Łódź 2016 - prośba o głosy na JOKOTa - str.84

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro kwi 27, 2016 9:21 Re: Łódź 2016 - kociaki namierzone? - str.16

No więc tak.
Wczoraj (wtorek) około 18tej zadzwoniła Ania H, że ktoś dał znać o maluszkach, są gdzieś w piwnicy. I jadą tam około 20tej szukać, Może się dołączę? Nie dołączę się, siedzę jeszcze w pracy, przed 20tą muszę zdążyć wpaść do domu, zabrać Sindbada i zawieźć go do lecznicy - dziś (środa) operacja noska. Obrobić swoje koty, dogotować i oskubać kurze nogi, zrobić inhalacje, podać zastrzyki, ogarnąć mieszkanie. Mogę natomiast - jak złapią kociaki - podjechać po nie, łapaczki rozwieźć do domów, z kociakami przelecieć przez całodobową lecznicę i zawieść je do kotki - tej wcześniej złapanej.

No.

Panie zorganizowały się we trzy, Ania H, Marzenka i Lucynka, która akurat dysponowała samochodem, ja zgodnie z planem po persa i do lecznicy - zdążyłam na 19.40. W lecznicy p. Dr władczym ruchem wskazała mi wór z karmą i rozkazała - zawieziesz p.Łucji. Dałam p.Dr persa, jęknąwszy wzięłam wór - zadzwonił telefon - puściłam wór, odebrałam telefon. W telefonie - mamy, mamy, wszystkie cztery - w tle radosne okrzyki pozostałych pan i pisk kociaków. P.Dr zgodziła się, by chwilę zostać po pracy - obejrzeć te maluszki, nie będę musiała już nigdzie z nimi latać. No to wzięłam wór i zatargałam do samochodu.

Karma to prezent dla p.Łucji od Fundacji Przytul Kota - bardzo, bardzo dziękujemy. Mało jest takich karmicieli, jak p.Łucja - to po prostu „model wzorcowy”.

Przyjechały kociaki - cztery, maleńkie, krakowskim targiem uzgodniłyśmy wiek na 2tygodnie, choć wg mnie mogą mieć mniej. Wrzeszczące wniebogłosy, chociaż nie wiem, czy więcej hałasu nie robiły trzy panie opowiadające, jak wyrąbywały drzwi zamkniętej komórki siekierą, jak szukały maluszków wśród dobra wszelakiego, wypełniającego zwykle komórki, jak potem przepraszały właścicielkę owej komórki i tłumaczyły konieczność szybkiego działania. Zrozumiała, wybaczyła - dziękujemy za to.

Obrazek * Obrazek

Kociaki - trzy ciemne, może będą dymne, jeden łaciaty, najmniejszy i najsłabszy. Wychłodzone, głodne, oczy zalepione ropą - ale są. Sądząc z siły płuc - w rokującej formie.

Obrazek * Obrazek * Obrazek

Odpchlenie, mycie i zakraplanie oczek, bateria zastrzyków. Do domu kolejna bateria, kropelki do oczu, convalescence - bo a nuż kotka nie zechce karmić, albo są zbyt słabe, by jeść? Obserwować - jeśli się nie poprawią, pędzić do weta.

W domu - cyrk. Wsadziłam maluszki do skrzynki z poduszką, poszłam po kotkę-matkę. W międzyczasie jednego ukradła Światowidka - była niedawno sterylizowana w wysokiej ciąży. Dogoniłam, odebrałam, kotka matka uciekła. Dogoniłam, złapałam, wsadziłam do maluszków - osyczała je i znów próbowała uciec.
Znów złapałam, zaczęłam naciskać sutki, pojawiły się kropelki mleka, przystawiałam maluszki - kotka się wyrywałam, maluszki wrzeszczały, nic z tego. Zostawiłam całość w skrzynce, poszłam pomyśleć - przy sprzątaniu kuwet. Rodzinka siedziała w skrzynce, ale maluszki nie ssały, a kotka je obserwowała - nie myła, nie wystawiła brzuszka. Niedobrze….
Obmacałam maluszki - może już się najadały? Nieee - brzuszki zapadnięte…. Nic, poczekam trochę.

Wzięłam się za przygotowywanie kociej zagrody - w braku innych materiałów zrobiłam wokół nóg stołu „ogrodzenie” z kawałków tektury, w środku kocyk, podkład chłonny, dodatkowo płaska poduszka.

W skrzynce bez zmian.

Zajęłam się oganianiem mieszkania, trochę czasu zeszło.

Obrazek

W skrzynce kociaki ucichły, kotka wystawiła w końcu brzuszek, ale małe nie jadły - - niedobrze, głodne i nie płaczą, znaczy słabe… Znów próbowałam przystawić do kotki - nic. Rozrobiłam odrobinę convalescence, dałam do buziek - niewiele, nie tyle, żeby się najadły, tylko tyle żeby „przypomniały” sobie o jedzeniu - w końcu pościły ponad dwie doby. Poskutkowała - przyczepiły się do mamy, a po chwili ta uciekła ze skrzynki i zaczęła domagać się czegoś ode mnie. Nie zrozumiałam - znalazła talerzyk z resztką puszki, nerwowo wylizała resztki - aaa, chcesz jeść, żeby mieć pokarm - jedna saszetka, druga, więcej na razie nie, zaraz będzie mięsko.

Obrazek * Obrazek

Jeszcze trochę trwało, zanim kociaki zaczęły jeść i zanim uznałam, że brzuszki wystarczająco bębenkowate - bo one nie jadły, a kotka nie karmiła ponad dwie doby, mleczka było pełno, ale pewnie się ”zastalo” i trzeba było siły do ssania, a one słabe. Przeniosłam rodzinę do zagrody pod stół.

A, do stołu żadne kot nie może podejść bliżej niż na dwa metry - rozjuszona furia najpierw warczy i syczy, a potem wyskakuje i wali bez pardonu.

Dziś rano oczka znów były zaklejone - odmaczanie, ściąganie skorupy, kropelki. Leki wieczorem.
Ale widziałam, że kotka karmiła, brzuszki mają właściwy rozmiar.
Jednym słowem szansa na odchowanie jest.

Obrazek * Obrazek

Czyli będą wydatki - odrobaczenie, potem szczepienie, coraz większe apetyty - one są aż cztery…. Na razie z karmieniem kotki karmiącej dam sobie radę, ale koszty szczepień już mnie nieco przerażają….

Więc tradycyjnie - 71 1020 2313 0000 3802 0442 4040 Fundacja For Animals Oddział Łódź 40-384 Katowice, 11go Listopada 4 - na kociaki - mamy ich już 7 - dwa u Karoliny, Rosario - też chory - u Ninki, i te cztery…
Zachęcam do zakupów w zooplusie przez zielony banerek na blogu - zooplus coś przekazuje na nasze podopieczne kocie bidy. http://domowepiwniczne.blogspot.com/

kalewala

Avatar użytkownika
 
Posty: 21154
Od: Śro cze 29, 2005 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro kwi 27, 2016 16:43 Re: Łódź 2016 - namierzone 4 2-tyg obsmarkańce - str.17

Rosario maść na oko plus antybiotyk, jutro znowu wizyta a na dodatek Bosman zapalenie jamy ustnej i powiększone węzły

Nina80_80

 
Posty: 22
Od: Nie lis 22, 2015 16:59

Post » Czw kwi 28, 2016 7:59 Re: Łódź 2016 - namierzone 4 2-tyg obsmarkańce - str.17

Maluszki w zasadzie ok, oprócz łaciatka - najmniejszego. Jest najsłabsze, czarne odpychają je od cyca Już pięknie załapało i ssie, ale odpychane nie umie powalczyć.
Będzie dokarmiane convem - po odrobince, dostało wczoraj i dziś rano, chętnie zjadło.

Generalnie oczka całej czwórki już lepsze - ale niech Was zdjęcia nie zmylą - zrobione już po umyciu i zakropieniu, ropsko nadal się zbiera.

Postaram się codziennie pstrykać fotkę z przedmiotem o znanych rozmiarach (padło na świeczkę) - żeby widać było, jak rosną.

Obrazek * Obrazek


A poza tym persik po operacji noska, dziś odbieram, bardzo słaba moja kochana staruszka Szarotka, zagilany Patryk.

Rosario wczoraj zwymiotował i miał biegunkę, na szczęście jest zaszczepiony.
Kilka razy w nocy wymiotował Batman - nie szczepiony, bo z kk wpadł w grzybki…

Prośba, bym pojechała łapać na Stoki dwa koty - odmówiłam, nie mam kiedy, na szczęście mieszka tam znana mi kociara - skontaktowałam panie, myślę, że wspólnie połapią i wytną.

Sześć trzytygodniowych kociaków u pani, która najpierw musiała złapać kocurka - kotkę zostawiała „na potem”…

Czyli normalka.
Ostatnio edytowano Czw kwi 28, 2016 10:53 przez kalewala, łącznie edytowano 1 raz
Zachęcam do zakupów w zooplusie przez zielony banerek na blogu - zooplus coś przekazuje na nasze podopieczne kocie bidy. http://domowepiwniczne.blogspot.com/

kalewala

Avatar użytkownika
 
Posty: 21154
Od: Śro cze 29, 2005 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw kwi 28, 2016 8:34 Re: Łódź 2016 - smarkają, jedzą i rosną - str.17

Kalewala - ciesze się, że maluszki lepiej :-). Jeśli chodzi o Łaciatka - ja wiem, że Wy to wszystko wiecie, ale na pocieszenie napiszę, że mam u siebie takiego boroczka, który tez miał problem sie dostać do cyca (5 ich było) - wyrósł na dorodnego 6 kg kocura :-), czego nikt sie nie spodziewał. Zdrowia dla wszystkich futer!!!

ultra75

 
Posty: 856
Od: Śro wrz 14, 2011 10:14
Lokalizacja: Katowice

Post » Czw kwi 28, 2016 9:08 Re: Łódź 2016 - smarkają, jedzą i rosną - str.17

Podziwiam, że dałaś radę połączyć rodzinę i przekonać kotkę do karmienia, a maluchy - do ssania. Zapowiadało się kiepsko... :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=220448
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 69124
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt kwi 29, 2016 9:44 Re: Łódź 2016 - rosną - waga 190-250g - str.17

Ultra75, wcale wszystkiego nie wiemy :D ale na pewno urosną maluszki :D


Zważyłam dziś kociaczki - rozrzut ogromny, to łaciate - 188g, największe czarne - 252g. Waga ścienna kuchenna, kociaki ruchliwe, więc dokładność średnia - ale różnicę wagi oddaje. Oczka już prawie-prawie czyste, nie musze skrobać, by wpuścić kropelki.
Dokarmiam troszeczkę to najmniejsze convem, ale nie jestem pewna, czy dobrze robię - czy dająć conwa nie zmniejszam mu motywacji do szukania cyca?
Dziś znów jadę z moją staruszeczką Szarocią do weta, wiec wezmę to najmniejsze pokazać.
Kocia mama dziś nie chciała kurczaka, nie chciała sheby, chciała whiskasa…

Kontrolne zdjęcie ze świeczką

Obrazek


A Szarotka? Pod kilku dni mi się nie podoba, przedwczoraj pojechała o lecznicy - 40,5 stonia. Antybiotyk, tolfa, wczoraj kontrola. 39,8 - antybiotyk, tolfa, badanie krwi. Dziś rano nareszczei coś sama zjadła. Może jeszcze będzie trochę dobrze? Ona stareńka, dobrze dorosła była, jak przybłąkała się do nas z potężnym kk w w 2000. Ma chore serduszko, chyba trochę demencję, pół roku temu wyglądało, ze chce odejść - udało się ją zatrzymać. Ale na jak długo? A teraz?

Reszta kotów w zasadzie bez zmian.
Zachęcam do zakupów w zooplusie przez zielony banerek na blogu - zooplus coś przekazuje na nasze podopieczne kocie bidy. http://domowepiwniczne.blogspot.com/

kalewala

Avatar użytkownika
 
Posty: 21154
Od: Śro cze 29, 2005 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt kwi 29, 2016 10:19 Re: Łódź 2016 - rosną - waga 190-250g - str.17

Mluchy juz jakby wieksze i bardziej puchate :D trzymaj sie Szarotko :ok:

kocka

Avatar użytkownika
 
Posty: 4816
Od: Pt lut 27, 2015 22:02
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt kwi 29, 2016 11:17 Re: Łódź 2016 - rosną - waga 190-250g - str.17

Panikara jestem i zawsze to słabsze dokarmiam convą. Jesli waga nie rośnie lub stoi. Wedle mnie jak jest slabe to nie ma sił do cyca dopchać się i ciągnąć. Jak mogę upilnować i podstawiać to ok. Jak nie mogę to karmię tyle ile chce.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56002
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Nie maja 01, 2016 13:21 Re: Łódź 2016 - rosną - waga 190-250g - str.17

Ask@, dokarmiam - troszeczkę.
Rosną, oczka już czyste, ale na wszelki wypadek zakrapiane, zastrzyki też jeszcze będą.
Kotka mnie martwi troche - wybrzydza z jedzonkiem.

A poza tym w domach Robin i Batman, i Światowidka:

Obrazek * Obrazek * Obrazek *

Moja Szarocia cieniutka, na antybiotyku, troszkę je sama, troszkę pasem convewm.
Wyniki krwi - trochę anemia i bardzo silny stan zapalny, biochemia ok. Lekarka nie wykluczyła nowotworu.... ale na razie próbujemy ten stan zapalny zlikwidować.
Szarocia stareńka, może mieć nawet 19 lat - zgarnęłam ją w 2000, była wtedy dobrze dorosła.l -
Zachęcam do zakupów w zooplusie przez zielony banerek na blogu - zooplus coś przekazuje na nasze podopieczne kocie bidy. http://domowepiwniczne.blogspot.com/

kalewala

Avatar użytkownika
 
Posty: 21154
Od: Śro cze 29, 2005 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon maja 02, 2016 14:43 Re: Łódź 2016 - rosną - chyba już w normie - str.17

Ważenie - najmniejsza łaciatka 210g, największy czarny 300g. I zdjęcie ze świeczką - widać, jak rosną?

Obrazek * Obrazek * Obrazek * Obrazek * Obrazek

Chyba dwa chłopaki i dwie panienki, ta łaciata najmniejsza, ale nadrabia inteligencja - już wie, jak z palca zlizywać conva  i ciut łapie picie tego conva z miseczki 

Oczka już ok, kończymy kropelki - jak się skończą w opakowaniu. Antybiotyk ciągniemy do końca - ostawia dawka jutro.

Trochę niepokoiła mnie mamusia - wg mnie za mało jadła. Ale już ok, ona o prostu potrzebuje, by ktoś się zajął malcami, wtedy ma czas wyjść do miseczki.


Mały Rosario już ok, je i szaleje, jeszcze kupa nie idealna, więc czekamy z ogłaszaniem.

Obrazek * Obrazek



Wiadomości od Światowidki, obecnie Misi - na powitanie spacyfikowała labradora trzepnięciem w zbyt blisko przysunięty pyszczek, potem posiedziała na kanapie i pozwoliła się głaskać, nieco krzywo patrząc na głaskanego drugą ręką psa. Po czy udała się na piętro, znalazła łóżko i poszła spać.



Dziś wieczorem będę próbowała złapać jednego takiego kota, niewykluczone, że oswojony wyrzucony - poproszę o o kciuki.
Zachęcam do zakupów w zooplusie przez zielony banerek na blogu - zooplus coś przekazuje na nasze podopieczne kocie bidy. http://domowepiwniczne.blogspot.com/

kalewala

Avatar użytkownika
 
Posty: 21154
Od: Śro cze 29, 2005 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro maja 04, 2016 10:41 Re: Łódź 2016 - rosną - prawie kg kociąt - str.17

Weekend jak zwykle - porządkowo-kocio-roboczy.

Sprzątnie chaty, dodatkowa praca - na te koty trzeba jakoś zarobić 

A poza tym w sobotę chyba Hania B z Teofilowa poskarżyła się że nowy kot - rudy - pojawił się na jej stołówce. No to pojechałyśmy wieczorkiem razem, postawiłyśmy klatkę łapkę, czekałyśmy - przyszedł, pooglądał, pojadł, ale nie zamknął. Trochę za blisko podchodzi jak na dzikiego kota - może komuś zginął? Może wyrzucony?

Obrazek

W poniedziałek pojechałam tam sama wieczorkiem - w pobliżu jest budka ochroniarzy, dowiedziałam się, że kot (oraz lis i kuna) dostają tam wodę, niektórzy panowie karmią. I że koty przychodzą bladym świtem, Postałam tylko trochę, wróciłam we wtorek o 4.30 rano. I udało mi się z panami dogadać, klatki stoją tam do tej pory, mój telefon zostawiony w razie czego.
I to „w razie czego” na razie jednym kotem zaowocowało - wczoraj ok.9tej w czasie adopcji kocurka z Placu Barlickiego telefon - coś się złapało. Popędziłam tam, Hania B doszła też, okazało się, że to też nówka na tamtym terenie, którą to nówkę Hania chciała złapać, ale brak czasu itp - więcej info tu https://www.facebook.com/events/2178449605627348/

Obrazek


A adopcja kocurka - bardzo miła. Mam nadzieję, że będzie dobrze.

Obrazek


Potem posiedziałam sobie w pracy - tzn intensywnie pracowałam, bo terminy gonią, i znów podjechałam do Teofilów. Po drodze telefony - tak prawdę mówiąc ostatnio na telefony mam czas tylko w samochodzie. Umówiłam się na wieczór na Adopcją Abramka Mendozy, zadzwoniła Hania B opowiadając o Jedyneczce - która znałam na odległość od jakiegoś czasu, sterylizowała ją kilka miesięcy temu „nasza” Ola, i tak pomyślałam - Abramek na dokocenie kocurka, on raczej nie lubi kotów, mędzi (stąd Mendoza), może ta Jedyneczka? https://www.facebook.com/events/1030201180392095/

Obrazek

Jakoś udało się zdzwonić z karmicielką, zgarnęłyśmy koteczkę, zdążyłam do domu przed gośćmi - ale wybrali Abramka.

Obrazek


Klatka nadal czeka na rudego.


A poza tym? Patryk i Marchewek ciągle leczone, persik Sindbad po operacji noska ma wreszcie widoczne oczy, maluszki rosną, i nie ma kiedy zrobić kotom zdjęć i ogłoszeń…

Obrazek * Obrazek * Obrazek * Obrazek


Kilka sygnałów o kolejnych maluszkach - w miarę możliwości weźmiemy pod warunkiem sterylizacji kotek.



No i
Taka jedna pani, która nie sterylizuje zadzwoniła po raz kolejny z prośba o zabranie kociaków - zabiorę, jak złapie. Nie - mam sobie sama złapać, ona pracuje. No cóż… nie złapię sobie, też pracuję…

Taka druga pani znalazła kotkę, błagała o pomoc w adopcji, zadzwonili fajni ludzie, skontaktowałam. Potem dostałam od tych państwa smsa, że po rozmowie rezygnują z adopcji. A potem smsa od pani, że mam zaraz zadzwonić - zadzwoniłam - mam przyjechać, zrobić zdjęcia, zrobić i rozwiesić ogłoszenia, wysyłać chętnych a pani będzie przebierać.
Co radzicie?
Zachęcam do zakupów w zooplusie przez zielony banerek na blogu - zooplus coś przekazuje na nasze podopieczne kocie bidy. http://domowepiwniczne.blogspot.com/

kalewala

Avatar użytkownika
 
Posty: 21154
Od: Śro cze 29, 2005 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro maja 04, 2016 12:46 Re: Łódź 2016 - normalny weekend - str.17

nic nie poradzę, byłoby nieparlamentarnie...
I kto tu mruczy<- to nasz blog, można poczytać i pomóc nam robiąc zakupy w Zooplus'ie
kliknij w banerek sklepu na pierwszej stronie bloga

hikora

 
Posty: 763
Od: Czw sie 23, 2012 5:36
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro maja 04, 2016 15:19 Re: Łódź 2016 - normalny weekend - str.17

Słów k... brak :(
Obrazek

pisiokot

 
Posty: 13011
Od: Śro maja 03, 2006 15:37
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro maja 04, 2016 17:25 Re: Łódź 2016 - normalny weekend - str.17

pisiokot pisze:Słów k... brak :(

Sił....
miejsca....
pieniędzy....


Będę mieć niebieskiego persa z rodowodem....
Jakoś wcale się nie cieszę….
Znów „moja” Justyna z Bełchatowa… Jej prawie sąsiadka ma takiego persa, i bardzo bardzo chorą niesprawną córkę, jutro kolejna operacja.. Pani przeciążona opieką nad córką nie radzi sobie z kotem i kłakami, kot miał być radością i był, ale córce coraz gorzej….
No to po robocie letę po niego.. start z Łodzi ok.19.30-20.00…
Wracając zajadę do klatek na Teofilów - jeśli nie będzie lało, Hania B zajrzy tam ok.19tej.

Jutro Ania H ma „dostarczyć” kociaki z dziką matką - nie wiem, ile…

W piątek niewykluczona ciężarna kotka ze wsi - oby jeszcze ciężarna, a nie już ze ssaczkami..…


Jeszcze wolny mam czwartek - i oby tak zostało.

Bo jeśli ta pani zdecyduje się jednak łapać kociaki, to zupełnie nie wiem, gdzie je wetknę…
Zachęcam do zakupów w zooplusie przez zielony banerek na blogu - zooplus coś przekazuje na nasze podopieczne kocie bidy. http://domowepiwniczne.blogspot.com/

kalewala

Avatar użytkownika
 
Posty: 21154
Od: Śro cze 29, 2005 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro maja 04, 2016 18:20 Re: Łódź 2016 - normalny weekend - str.17

http://domowepiwniczne.blogspot.com/ <- a to nasz blog, można poczytać
i pomóc nam robiąc zakupy w Zooplus'ie - kliknij w banerek sklepu na pierwszej stronie bloga

jesteśmy też na FB -> https://web.facebook.com/IKtoTuMruczy/

ewa_mrau

Avatar użytkownika
 
Posty: 8490
Od: Pon sie 30, 2010 12:57
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 62 gości