Wczoraj musiałam wyjechać, nie mogłam podjechać pod hutę, ale za to nakarmiłam Geronimo z postoju taksówek.Kot jest zjawiskowo piękny, olbrzymi.Usunęłyśmy mu z siostrą cztery kleszcze

.Następnym razem zabiorę fiprex, jakoś teraz o tym nie pomyślałam.Geronimo znów miał dredy koło szyi, wycięłam je i porządnie go wyczesałam.Leżał na ławce i chyba był z tego zadowolony.Geronimo lubi Butcher`sa, inne karmy, nawet dobre mu nie smakują.Oczywiście dostał, ale nic się nie zmarnuje, tam i inne koty przychodzą.Trochę martwię się, bo Geronimo strasznie skrzeczy, jakby miał coś ze strunami głosowymi.

Wczoraj była paskudna pogoda, było zimno, lało i wiało.Po drodze mijałyśmy z siostrą podkarpackie wsie i to było dołujące

Psy na krótkich łańcuchach, przy okropnych budach, jeden w typie mastifa brodził po kolanach w błocie.