Huciane koty cz.III..Do zamknięcia.

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Wto maja 03, 2016 7:56 Re: Huciane koty cz.III.Filip w swoim domku.Nowy tymczas.

Byłam tam, gdzie czarne coś przychodzi na jedzenie.Było, przyszło skądś, nie jest bardzo dzikie, ale się boi, nie chciało podejść.Nie miałam nic do jedzenia, później tam podejdę.Boję się, że to może być ciężarna już kotka.
Dowiedziałam się też o kobiecie we wsi Kurzyna, powiat niżański.Jest biedna, trochę dziwna, ale ma mnóstwo kotów i psów, które ludzie jej podrzucają.Nie mam na razie pomysłu, co zrobić, aby pomóc :( Ona nie wysterylizuje tego stada.Muszę się dowiedzieć jaki to dokładnie adres i zadzwonię chyba do gminy, chociaż na wiele nie liczę.Okropne to wszystko.
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56175
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Wto maja 03, 2016 11:07 Re: Huciane koty cz.III.Filip w swoim domku.Nowy tymczas.

Napiszę coś o Jagusi.Wczoraj jadłam serek z kawałkami czekolady w środku, więc nie dla kotów.Zjadłam wszystko, położyłam pusty już pojemnik obok siebie.Przyszła Jagusia i zaczęła tam wkładać łapkę, a potem ją oblizywać.Wyglądało to jakby jadła łyżeczką :lol: Moje koty tak nie robią.Nie mogłam się napatrzeć.Spokojnie, dostaje też serek i śmietankę, bo bardzo to lubi.W ogóle jest kochana.Nadal tańczy, kiedy jej śpiewam, chociaż słowo "śpiew" w moim wykonaniu to lekkie nadużycie :wink:
Kocurek u p.Izy , chyba jednak Tymoteusz, zdrobniale Tymek jest też kochany.Chyba dostawał resztki , bo najbardziej lubi ludzkie jedzenie, nawet chleb z masłem, ale je też suchą karmę, wczoraj bardzo smakował mu filet z kurczaka.Na pewno u p.Izy nie będzie głodował.Aha, najbardziej lubi bawić się kuleczką z folii, a poza tym jest wyjątkowo proludzki.Pakuje się na kolana, cały czas chciałby być głaskany i zawsze jest tam, gdzie p.Iza, szczególnie lubi być z nią w kuchni.W ogóle nie jest zainteresowany wychodzeniem.Możliwe, że bezdomność mu dopiekła, było przecież zimno i deszczowo, nie chciałby ponownie przez to przechodzić.
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56175
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Wto maja 03, 2016 14:12 Re: Huciane koty cz.III.Filip w swoim domku.Nowy tymczas.

Byłam pod hutą.Nie było Jadzi, chyba bała się Bartusia.Jedzenia zostało, zje, jeśli przyjdzie później.Bartuś znowu poraniony :( , ma nad okiem jakby wrzód i zdartą skórę koło uszu.Przemyłam mu to wodą, zawsze to coś.Uparł się przychodzić tylko w wolne dni, ale jeszcze nie tracę nadziei.
Produktem ubocznym mojego wyjazdu jest około 5 kg pięknych, zdrowiutkich maślaków nazbieranych w lasku koło domku burasi w niecałe pół godziny 8O
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56175
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Wto maja 03, 2016 15:20 Re: Huciane koty cz.III.Filip w swoim domku.Nowy tymczas.

Moja jedna kota także posługiwała się łapką jak łyżeczką, nawet piła tak wodę :)
Kosmici są wśród nas !

agnieszka.mer

Avatar użytkownika
 
Posty: 2881
Od: Pt lut 25, 2011 18:54

Post » Wto maja 03, 2016 16:04 Re: Huciane koty cz.III.Filip w swoim domku.Nowy tymczas.

Kota tak pijącego wodę widziałam już, Jagusia też pije w ten sposób i niestety bardzo rozchlapuje.Żaden jednak kot nie jadł u mnie nigdy w ten sposób, to urocze, prawda?
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56175
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Wto maja 03, 2016 17:28 Re: Huciane koty cz.III.Filip w swoim domku.Nowy tymczas.

Jagusia jest kochana pod każdym względem i do tego taka ładna.Buziaki dla koteczki od Hannibusia i Mani.

hannibal

 
Posty: 159
Od: Wto lut 23, 2016 21:12

Post » Wto maja 03, 2016 17:53 Re: Huciane koty cz.III.Filip w swoim domku.Nowy tymczas.

Ona już straciła na urodzie :( , była po prostu przecudna, taka w typie brytka, miała okrąglutki pyszczek i była tłuściutka.Teraz schudła, ale i tak jest o niebo lepiej od kiedy działa steryd.Tyle tygodni karmiłam ją strzykawką, tak co chwilę, bo przecież dostawała tylko po troszeczkę różnych rzeczy.To był koszmar i dla niej i dla mnie.Teraz je, pije, chodzi do kuwetki, a nawet bawi się piłeczką czy wędką, więc na razie jest nieźle.
Dziękujemy za buziaczki :1luvu:
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56175
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Wto maja 03, 2016 19:50 Re: Huciane koty cz.III.Filip w swoim domku.Nowy tymczas.

ewar pisze:Byłam pod hutą.Nie było Jadzi, chyba bała się Bartusia.Jedzenia zostało, zje, jeśli przyjdzie później.Bartuś znowu poraniony :( , ma nad okiem jakby wrzód i zdartą skórę koło uszu.Przemyłam mu to wodą, zawsze to coś.Uparł się przychodzić tylko w wolne dni, ale jeszcze nie tracę nadziei.
Produktem ubocznym mojego wyjazdu jest około 5 kg pięknych, zdrowiutkich maślaków nazbieranych w lasku koło domku burasi w niecałe pół godziny 8O


Domek burasi? Załuję, że nie trafię do tego lasku ;)
Duszone maślaczki - pycha, ale obieranie :strach:

Arcana

 
Posty: 5727
Od: Nie lip 17, 2005 13:59
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro maja 04, 2016 8:33 Re: Huciane koty cz.III.Filip w swoim domku.Nowy tymczas.

Tymka zaniosłam do lecznicy, myślę, że już jest dawno po zabiegu.Poprosiłam o podcięcie pazurków przy okazji i sprawdzenie uszek.Około 16-ej będzie do odbioru.Po tygodniu będzie można go odrobaczyć.Tymek ma poczwórne ADHD :wink: Może kastracja trochę go wyciszy.Wetka mówiła, że kot ma około roku, chociaż jest dość drobnej budowy, szczupły.Po południu będę wiedziała więcej, założę mu wątek.
Arcana pisze:
ewar pisze:Byłam pod hutą.Nie było Jadzi, chyba bała się Bartusia.Jedzenia zostało, zje, jeśli przyjdzie później.Bartuś znowu poraniony :( , ma nad okiem jakby wrzód i zdartą skórę koło uszu.Przemyłam mu to wodą, zawsze to coś.Uparł się przychodzić tylko w wolne dni, ale jeszcze nie tracę nadziei.
Produktem ubocznym mojego wyjazdu jest około 5 kg pięknych, zdrowiutkich maślaków nazbieranych w lasku koło domku burasi w niecałe pół godziny 8O


Domek burasi? Załuję, że nie trafię do tego lasku ;)
Duszone maślaczki - pycha, ale obieranie :strach:


Fakt, obieranie maślaków to niezbyt przyjemne zajęcie.Możliwe, że w tym lasku będą podgrzybki i prawdziwki, te są łatwiejsze do czyszczenia.Kilka lat temu syn leśniczego zawiózł mnie i koleżankę w miejsce, gdzie prawdziwków było więcej niż drzew w lesie.Przywiozłam trzy wielkie kosze i wtedy kupiłam suszarkę do grzybów, może w tym roku też się przyda? Oby.
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56175
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Śro maja 04, 2016 9:01 Re: Huciane koty cz.III.Filip w swoim domku.Nowy tymczas.

Bazarek grzybowy miałby powodzenie, gdybyś miała za dużo :P
Kciuki za Tymcia.

Arcana

 
Posty: 5727
Od: Nie lip 17, 2005 13:59
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro maja 04, 2016 16:24 Re: Huciane koty cz.III.Filip w swoim domku.Nowy tymczas.

Bazarek być musi, ale grzybowy chyba nie.
Nie mam już siły dzisiaj zakładać wątku Tymkowi, zrobię to jutro.To jest wulkan, nie kot, cztery żywioły i nie wiem co jeszcze.Mam nadzieję, że kastracja go trochę wyciszy.P.Iza twierdzi, że na początku był przegrzeczny, jakby się bał, że go z domu wyrzuci.Wyspał się za wszystkie czasy, jedzenia ma pod dostatkiem, zabawek również to odreagowuje.Jest jednak bardzo przytulaśny, no megamiziak po prostu.
Tak jak pisałam, został wykastrowany, za tydzień odrobaczę go, a p.Iza będzie musiała mu zapuszczać oridermyl, bo Tymek ma jednak świerzb.Dostał też antybiotyk, clavaseptin, to łatwe do podania.Przycięto mu pazurki przy okazji, bo miał jak szpilki.Wet potraktował mnie bardzo ulgowo, dziękuję :1luvu: Zapłaciłam za wszystko, a więc zabieg, antybiotyk i oridermyl niewiele ponad 150 zł.Badania i szczepienie odłożymy na później.
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56175
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Śro maja 04, 2016 16:58 Re: Huciane koty cz.III.Filip w swoim domku.Nowy tymczas.

:ok: Kciuki za Tymcia
:lol: I bardzo mnie ciekawi jak tańczy Jagusia; kręci pupką czy rusza łapkami do muzyki?

waanka

Avatar użytkownika
 
Posty: 2429
Od: Czw paź 30, 2014 20:36
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro maja 04, 2016 18:01 Re: Huciane koty cz.III.Filip w swoim domku.Nowy tymczas.

Jagusia kręci się wokół nóg, zmienia kierunek ruchu, są i ósemki, takie coś po prostu.Mnie się bardzo to podoba.
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56175
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Śro maja 04, 2016 18:43 Re: Huciane koty cz.III.Filip w swoim domku.Nowy tymczas.

Czyli to coś w rodzaju tańca chodzonego; fajnie to musi wyglądać
:D

waanka

Avatar użytkownika
 
Posty: 2429
Od: Czw paź 30, 2014 20:36
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro maja 04, 2016 19:07 Re: Huciane koty cz.III.Filip w swoim domku.Nowy tymczas.

ewar pisze:Tymka zaniosłam do lecznicy, myślę, że już jest dawno po zabiegu.Poprosiłam o podcięcie pazurków przy okazji i sprawdzenie uszek.Około 16-ej będzie do odbioru.Po tygodniu będzie można go odrobaczyć.Tymek ma poczwórne ADHD :wink: Może kastracja trochę go wyciszy.Wetka mówiła, że kot ma około roku, chociaż jest dość drobnej budowy, szczupły.Po południu będę wiedziała więcej, założę mu wątek.
Arcana pisze:
ewar pisze:Byłam pod hutą.Nie było Jadzi, chyba bała się Bartusia.Jedzenia zostało, zje, jeśli przyjdzie później.Bartuś znowu poraniony :( , ma nad okiem jakby wrzód i zdartą skórę koło uszu.Przemyłam mu to wodą, zawsze to coś.Uparł się przychodzić tylko w wolne dni, ale jeszcze nie tracę nadziei.
Produktem ubocznym mojego wyjazdu jest około 5 kg pięknych, zdrowiutkich maślaków nazbieranych w lasku koło domku burasi w niecałe pół godziny 8O


Domek burasi? Załuję, że nie trafię do tego lasku ;)
Duszone maślaczki - pycha, ale obieranie :strach:


Fakt, obieranie maślaków to niezbyt przyjemne zajęcie.Możliwe, że w tym lasku będą podgrzybki i prawdziwki, te są łatwiejsze do czyszczenia.Kilka lat temu syn leśniczego zawiózł mnie i koleżankę w miejsce, gdzie prawdziwków było więcej niż drzew w lesie.Przywiozłam trzy wielkie kosze i wtedy kupiłam suszarkę do grzybów, może w tym roku też się przyda? Oby.

Baby, a kto przy zdrowych zmysłach obiera maślaki? 8O
Ja już od dawna tego nie robię.
Kupuje się w aptece największą dostępną gazę niesterylną, namacza w wodzie, odciska i wyciera syf z grzybków. Jak się gaza zapaprze, to się płucze i dalej to samo.
Chyba bym się pochlastała, jakbym miała maślaki obierać :strach:
Obrazek

felin

Avatar użytkownika
 
Posty: 26000
Od: Wto sty 06, 2009 0:04
Lokalizacja: Wrocław

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 13 gości