dziękuję za pamięć
miałam urlop i jak zwykle na działce ..... podłączali nam wodę i zaczęliśmy kemping stawiać
zimno jak cholera

od poniedziałku chora jeździłam

nic z zaplanowanych prac nie zrobiłam bo ganiałam jak głupia pomiedzy robotnikami od wodociągu i mężem od kempingu, dobrze że westfalkę mamy w wiacie to przynajmniej tam ciepło było
leszczyny mają już listki, czereśnie bardzo nieśmiało, grusza też już coś wypuszcza, winogron pąki tylko, drugi się nie przyjął, a jabłoń i katalpy na razie nie zamierzają się ruszać

koteczki moje zdrowe, Podwórkowce też, Timura musiałam zabrać bo ile może siedzieć w ciasnej klatce

na szczęście zamieszkał na podwórku i dołaczył do stadka
u sasiadki Kasi z Gostyńca też nienajgorzej Tygryniu był chory ale po kilku wizytach u weta doszedł do siebie, powinna też jeździć z Rudą ale nie ma samochodu, a ja po prostu nie mam już pieniędzy i siły

to tyle z nowości
pozdrawiam was wszystkich i dziękuję że jesteście
