
U nas nic ciekawego się nie dzieje....poza tym, że "odzyskaliśmy" po czterech latach pozwolenie na rozbudowę domu.
No i się zaczęły prace ziemne, wykop pod fundamenty i takie tam.....
No i oczywiście mamy całą masę pomocników, którzy raczej przeszkadzają niż pomagają

Żuczek biega w "okopach" we wszystkie strony, koty szaleją po "górkach" usypanej ziemi z wykopów starannie ją zsypując w dół a Duży chodzi z łopatą, odsypuje spowrotem i mruczy pod nosem co im zrobi jak złapie psujków. Normalnie sielanka:)
Nawet nie przypuszczałam, że zwierzyna będzie taka zainteresowana zmianami na podwórzu.
Tylko Burasiu nie uczestniczy w gonitwach, jeszcze ma stracha:) ale więcej przesiaduje w domu, apetyt cały czas mu dopisuje, zakumplował się z Lunką (kumplowanie z nią polega na tym, że ona go nie bije i pozwala mu na przesiadywanie blisko swojego drogocennego, niebieskiego futra )
Gorzej jest z Kropką. Ona cały czas szaleje, pluje na niego, syczy, a dzisiaj to myślałam, że mu oczy wydrapie, za blisko chyba podszedł, a może stanął na jej cień, bo wyskoczyła do niego jak oparzona. Ale i na nią mamy sposób. Dużo mizianek, tulanki, podtykanie co pięć minut dobrego żarełka i opowiadanie jej, że Kropcia jest tylko jedna, drugiej takiej na świecie nie ma robi swoje

Żal mi Kropencji bo to nasza wychuchana kicia i żal mi Burasia, bo to na 100% kot domowy......wie do czego służą w domu kuwety, gdy usłyszy otwieraną paczkę suchej karmy do leci o mało łapek nie pogubi, tak kocha suche, mizia się naokrągło i chyba był chowany z dziećmi bo nie lubi brania na ręce.....gdy go wezmę to się tak śmiesznie odpycha i odwraca głowę na bok, tak jakby się bał, że go ktoś zaraz wytarga za uszy:)
Pomocnicy:)





Burasiu:)
Takie imię dostał, bo na Burasia reaguje "od zaraz", tak przez przypadek ktoś go zawołał i on zjawił się natychmiast, jakby wyrósł z pod ziemi:)
Może on w poprzednim domu był Buraskiem?
Kochane Ciocie, gdy pańcia mnie woła

To się tak popisuję




I coraz lepiej się czuję w domku



Tylko jeszcze żeby mnie Żuczuś nie próbował zaczepiać bo się go boję i Kropcia pokochała.......ech......