» Pon kwi 25, 2016 20:56
Re: Dzika Sindy polubiła życie niewychodzącego kota.
Weszłam po latach na forum bo mam problem z kotem z wyszytą cewką (zarasta).
Sindy od roku nie żyje, była bardzo stara. Umarła sama bez usypiania. Zatoczyła się, przewróciła z otwartym pyszczkiem i po chwili nie żyła. Nie było drgawek, miauczenia, to była nagła śmierć. Weterynarz dojechał w ciągu 10 minut i potwierdził zgon. Cały pobyt u mnie załatwiała się gdzie popadnie. W ostatnim roku życia chyba miała demencję bo zapomniała, że jest dzika i nie schodziła z kolan. Mogłam ją brać na ręce, głaskać, tulić. Pod koniec mimo apetytu była bardzo chudziutka. Była pod stałą opieką weterynarza.