Uuuuupssss....my jesteśmy mięsożerni, więc naturalnym dla mnie jest rzucenie kotu kawałka mięsa, jak szykuję obiad. Dla rudej mięso w miseczce jest niejadalne, ale rzuconego, podanego z ręki czy
skradzionego - nie odmówi.
Ale - skoro pies dostaje mięcho, to uszczknij raz i drugi po ociupince i obserwuj reakcję - zarówno degustacyjną , jak i kuwetową.
Royal to karma dla kur a nie dla kotów, lepiej dawać dobrą bezzbożówkę i pastę na kłaki, albo posiać owies w doniczce i niech się kocio do woli odkłacza.
A skoro gotujesz rosołek, to też daj zawsze kawałek mięska surowego.Gotowane , owszem, jest dobre na ustabilizowanie brzuszka, ale wartości za wiele nie ma. Żelazo ginie, tauryna, której w króliku jest całkiem sporo - ginie.
Kot ma specyficzny przewód pokarmowy - bardzo krótki i przystosowany do trawienia niemal wyłącznie mięsa. Po zjedzeniu nawet sporej porcji karmy niemal bezmięsnej - jak royal - kot wkrótce jest głodny, bo jego zapotrzebowanie energetyczne nie zostało zaspokojone. Kot nie czerpie energii z soi, ryżu, pszenicy, grochu, czy co tam dodawają. Te skladniki po prostu wydala ( co skutkuje wielkimi, śmierdzącymi kupalami) a to co nie wydali odkłada się w postaci tłuszczu. Kot tyje, a wciąż jest głodny.
Wiesz, jak wygląda kupa prawidłowo karmionego kota ? to małe, twarde
kamyczki, wydalane często co dwa trzy dni, zupełnie bezwonne. Mięso to dieta niemal bezresztkowa.
Hehehe - kocio bezstresowy już - gratuluję
