje jej brzuszek wacikiem nawilzonym ciepła woda (nie goraca) ale oprócz dużej ilości moczu kupki i tak nie ma.
Bardzo was proszę o rady- naprawdę zależy mi żeby kicia przeżyła. Na oko dziadków kicia ma od 4 do 5 tygodni. Na moje 4 bo jedno oczko ma jeszcze podropiale i nie jest jakoś ''rozgarnieta''za to slodko niezdarna. Kicie na pewno chce zatrzymać ale jeszcze bardziej zależy mi na tym żeby miała wszystko czego potrzebuje dlatego proszę was o rady i odp na pytania.
Ostatnio edytowano Wto maja 10, 2016 18:39 przez Kukuczolo, łącznie edytowano 1 raz
Miej serce i patrzaj sercem Obrazek
Wątek Kleosi :
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=46&t=174883

Kukuczolo

Avatar użytkownika
 
Posty: 117
Od: Śro maja 04, 2016 9:49
Lokalizacja: Rzeszów / Jarosław / Leżajsk

Post » Śro maja 04, 2016 21:59 Re: 4-5 tygodniowa kotka

4 tygodniowy malec, zdrowy, patrzy juz normalnie otwartymi oczami. Jezeli jedno z nich jest zaropiale, jest duza szansa, ze jest po prostu chory. Kociaki wolnozyjace zazwyczaj maja koci katar, jezeli zacznie sie to leczyc we wczesnym stadium, jest prawie pewna szansa na uratowanie oczu.
Mleko Klara to nie preparat mlekozastepczy, kup mleko w proszku - beaphar, trixie, klm, farmfood itp.
Jezeli ma juz 4 tyg to nie musi mlekiem byc karmiona tak czesto, jak je juz mokre, to ja bym sie na tym skupila. Dobry mus - np royal canin babycat, animonda baby pate.
Suche jak lubi tez, na poczatek babycat bedzie OK, jest tlusty i jednak ma te witaminy i na "kopa na start" dla znalezionego malca jak znalazl.
No i jedzenie na okraglo, taki malec je malo i czesto, nie wydzielaj porcji ;)
03.07.2010 ['] Prezes. Kocham Cię.
26.11.2020 ['] Murziłka
12.05.2022 ['] Tiger
22.03.2024 ['] NW SP Dongalas Glitne DSM


Dom bez kota jest jak człowiek bez duszy... Nie ma w nim życia.

Prawdziwa miłość nie potrzebuje słów. Albo milczy. Albo MRUCZY!

wistra

 
Posty: 9376
Od: Nie paź 08, 2006 17:11
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro maja 04, 2016 22:12 Re: 4-5 tygodniowa kotka

Dziękuję za odpowiedź. Jutro w takim razie z samego rana podbiegne po mleko. No i jak tylko wróci weterynarz to gonimy do niego. Mam jeszcze jedno pytanie: czy taki kociak może zostać sam na około 8 godzin?czy jednak szukać mu opiekuna zastępczego na ten czas?
Miej serce i patrzaj sercem Obrazek
Wątek Kleosi :
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=46&t=174883

Kukuczolo

Avatar użytkownika
 
Posty: 117
Od: Śro maja 04, 2016 9:49
Lokalizacja: Rzeszów / Jarosław / Leżajsk

Post » Śro maja 04, 2016 22:34 Re: 4-5 tygodniowa kotka

Tu fajny wątek o hodowaniu oseska, zobacz, czego potrzebuje, jak podrośnie do paru tygodni
viewtopic.php?f=1&t=142575
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 15191
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Śro maja 04, 2016 22:53 Re: 4-5 tygodniowa kotka

Wistra dobrze radzi. Jeśli koteczka ma już 4 tygodnie, to możesz jej podawać mokrą karmę dla maluszków.
Smutno, że kocia mama nie żyje [*], ale na szczęście maleństwo ma teraz Ciebie.
Bardzo dobrze, że kicia ma apetyt. Nie ograniczałabym jej jedzenia - szybko rośnie, więc potrzebuje energii. Z zaropiałym oczkiem warto jak najszybciej iść do weterynarza. Jeśli to koci katar, to trzeba od razu zacząć leczenie zanim bardziej się rozwinie. Pomimo niezbyt poważnie brzmiącej nazwy choroba jest groźna dla kociąt i w ogóle dla kotów o mniejszej odporności. Wiem, bo moja kotka - obecnie siedmioletnia - miała właśnie około 4 tygodni kiedy ją znaleźliśmy i chorowała na naprawdę ciężki koci katar. Ledwo oddychała, miała zajęte oskrzela, przez bolesne nadżerki w pyszczku nie mogła jeść, a w dodatku oczka były zaklejone ropą. Niestety, widzi tylko na jedno oczko, bo drugie choroba zdążyła nieodwracalnie uszkodzić. Dlatego takie ważne jest jak najszybsze rozpoczęcie leczenia.
Jak długo kicia jest u Ciebie? Jeśli tylko jeden dzień, to możesz jeszcze trochę poczekać na pierwszą kupkę, zwłaszcza jeśli mała niewiele jadła zanim trafiła do Ciebie.
Jeśli chodzi o spanie, to jeśli nie masz nic przeciwko kotu w łóżku i śpisz w miarę spokojnie, to możesz pozwolić maleństwu spać z Tobą. Na pewno będzie się czuła bezpieczniej. Możesz też postawić kocie posłanie tuż obok swojego łóżka.
Nie wiem jak długo taki mały kociak może zostać sam w domu. Ja miałam to szczęście, że mieszkałam blisko uczelni i mogłam zajrzeć do swojego kociątka co 3-4 godziny. Może ktoś lepiej poinformowany wypowie się na ten temat.
Obrazek Obrazek
Sprawdź, czy kupujesz produkty firm prowadzących testy na zwierzętach: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=8&t=156138
http://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=600483

alata

 
Posty: 1989
Od: Pt lis 19, 2010 1:25
Lokalizacja: Gliwice

Post » Śro maja 04, 2016 22:57 Re: 4-5 tygodniowa kotka

Pytanie czy kotka nie była w trakcie przenoszenia maluszków.Może nie był jeden.

Rozejrzałaś się - oznacza że rozejrzałaś się wokoło?

Wiele lat temu zdjęłam z Mężem z chodnika kotkę.Zabił ją samochód.Leżała już wiele godzin i jakoś nikomu specjalnie widok latających nad nią much nawet nie przeszkadzał.Zabraliśmy ją żeby pochować i wtedy zauważyłam że karmi.Trzy godziny pytaliśmy ludzi mieszkającyh w pobliżu aż namierzyliśmy 4 kociaki.Były w komórce.Głodne,wystraszone, stęsknione za matką która już nie powróciła.
Proszę o wsparcie i udostępnianie zbiórki:

https://pomagam.pl/100kotow

iza71koty

 
Posty: 31566
Od: Sob sie 30, 2008 17:27
Lokalizacja: Szczecin

Post » Czw maja 05, 2016 16:42 Re: 4-5 tygodniowa kotka

Przestraszylam się -szczególnie historia alata i od razu jednak zaryzykowalam i pognalam z kicia do weterynarza najlepszego z tych gorszych co nigdzie nie wyjechali. Weterynarz zbadał kicie i stwierdził ze kotka MA nie 4 ale maksymalnie 3 tygodnie (szczęka mi opadla- mylić di rzecz ludzka ale czy taki maluch czasem nie powinien nie mieć ochoty na dobieranie się do stałego pokarmu???). Dostałam jakiś specjalny preparat do przemywania oczka bo jak powiedział Pan doktor Kotka nie ma kociego kataru tylko jeszcze to jedno oczko nie do końca się otworzyło i dlatego ma zaklejone a jak przemyc to się otwiera ale ropieje po chwili. Co do kichania stwierdził ze nie może nic jej dac bo to jeszcze za mały kociak. No ok. Wróciłam do domu dałam specjalnego (już od weterynarza) mleczka. Kotka zadowolona wgramolila się na kolana- a na jej sierści w okolicy karczku pojawiły się żółte, na milimetr lub dwa długie robaczki z zaokraglona glowai przednimi łapkami ale reszta ciała jak larwy! No to spowrotem pojechalysmy do tego samego weterynarza. Ale ani weterynarz ani technik weterynaryjny nie mieli pojecia co to za robactwo. Poogladali pod lupą, i spryskali Fiprexem (o ile dobrze pamietam). I tu kolejne pytanie (chyba was nimi zamecze ale...) czy ktoś może wie co to są robaki mogą być? I czy już kotke można spokojnie głaskać, brać na ręce i puścić po kojcu zamiast trzymać w tekturowym pudełku? Chciałam ka puścić po łóżku ale na samą myśl o tym ze tę robaczki mogłyby zostać w nim to aż mnie wszystko swedzi. Dodam że przed wizytą u weta kotka nie miała takich robaków, dopiero po przyjeździe od niego zaczęła się drapac jak szalona.weterynarz niestety nie przyjął do wiadomości ze kotka mogła je podlapac u niego na stole (a raczej szawce wyłożonej kafelkami )tylko gdybal ze może po zjedzeniu mleczkaodporność się pobudzila i te robaczki jej z pupki wyszły... sama nie wiem co o tym myśleć. Pytanie tylko czy kotka już może hasac po mieszkaniu i (co najwazniejsze) Łóżku ?
Miej serce i patrzaj sercem Obrazek
Wątek Kleosi :
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=46&t=174883

Kukuczolo

Avatar użytkownika
 
Posty: 117
Od: Śro maja 04, 2016 9:49
Lokalizacja: Rzeszów / Jarosław / Leżajsk

Post » Czw maja 05, 2016 16:49 Re: 4-5 tygodniowa kotka

Przepraszam zapomniałam dodać. Kotkę jak znalazłam to schowalam sobie pod kurtkę żeby ja ogrzać i razem z nią chyba z godzinę patrzylysmy za innymi kotkami ale nigdzie nie było ani miauczenia ani śladu ze mogły gdziekolwiek w pobliżu być. Jako ze samą martwą kocica z malenstwem znalazłam na terie kościoła ( co zakrawa nieco na ironie) to podpytalam księży i osoby w pobliżu ale nikt albo nic nie wiedział albo po prostu nie miał ochoty na rozmowy czy też wplatywanie się w jakies sprawy z kociastymi. I mnie na osiedlu które jest najbliżej miejsca znalezienia też popytalam sąsiadów ale jedyne co usłyszałam to przeczace odp i jednej starszej damy osiedlowej ze ma nadzieję iz kota jak urośnie wypuszczać nie będę bo ona dokarmia gołębie (hmm może tej kocicy wcale nie dopadł pies tylko ktoś ktoś rodzaju tej Pani?).

Ps. Kicia ( o dumnym imieniu Kleo na wzór Kleopatry ) jest u mnie od środy czyli dzisiaj już 2 dzien
Miej serce i patrzaj sercem Obrazek
Wątek Kleosi :
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=46&t=174883

Kukuczolo

Avatar użytkownika
 
Posty: 117
Od: Śro maja 04, 2016 9:49
Lokalizacja: Rzeszów / Jarosław / Leżajsk

Post » Czw maja 05, 2016 19:09 Re: 4-5 tygodniowa kotka

Z robaczkami nie doradzę. Może jakieś larwy much?
Ale mocno trzymam za Was kciuki :ok: :ok: :ok: :201461

Baltimoore

Avatar użytkownika
 
Posty: 5504
Od: Sob sty 03, 2015 18:44

Post » Czw maja 05, 2016 19:32 Re: 4-5 tygodniowa kotka

Dobrze ,że na ciebie mała trafiła.
Pilnuj jej bo spryskana Fiprexem i wylizująca się może ulec zatruciu. Fiprexem można ew spryskać ale tak jak spotami, na karku w jednym miejcu. Powtórzyć co kilka dni.Bardzo delikatnie. Nie pozwól jej odrobaczać bo za słaba jest. Musi nabrać sił. Każde odrobaczenie to zagrożenie dla malca.
Co do oka to nie zgodzę sie z wetem.To za duży kot by się oko jeszcze sklejało. Musi mieć początki choroby i dlatego są takie objawy. Kichanie na to wskazuje. Coś się kluje i moze sie wykluje. Viscoblast, krople do oczu bez recepty, z betaglucanem i olejkami. Nie pozwalają oku zarastać, wzmacniają je . Trzeba tego pilnować
http://www.i-apteka.pl/product-pol-4367 ... -15ml.html
Preparaty odpornościowe w kroplach lub zelach dla zwierząt moga takie maluszki łykać- poszukaj w necie...np.lizyna?

Takie maleńtasy jedzą czasem już pokarmy stałe. Głód je zmusza. Najlepsze są musy i pasztety. Trzeba rozbełtać z ciepłą wodą na papkę i posmarować pysiek. Nie podawaj w miseczkach żarcia tylko na płąskich talerzykach bo dzieciom łatwiej wyjadać. Fakt, włążą przy tm często i pecjaą na maksa ale wylizując się poznają smak karmy. Podaj jej espumisan w kroplach dla niemowląt by jelita nie zagazowały się. To częsta przypadłość u kotów, które głodowały i mają zmienioną karmę. Staraj się wprowadzać nowości powoli. Niech je tylko np mleko i jeden rodzaj karmy mokrej. Bardzo dobre są Gerberki dla dzieci "delikatny indyk" .Malce doskonale je tolerują i lubią.
Małe koty bez matki, karmie zwykle convą mleczną. Wedle mnie lepiej ją toerują i dostarczają odpowiednich składników.Mniej jest komplikacji. Ale to moje zdanie.
http://zooart.com.pl/product-pol-1689-R ... OSZEK.html
Brzuszek trzeba masować po każdym karmieniue w kierunku wskazówek zegara. Powolutku. Nawet jak się samo załatwia. Pomaga jelitom pracować. Włóż małej jakąś zabawkę futrzaną by miało do czego się przytulić.Uważaj z bentonitem bo takie dzieci potrafią go zjadać. Kot wienien mieć budkę, miejsce z matą grzewczą lub butelką z ciepłą wodą, płaską kuwetkę (blaszka, opakowanie po pierogach...) , jakieś zabawki czy hamaczek by mogło poszaleć i połązić bo to też konieczne do rozwoju i trawienia... Musi siedzieć w cipełku bo potrzebuje tego.
Kciuki :ok:
Kciuki wielkie
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 55993
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Pt maja 06, 2016 0:48 Re: 4-5 tygodniowa kotka

Myślę że kicia niczym się nie zaraziła u Weta.Zaczęła się drapać ale po spryskaniu fiprexem to naturalne.A robaczki o których piszesz to pewnie wszoły.Często je mają koty żyjące w trawach.

Sugerowałabym dokładne przeczesanie terenu zielonego w pobliżu znalezienia martwej kotki.Trawa, krzaki, zarośla.Kociaki od dzikiej kotki niekoniecznie muszą piszczeć.Znam to z autopsji.

Być może jest to jedyny kociak który przeżył z miotu ,ale co jeśli nie.Nikt inny ich szukać nie będzie.Bo nikt chyba nawet nie wie że istnieją.Pewnie też nikogo nie obchodzą.

Ciało kotki , pewnie nie zwróciłaś uwagi na sutki.To już by dało obraz, że kociaków może być więcej.Czy miała pełną laktacje.Czy wyglądała na zdrową, silną, dobrze odżywioną.Była ciepła czy mocno wychłodzona.To wszystko jest ważne.

Mogę się mylić, oby, ale cały czas mam wrażenie że kotka przenosiła gdzieś miot.
Proszę o wsparcie i udostępnianie zbiórki:

https://pomagam.pl/100kotow

iza71koty

 
Posty: 31566
Od: Sob sie 30, 2008 17:27
Lokalizacja: Szczecin

Post » Pt maja 06, 2016 2:41 Re: 4-5 tygodniowa kotka

Też tak myślałam ale szukałam i pytałam i słuchałam i nigdzie nie było kociąt ani niestety nikt o nich nie słyszał Kocica była wychudzona. Jeśli chodzi o sutki to zauważyłam tylko tyle że nie były wcale jakoś napeczniale(ale mogę się mylic- niestety nie za bardzo znam się na kocicach i kocietach ). Co do malutkiej Kleo była chyba dziś jedna łapka za tęczowym mostem. Jakoś taka osowiala się zrobiła, jeszcze więcej spała (myślałam ze to normalne bo stres z powodu drogi i tylu nowości...) do momentu aż zaczęły się wymioty. Kotka od około 19:30/20 do 23 wymiotowala 4 razy mleczkiem. Weterynarze pozamykani i nie odbierają telefonów więc zadzwoniłam do weterynarki z innego miasta co robic-o dziwo kazała mi nie kąpać kici tylko podać jej albo nospe albo len albo ziolka z których niczego nie miałam... . A z tego co czytałam na początku trzeba wykąpać żeby kotek nie wchlanial więcej chemikaliów ale weterynarka ciągle obstawala przy swoim. Spanikowana zaczęłam się dobijac do swojego weterynarza-tego co jest na wyjeździe. Za 3 razem w końcu odebrał i on kazał ja wykąpać. A że miałam płyn dla kotów i kociąt to biegiem w końcu wykonałam zalecenie. Po kąpieli Kleo zaczęła oczka otwierać, po chwili główkę już samodzielnie trzymała, ostatecznie teraz już robi przewrotki i mruczy ale widać ze nadal jest słaba. Przez cały okres od tej 20 nic nie jadła (nie chciałam jej meczyc żeby więcej nie wymiotowala) no i dopiero jakieś 20min temu troszkę mleczka (czyli mniej niż 6ml) dałam żeby nie miała pusto a była w miarę pełna ( bo sama też za bardzo już później nie chciala). Skoro to wszoly to czy mogą przejść na mnie? No i jutro a w zasadzie dziś zabieram ja do mojego weterynarza bo w końcu jednak dało się go przekonać ze nie mam gdzie już z malenstwem iść.O wszoly pytam bo malutka strasznie pcha się do łóżka -nie ma bata żeby taka okazję przepuscila. Według wet z Rzeszowa kocie wszy nie przechodzą na ludzi ale po tej jak wpadce z radą żeby nie wykąpać (chociaż kąpiel ewidentnie uratowala jej zycie) to już sama nie wiem czy znowu poprosić o cos na nie tylko słabszego czy też jeszcze raz wykąpać i tak wybić to robactwo -wolę was zapytać bo jak widać weterynarzom do końca nie można ufać
Miej serce i patrzaj sercem Obrazek
Wątek Kleosi :
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=46&t=174883

Kukuczolo

Avatar użytkownika
 
Posty: 117
Od: Śro maja 04, 2016 9:49
Lokalizacja: Rzeszów / Jarosław / Leżajsk

Post » Pt maja 06, 2016 5:46 Re: 4-5 tygodniowa kotka

A nie dałabyś rady wybrać tych robaków ręcznie, pęsetą? Chemia w końcu zabije tego kota.
Etiam si omnes, ego non.

ropucha

 
Posty: 1012
Od: Pt mar 15, 2013 23:54

Post » Pt maja 06, 2016 6:32 Re: 4-5 tygodniowa kotka

Trzymam kciuki mocno.
Z chemią bardzo ostrożnie.
Może wyczesuj kicine futerko wyparzoną szczoteczką soft do zębów?
I poszukaj w necie zdjęć/rys. wszołów to zobaczysz czy to było to.

Baltimoore

Avatar użytkownika
 
Posty: 5504
Od: Sob sty 03, 2015 18:44

Post » Pt maja 06, 2016 9:12 Re: 4-5 tygodniowa kotka

:ok: :ok: :ok:
Obrazek
Misia [*] u mnie 28.04.2017-14.06.2018

Meteorolog1

Avatar użytkownika
 
Posty: 3992
Od: Sob lis 23, 2013 0:42
Lokalizacja: Olesno (opolskie)

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], puszatek, Wojtek i 75 gości