Parę słów, co wokół domu. To może dach komórki, proszę bardzo
To Czekoladowy, kumpel Obisia. Głodny jak wilk, dziki. Daję jeść, bo mi się serce kroi w plasterki. Ładny. Nie mam pomysłu.

A to Cosia, która patrzy właśnie na Czekoladowego:

Zimno się robi, drewno do kominka zamówiłam. Balbinka kichała dwa tygodnie, już myślałam, że się wszystkie pochorują, ale opanowałam. Czitka się starzeje, ale na szczęście nie choruje, aczkolwiek oczko leczyłam przez ostatnie dwa tygodnie też, już dobrze.
Jeżu się pokazuje wieczorami, taki zabiegany jakiś, miski podstawiam, je i szybko, szybko znika w chaszczach. Może szuka sobie miejsca na przezimowanie?
A Obcio, który robi za tymczasa, przechodzi sam siebie. Dla niewtajemniczonych w wątku Obisia, który zamykamy, Obiś ma na nazwisko Mazowiecki, bo to Siła Spokoju. Przetrzyma wszystkie ataki i fochy dziewczyn z kamiennym pysiem. Po prostu siedzi i liczy kwiatki. Nieruchomo. Niech sobie wrzeszczą. Pokrzyczą, pokrzyczą i przestaną. I rzeczywiście tak się dzieje.
Do domu wchodzi tylko posprzątać miski i szybciutko wychodzi, lepiej w ogrodzie.
Co będzie zimą, pojęcia nie mam, nie uprzedzajmy wydarzeń.
No właśnie, wracając do zimy.
Wrzesień się kończy, trzeba tylko przetrwać listopad, a od któregoś tam grudnia dni coraz dłuższe.
I tak dalej
